Zyskaj odporność w harmonii z naturą

Wszystko wskazuje na to, że koronawirus zostanie z nami na długo. Pytanie nie brzmi więc, czy zdołamy się uchronić przed zakażeniem, bo nie łudźmy się ‒ nie zdołamy. Nie pomogą maseczki ani rządowe szczepionkowe obiecanki gruszek na wierzbie. Możemy jednak przejść chorobę łagodnie lub nawet bezobjawowo, jeśli zbudujemy odporność. Warto o nią powalczyć, mądrze zmieniając tryb życia, odstawiając używki i modyfikując zawartość talerza

Żywność jest nie po to, aby wypełnić brzuch, ale aby odżywić organizm. Odporności nie zbuduje się na śmieciowym jedzeniu, produktach wysoko przetworzonych i nasyconych chemią. Daje ją tylko dieta oparta na surowcach bio ‒ warzywach, owocach i przetworach. W ich poszukiwaniu sięga się też do dawno zapomnianych, dużo zdrowszych i środowiskowo mało wymagających gatunków zbóż i roślin strączkowych.

Samopsza, orkisz, płaskurka…

…to stare, prymitywne odmiany pszenicy (ich ślady sięgają 10 tys. lat wstecz; znajdowano je m. in. w starożytnym Egipcie i Mezopotamii)), których walory smakowe i zdrowotne zawdzięczamy temu, że żadnemu naukowcowi, mimo ponawianych prób, nie udało się ich „poprawić”. Plony tych zbóż są więc stosunkowo niewielkie, a żniwa trudne, bo wymłócone ziarno pozostaje w plewach. Jednak z punktu widzenia rolnictwa ekologicznego, które jest ich głównym producentem i nie stosuje chemicznej ochrony roślin, to stanowi ich zaletę, a nie wadę. Dzięki plewom ziarna są bowiem chronione przed chorobami i szkodnikami, a produkty przemiału bardziej wartościowe. Biją na głowę współczesne odmiany pszenicy m. in. zawartością białka, witamin (A, D, E, B ), mikroelementów (fosfor, żelazo, cynk, selen, miedź, mangan, kobalt), błonnika i antyoksydantów. Stare pszenice korzystnie wpływają na układ trawienny, wzmacniają odporność i powodują spadek „złego” cholesterolu we krwi. Ich ziarna można spożywać także w postaci niedojrzałej, jako dodatek do potraw. Mąki świetnie nadają się do wypieku chleba, który ma delikatnie orzechowy posmak.

Pszenica samopsza / fot. Pixabay

Bio, czyli pod rękę z naturą

Do starych, wartościowych odmian zbóż należą też pszenice okrągłoziarnowa i perska, ale oprócz nich równie stare żyto krzyca czy proso. Podobnie jak większość starych pszenic, toleruje ono nawet bardzo słabe gleby, susze i anomalia pogodowe.

W przeciwieństwie do wysoko wydajnych zbóż, które dają plon tylko w optymalnych warunkach, plon reliktowych zbóż w trudnych warunkach będzie mniejszy, ale będzie. To nie bez znaczenia w sytuacji, gdy poziom wód gruntowych dużej części kraju obniżył się o ponad dwa metry

‒ podkreśla Roman Bartkowiak, prezes Spółdzielni Produktów Rolnictwa Ekologicznego „Dolina Mogilnicy” w Wolkowie.

Jego spółdzielnia gospodaruje w okolicy Grodziska Wielkopolskiego i od lat uprawia i przetwarza stare zboża. Ma doskonałe warunki do ekorolnictwa dzięki temu, że okolica w promieniu co najmniej 40 km jest wolna od przemysłu, więc woda i gleba są czyste. To przykład zrównoważonego rolnictwa ‒ oprócz zbóż i roślin strączkowych na polach spółdzielni rosną zioła, warzywa oraz wiklina Salix viminalis, która jest surowcem do opatentowanego przez spółdzielnię, wzmacniającego odporność, bogatego w mikroelementy, rewelacyjnego suplementu diety o nazwie Black Bio Detox. „Dolina Mogilnicy” hoduje też bydło mięsne i trzodę chlewną, ma pokaźną pasiekę. Dla większości uprawianych roślin sama produkuje materiał do rozmnażania, zarówno nasienny, jak i biologiczny.

Wiedzieliście, że tak wygląda kłos prosa? / fot. Pixabay

Chrupki z soczewicy kontra chipsy

O soczewicy są wzmianki w Biblii, ale była uprawiana tysiące lat przed Chrystusem. W „Dolinie Mogilnicy” zebrane ziarno poddaje się kiełkowaniu, a następnie praży. W takiej postaci ma bardzo przyjemny smak, można ją więc zajadać zamiast chrupek i chipsów, lub dodawać do sałatek, surówek i deserów. Natomiast po zmieleniu tak przygotowanej soczewicy uzyskuje się mąkę słodowaną, która doskonale nadaje się do wypieku ciasteczek lub jako dodatek do wypieku pieczywa.

Na soczewicy i wyce kosmatej oparliśmy nasz wynalazek w postaci zdrowego, bezglutenowego piwa o nazwie „Kosmate” . W procesie fermentacji tych roślin uaktywniają się peptydy, mające ogromny wpływ na układ krwionośny człowieka. Rozpuszczają złogi, które zmniejszają światło tętnic i ograniczają krążenie krwi, zmniejszają więc ryzyko zatorów

‒ wyjaśnia prezes Bartkowiak.

Inną rośliną strączkową, uprawianą w Wolkowie, jest znany ludzkości od ok. 10 tys. lat lędźwian afrykański ‒ pradziadek wszystkich grochów. Jego ziarna są jak linie papilarne człowieka ‒ nie ma dwóch takich samych. Nie dość, że zawierają bardzo dużo lekkostrawnego białka, to mają niesamowity smak, aromatyczny, korzenny, jakby były przyprawiony kozieradką. Są przez spółdzielnię przetwarzane podobnie jak soczewica. Po zmieleniu doskonale nadają się do zagęszczania zup i sosów. W tej roli lędźwian jest od dawna stosowany w kuchniach azjatyckich.

Soczewica stanowi pożywienie człowieka od kilku tysięcy lat / fot. Pixabay

Rydz ‒ prosty sposób na odporność

Lnicznik siewny, popularnie zwany rydzem, to roślina oleista, z której olej jest niezwykle aromatyczny. Łyżeczka oleju pokrywa dzienne zapotrzebowanie organizmu człowieka na nienasycone kwasy tłuszczowe.

Lnicznik ma krótki okres wegetacji, wiec jeśli wiosną jakaś uprawa wymokła lub wymarzła, można było w jej miejsce, nawet do połowy czerwca, siać rydz, i do końca września zbierało się plon. Stąd wzięło się, zwykle źle rozumiane, przysłowie „lepszy rydz niż nic”

‒ tłumaczy Roman Bartkowiak.

Olej rydzowy zawiera więcej witamin E, A, B, lecytyny, a także kwasów tłuszczowych omega-6 i omega-3, niż oliwa z oliwek. Wzmacnia odporność, a także układ nerwowy, zmniejsza objawy atopowego zapalenia skóry, chroni serce, wątrobę, trzustkę, jelita, nerki i naczynia krwionośne. To kolejny spośród ponad 200 wartościowych produktów żywnościowych spółdzielni spod Grodziska, produkującej, przetwarzającej i sprzedającej płody rolne zgodnie z zasadą „Od pola do stołu”. Dzięki wyeliminowaniu pośredników kupujący nie kupują od anonimowego producenta, co daje im pewność (Roman Bartkowiak gwarantuje to osobiście), że dostają to, za co zapłacili uczciwą cenę. Zyskuje zarówno kupujący, jak i producent. Od „Doliny Mogielnicy” można kupować świeże warzywa i owoce, przetwory warzywne, produkty przemiału zbóż, pieczywo, zioła, oleje i suplement diety Black Bio Detox. Dopóki strona internetowa spółdzielni jest w przebudowie, można je zamówić, pisząc na adres: biuro@ekorolna.pl. Każdy z produktów można też kupić w Warszawie na Służewcu, na terenie torów wyścigów konnych. Dolina Mogilnicy ma stoisko sprzedażowe na tamtejszej giełdzie żywności ekologicznej (hala targowa Polskiej Ekologii, ul. Puławska 266, od piątku do niedzieli).

Roman Bartkowiak ‒ Prezes Spółdzielni Produktów Rolnictwa Ekologicznego „Dolina Mogilnicy” w Wolkowie. „Człowiek z miasta”, który stał się pasjonatem i propagatorem rolnictwa ekologicznego.  Wizjoner, wynalazca, przetwórca i skuteczny handlowiec, dla którego nie ma problemów nie do rozwiązania. Jest też lobbystą ‒ niezmordowanie usiłuje zarażać kręgi władzy gospodarskim myśleniem o ekologicznej produkcji rolnej. Nie ustaje też w uświadamianiu urzędnikom, powołanym do pracy na rzecz rolników, że to oni są dla producentów rolnych, a nie odwrotnie.