Sunday, January 19, 2025
Home / Ludzie  / Gwiazdy  / Zuza Jabłońska: Hejt mnie nie rusza!

Zuza Jabłońska: Hejt mnie nie rusza!

Zuza Jabłońska to młoda wokalistka, której twórczością zachwycił się Disney

zuza jablonska

Zuza Jabłońska fot. Dawid Ziemba/Universal Music Polska

Zuza Jabłońska w październiku wydała swoją debiutancką płytę zatytułowaną „Psycho”. Na krążku znalazły się  meganowoczesne single: „Powiedz mi to w twarz”, „Spacer po linie”, „Wisła”, „Ty tylko chcesz”, czy „Liczę dni”. Do współpracy młoda wokalistka zaprosiła wyjątkowych gości: Jana-rapowanie, Silesa, Sariusa, Czesława Śpiewa i Kubę Karasia z zespołu The Dumplings. Do znaków rozpoznawczych Zuzy Jabłońskiej należy hit „Wierna, odważna i prawa” z filmu „Mulan” produkcji Disneya.
Kariera energetycznej artystki rozpoczęła się dwa lata temu, kiedy została finalistką pierwszej polskiej edycji The Voice Kids. Dziś Zuza ma 17 lat i zespół Tourett’a, ale kiedy staje za mikrofonem… wszystkie tiki ustają. Z Zuzą Jabłońską rozmawiamy o odporności na hejt, emocjach i muzyce

Zuza Jabłońska

Zuza Jabłońska fot. Dawid Ziemba/Universal Music Polska

Twoja piosenka została wzięta do filmu pt. „Mulan”. Jak się z tym czujesz?

 

Nazwisko Disney robi furorę. Było to jedno z moich marzeń. Ogromne wyróżnienie ale też stres. Piosenka jest wszędzie dostępna i dodatkowo leci na końcu filmu, więc trzeba było włożyć w to dużo pracy i serca.

 

Film opowiada o tym, jaką moc mają kobiety. Czy utożsamiasz się z główną bohaterką filmu?

 

Tak. Uważam, że jesteśmy totalnie do siebie podobne pod względem charakteru. Mulan cały czas dąży do celu i nie poddaje się. Jest trochę uparta, a główna bohaterka cały czas próbuje postawić na swoim. Bardzo się wyróżnia i buntuje przeciwko zasadom panującym w jej kraju. Głównie chodzi tutaj o zakaz wstępu do wojska kobiecie. Robi to wszystko dla swojej rodziny.

Uważasz, że w dzisiejszych czasach potrzebujemy wzoru kobiety super-bohaterki?

 

Myślę, że tak. Bardzo mi imponują kobiety, które potrafią same o siebie zadbać i nie potrzebują wokół ludzi, którzy je w czymś wyręczą.

 

Polska Billie Eilish… Co myślisz o tym porównaniu?

 

Bardzo lubię Billie jest moją inspiracją. Nie lubię takich komentarzy: „Następna Billie Eilish – kopia”. Jest różnica między kopiowaniem a inspirowaniem się. Ja chcę być sobą – Zuzą Jabłońską. Bo po co druga Billie skoro jedna już jest. Czerpię z jej twórczości wiele pomysłów. Bardzo mi się to podoba, ale nie chcę jej pod żadnym pozorem kopiować.

Zuza Jabłońska

Zuza Jabłońska fot. Dawid Ziemba/Universal Music Polska

Dlaczego akurat temat hejtu poruszasz w swojej nowej płycie?

 

Nie wszystkie utwory skupione są wokół hejtu, ale myślę, że jest to bardzo ważny temat do poruszenia. Trzeba pokazywać ludziom o co chodzi, że dzieją się przykre rzeczy np. w Internecie. Wracając do płyty, to nie tylko hejt jest głównym tematem – staram się w niej zawrzeć również samą siebie. Moje stany emocjonalne i to, co mi w sercu gra. Chcę, żeby słuchacze mnie lepiej poznali.

W jaki sposób człowiek może uodpornić się na hejt?

 

Myślę, że na pewno warto mieć przy sobie bliskie osoby, które zawsze pomogą i wysłuchają. Oczywiście, odporność na hejt zależy od osobowości i od podejścia do hejtu.

 

Czy jesteś odporna na hejt?

 

Jestem taką osobą, że mnie hejt nie rusza ani do mnie nie trafia. Mam silny i odporny charakter.

 

Skąd wzięła się u ciebie miłość do muzyki?

 

Chyba przypadkiem, ponieważ w rodzinie nikt nie jest związany z muzyką. Historia jest dość zabawna. Parę lat temu podśpiewywałam sobie w pokoju. Wszedł tata, który zaciekawiony moim głosem zapytał się, czy nie chciałabym pójść na zajęcia wokalne. Bardzo spodobał mi się ten pomysł. Poszłam… i tak się zaczęło.

Zuza Jabłońska

Zuza Jabłońska fot. Dawid Ziemba/Universal Music Polska

Dlaczego zdecydowałaś się wziąć udział w The Voice Kids?

 

Przede wszystkim chciałam się sprawdzić i trochę dla fanu. Dla mnie to była ogromna przygoda i nowe doświadczenie, ale to nie był mój pierwszy program telewizyjny. Kilka lat wcześniej wystąpiłam w programie „Mali Giganci”. Byłam aż trzy minuty na antenie! Po emisji programu zapytałam rodziców, czy mogę zgłosić się do kolejnego talent-show. Powiedzieli, żebym popracowała nad swoim śpiewem i podszkoliła głos. Być może, myśleli, że na tamtym etapie byłam po prostu za młoda. Obiecali, że gdy wyjdzie polska edycja The Voice Kids będę mogła wziąć w nim udział i pojechać na casting. Byli pewni, że nie dojdzie do polskiej emisji. Oglądałam ten program jak był emitowany we Francji, Anglii i Niemczech. A tu nagle, trzy lata później pojawiła się w telewizji reklama o polskiej edycji i zaczynających się castingach. Zgodnie z obietnicą – zawieźli mnie na eliminacje.

 

Pierwszy etap programu to przesłuchania w ciemno. Uczestnik śpiewa wybraną przez siebie piosenkę i jeśli przynajmniej jeden juror się odwróci przechodzi się dalej. W momencie gdy przycisk naciśnie dwóch lub więcej trenerów osoba zakwalifikowana do następnego etapu ma możliwość wyboru. Czy przed występem miałaś już plan związany z wyborem któregoś z jurorów?

 

Zaplanowałam to wcześniej, gdy byłam młodsza i oglądałam w telewizji The Voice of Poland. Zawsze coś ciągnęło mnie do Tomsona i Barona.

 

Czy masz kontakt z trenerami?

 

Tak, ostatnio widziałam się z Baronem na nagrywkach do najnowszej edycji Kids’a, ponieważ występuję tam jako gość.

 

Jakie emocje towarzyszą ci w momencie, gdy wychodzisz na scenę?

 

O Jezu, zawsze jestem strasznie zestresowana! Przed wyjściem na scenę jest taki moment, że jak ktoś coś do mnie mówi, to ja nie wiem co się dzieje i mu nie odpowiadam albo odpowiadam pojedynczymi słówkami. Jest to motywujący stres. Później jak już wyjdę na scenę, to jest wszystko git.

Zuza Jabłońska

Zuza Jabłońska fot. Dawid Ziemba/Universal Music Polska

Jak doszło do współpracy z Czesławem Mozilem do twojej nowej płyty?

 

Z Czesławem znam się od paru lat. Był opiekunem mojej drużyny w „Małych Gigantach”. Pewnego dnia zadzwonił telefon. Odebrałam i kompletnie nie wiedziałam kto dzwoni. Nieznajomy gratulował mi występu w „Voice”. To już było po emisji pierwszego odcinka. Skądś kojarzyłam głos, ale totalnie nie miałam pojęcia kto to. Po chwili się przedstawił. Czesław zadzwonił z zapytaniem, czy nie chciałabym wziąć udział w jego świątecznym projekcie „Kalendarz Adwentowy”. Przez cały grudzień wypuszczana była jedna świąteczna piosenka. Zaprosił mnie do wspólnego duetu. Bardzo się ucieszyłam i oczywiście – zgodziłam się. Później, gdy już pracowałam nad płytą, spytałam czy nie chciałby nagrać ze mną duetu. Czesław się zgodził.

 

Czy nauczyliście się czegoś od siebie nawzajem?

 

On słucha zupełnie innej muzyki niż ja. Myślę, że wymieniliśmy się gustem muzycznym i podejściem do wielu spraw związanych z utworem przez różnicę wieku.

 

Masz dopiero 17 lat, czy szkołę i karierę muzyczną można połączyć?

 

Jest dość ciężko. Moim zdaniem trzeba się uczyć, bo kariera muzyczna może się skończyć w każdej chwili. Gdybym teraz rzuciła szkołę i postawiła wszystko na jedną kartą, a coś po drodze by się nie udało, to wtedy niestety byłoby słabo. Dlatego ciągnę szkołę i wyjazdy do Warszawy, ponieważ mieszkam w Gdańsku. Sporo zajęć opuszczam, przez to robią się zaległości, ale na szczęście mam wyrozumiałych nauczycieli, którzy jak wracam z Warszawy dają mi czas na nadrobienie i zaliczenie wszystkiego. Mam duże wsparcie w rodzicach i nauczycielach, to dla mnie ogromne ułatwienie.

 

Masz jakieś rady dla innych osób, które są w twoim wieku lub młodsze jak osiągnąć tak wiele w tak młodym wieku?

 

Myślę, że najważniejsze jest być sobą, żeby nie dać sobie wcisnąć niczego na siłę. Jeżeli ktoś czegoś nie czuje, to lepiej żeby tego nie robił. Bez sensu udawać kogoś innego.

Zuza Jabłońska

Zuza Jabłońska fot. Dawid Ziemba/Universal Music Polska

Zuza Chmura

 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

Can’t show me there’s no point in tryin’

Post udostępniony przez Zuza Jabłońska (@zuzaajablonska)

 

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ