„Zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę, wtuloną w półnagiego Tomka” – prawdziwa historia
Takich rzeczy się nie zapomina
Byłam zakochana. Gdy mój związek się zakończył, pocieszałam się, że przynajmniej mam wspaniałych przyjaciół. Potem jednak zrozumiałam, że strata faceta nigdy nie boli tak bardzo jak strata przyjaciółki. Czułam, że zostałam zupełnie sama.
Tomek i ja
Poznałam Tomka przez przypadek, w kawiarni, gdzie pracowałam między zajęciami. Przychodził tam codziennie, zamawiał czarną kawę i zawsze zamieniał ze mną kilka słów. Po jakimś czasie złapałam się na tym, że wychodzę do pracy wyłącznie po to, żeby go spotkać. W końcu nasza relacja zmieniła się w coś więcej, zaczęliśmy się regularnie spotykać poza pracą i zostaliśmy parą. Tomek należał do osób skrytych, ale miałam wrażenie, że z każdym kolejnym miesiącem otwierał się przede mną co raz bardziej. Spędzaliśmy razem dużo czasu, w końcu poznał moich przyjaciół – Olę, która była też moją współlokatorką, oraz jej chłopaka – Kubę, z którym od razu się zaprzyjaźnili. Tak mijały miesiące, raz nawet wybraliśmy się wszyscy w czwórkę na wakacje do Grecji. Po pół roku zdecydowałam się wypowiedzieć pierwsze „kocham cię”.
Polecamy:
„Poznałam kobietę, która była z nim 14 lat wcześniej… spotkało ją to samo” – Prawdziwa historia
Bądźmy przyjaciółmi
Niestety, reakcja Tomka na moje wyznanie była zupełnie inna niż się spodziewałam. Tomek zareagował w chłodny i obojętny sposób. Powiedział, że nie spodziewał się tego po mnie i że on nie czuje tego samego.
Myślałam, że potrzebuje po prostu więcej czasu, ale on zaproponował, żebyśmy zostali przyjaciółmi.
Byłam zdruzgotana, bo Tomek był moim pierwszym partnerem od długiego czasu i już od kilku miesięcy żyłam wizją wspólnej przyszłości. Równocześnie nie mogłam udawać, że chcę tak zwyczajnie „zostać w kontakcie”. Wiedziałam, że to się nie uda – kochałam Tomka i byłam świadoma jego odrzucenia, a to chyba najgorsze możliwy scenariusz. On natomiast zachowywał się, jakby mnie zupełnie nie rozumiał. Prosił, żebym nie zrywała kontaktu z nim, mówiąc, że przecież mamy tyle wspólnego. Mimo to, postanowiłam odciąć wszelkie relacje z Tomkiem, przynajmniej do czasu gdy uda mi się poskładać po zerwaniu.
Moje wsparcie
Dużym oparciem w całej tej sytuacji była moja najlepsza przyjaciółka Ola, z którą mieszkałam. Dzięki niej miałam wrażenie, że jakoś tak łatwiej jest mi funkcjonować po tym rozstaniu. Stale zajmowała mi czas i wspierała na każdym etapie „żałoby” po Tomku. Zarówno ona jak i jej chłopak dobrze się z nim znali, bo na przestrzeni poprzednich miesięcy staliśmy się zgraną paczką.
Kiedy zakończyłam relację z Tomkiem, poprosiłam Olę o zerwanie z nim kontaktu, przynajmniej na jakiś czas.
Chciałam całkowicie zapomnieć o jego obecności, a wizja moich przyjaciół, wciąż radośnie spędzających czas z moim byłym, była nie do zniesienia. Ola zgodziła się bez wahania. Mimo to, po kilku tygodniach od rozstania, zobaczyłam na jej telefonie wiadomość od Tomka. Od razu mocno mnie to ukłuło, jednak Ola wytłumaczyła mi, że zamienili tylko kilka słów. Mimo to, nie mogłam odsunąć od siebie dziwnego przeczucia, że prawda wygląda inaczej.
Zobacz także:
Los chciał…
Los chciał, że tydzień później wyjechałam na krótki urlop. W rzeczywistości okazał się on jeszcze krótszy niż planowałam, bo ze względu na paskudną pogodę mój lot został odwołany. Wróciłam do mieszkania, mocno wkurzona. Po przekroczeniu progu, moje serce niemal się zatrzymało. Zobaczyłam moją najlepszą przyjaciółkę Olę, wtuloną w półnagiego Tomka. Wtedy wszystko stało się jasne… Ola potajemnie spotykała się z Tomkiem. W dodatku równocześnie będąc z Kubą. A on przecież się z nim przyjaźnił. Na początku myślałam, że zwymiotuję. Czułam, jakby moje serce rozpadało się na tysiąc kawałków. Jedyne dwie osoby, jakie kochałam, właśnie mnie zdradziły… No, nie można do końca powiedzieć żeby Tomek mnie zdradził, w końcu jasno powiedział, że mnie nie chce. Ale mimo wszystko tak się czułam.
Nuta satysfakcji
Nie mogłam zrozumieć dlaczego osoba, którą uważałam za najbliższą przyjaciółkę, zdecydowała się na coś takiego. Kiedy próbowałam z nią rozmawiać, tłumaczyła się, że „to po prostu samo się stało”, że „nie planowała tego” i że „tak wyszło”. Wyznała, że nie układało jej się z Kubą i że przy Tomku poczuła coś, czego od dawna jej brakowało. Zrozumiałam, że ta przyjaźń nie ma już sensu – Ola nie tylko złamała moje serce, ale też zupełnie utraciła moje zaufanie.
Musiałam się wyprowadzić i zerwać z nią kontakt – tylko takie rozwiązanie miało sens.
Związek Oli i Tomka trwał przez następne pół roku. Na początku ponoć oboje byli zaangażowani emocjonalnie – wydawało się, że to poważne. Słyszałam od wspólnych znajomych, że spędzają ze sobą mnóstwo czasu, rozmawiają o planach, a Ola wydaje się szczęśliwa. Mimo bólu, który mi zadali, próbowałam nie żywić do nich urazy. Z czasem dotarły do mnie wiadomości, że ich relacja zaczęła się sypać – uczucia, które tak nagle się pojawiły, równie szybko wygasły. Mówiąc szczerze, poczułam wtedy sporą satysfakcję.