ZRZUCAMY KILOGRAMY: Bądz zdrów i schudnij przy okazji
O tym jak skutecznie i zdrowo schudnąć - opowiada dietetyczka Anna Grudzińska

Centrum Leczenia Otyłości, fot. materiały prasowe

Centrum Leczenia Otyłości, fot. materiały prasowe
Szczupła sylwetka jest oznaką zdrowia – przekonuje dietetyk Anna Grudzińska z Centrum Leczenia Otyłości przy ul. Garncarskiej 8 w Krakowie – i to przede wszystkim o zdrowiu powinniśmy myśleć, przechodząc na dietę.
Jesteśmy w Centrum Leczenia Otyłości. Czy ta „otyłość” w nazwie nie odstrasza pacjentów?
Otyłość jest chorobą, a chorobę należy leczyć. Centrum Leczenia Otyłości to przychodnia specjalistyczna. Jest placówką medyczną, do której kierowane są osoby z otyłością, poddawane terapii w ramach umowy z NFZ. Ale przychodzą tu także osoby bez skierowania od lekarza, które po prostu mają nadwagę i chcą się jej pozbyć.
Wyjaśnijmy zatem, czym różni się nadwaga od otyłości.
O otyłości mówimy wówczas, gdy BMI, czyli współczynnik masy ciała, wynosi powyżej 30. Nadwaga to natomiast BMI pomiędzy 26 a 30. Otyłość, jak już wspomniałam – jest chorobą. Poważnie obciąża organizm, m.in. stawy, kręgosłup, serce czy wątrobę.
Czy zatem do odchudzania oprócz dietetyka potrzebny jest lekarz?
Tak. W Centrum Leczenia Otyłości każdy pacjent jest pod opieką lekarza oraz dietetyka. Te dwie osoby są obecne od pierwszego do ostatniego spotkania z pacjentem. Dodatkowo – jeśli zajdzie taka potrzeba – na miejscu mamy też psychologa oraz gabinet rehabilitacyjny.
Jaka jest ich rola w terapii odchudzającej?
Przyczyny zbyt dużej wagi nie zawsze leżą w złym odżywianiu. Czasem złe nawyki żywieniowe idą w parze z zaburzeniami hormonalnymi czy metabolicznymi. Zadaniem lekarza jest m. in. sprawdzenie, czy do powstania otyłości nie przyczyniły się jakieś problemy zdrowotne. Często zdarza się, że geneza nadwagi ma swoje źródło w psychice pacjenta. Objadanie się może być bowiem sposobem na radzenie sobie w trudnych sytuacjach, nagradzanie się, pocieszanie… Dlatego w terapii potrzebny jest psycholog. Fizjoterapeuci natomiast pomagają otyłym osobom dobrać poziom aktywności fizycznej do ich możliwości jak również prowadzą rehabilitację.
Pani rola polega natomiast na dobraniu pacjentowi odpowiedniego jadłospisu. Jakie diety są najskuteczniejsze?
Nie stosujemy tu żadnych diet w potocznym znaczeniu tego słowa. Krótkotrwałe diety – tysiąca kalorii, białkowe, owocowo-warzywne czy trzynastodniowe – nie są przez nas polecane. Odwodzę pacjentów od myślenia, że taka dieta może powodować trwały efekt. Schudnięcie to wynik zmiany nawyków żywieniowych na stałe.
A zatem niczego pani nie zakazuje?
Diety, jakie zalecamy pacjentom w 95 proc. symulują normalne – zgodne z normami żywienia – jedzenie, które przy okazji powoduje spadek masy ciała. Wszelkie diety, które czegoś kategorycznie zakazują albo ograniczają jeden ze składników pokarmowych, prędzej czy później doprowadzą do efektu jo-jo. Jedyne co należy surowo ograniczyć to tzw. puste kalorie, czyli np. słodycze. Jednak my tu nie chcemy zakazywać, ale uczyć naszych pacjentów dobrych nawyków żywieniowych.
Jakie są zatem te dobre nawyki?
Jedną z podstawowych kwestii jest jedzenie śniadań – tego posiłku nie możemy omijać. W ciągu dnia natomiast trzeba też jeść często. Przerwy między posiłkami muszą wynosić od 3 do maksymalnie 6 godzin. Trzeba też pamiętać, aby – wbrew powszechnej opinii – nie jeść ostatniego posiłku zbyt wcześnie, czyli np. o 18. Jeśli chodzimy spać o północy, możemy jeść jeszcze nawet ok 22. Ponadto należy pilnować porcji (aby nie były za duże), jeść zróżnicowane posiłki (tj. dostarczać organizmowi wszystkie składniki odżywcze) i odpowiednio się nawadniać.
Walczy pani z latami złych przyzwyczajeń i tradycją polskiej kuchni. Jak wytłumaczyć matce-polce, że wielki kotlet schabowy, a do tego pączek na deser, to nie jest dobry posiłek dla jej rodziny?
Kluczem jest zdrowie. Zakładam, że każda matka-polka chce, aby jej rodzina była zdrowa. Tu nie chodzi tylko o sylwetkę, ale o dobre samopoczucie, kondycję i profilaktykę zdrowotną. W normalnej, prawidłowej diecie, nikt nie powinien jeść za dużo ani zbyt tłusto. Słodycze też nie powinny być w jadłospisie każdego dnia. Musimy się nauczyć, że ciastko możemy zjeść raz w tygodniu.
A co z suplementami diety, czy możemy je stosować jeśli chcemy schudnąć?
Owszem – jeśli są dobrze stosowane. Suplementy nie zastępują normalnego pożywienia, one wyłącznie wspomagają proces odchudzania. Np. błonnik nie powoduje, że się chudnie, ale pomaga zlikwidować uczucie głodu i ułatwia trawienie.
Jakie suplementy poleca Pani swoim pacjentom?
To zależy od sytuacji. W okresie świątecznym, kiedy trudno uniknąć większych porcji jedzenia, polecamy suplement, który zapobiega wchłanianiu się tłuszczu. Natomiast dla osób aktywnych fizycznie świetna jest zielona herbata, która przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Można ją dostać np. w postaci kapsułek Bio CLA. Trzeba jedynie pamiętać, że suplementy nie działają same. Natomiast w połączeniu z odpowiednią dieta i wysiłkiem fizycznym działają cuda.
Karolina Siudeja / Miasto Kobiet nr 2/2011