Zjedz tę żabę i raz na zawsze skończ z noworoczną prokrastynacją
Rozmowa z Sylwią Petryną, coachem i mentorką
Nowy rok, nowe postanowienia i nowe powody, by ich nie zrealizować. Jak często ci się to zdarza? Czy odkładanie na później jest twoim zwyczajem? Co zrobić, by z nim skończyć? Sylwia Petryna, coachka, mentorka i zwolenniczka filozofii Kaizen, wyjaśnia, czym jest prokrastynacja, kto jest na nią najbardziej podatny i jak się od niej uwolnić
Prokrastynacja. Hasło, którego znaczenie jeszcze niedawno znał mało kto, dziś towarzyszy nam na co dzień. Czy dawniej prokrastynacja nie była tak powszechna? Być może wzmogło ją nagromadzenie obowiązków? Każdego roku mamy ich coraz więcej, a coraz mniej czasu…
Odkładanie na później istniało od zawsze. Każdy z nas to przerabiał już od czasów szkolnych: przygotowanie do klasówki, zadanie domowe – na ostatnią chwilę, na kolanie. Mamy zakodowane w gadzim mózgu, by to, co niechciane, niemiłe – eliminować. A obowiązki, praca to raczej powinność, a nie przyjemność. O ile gaszenie pożaru może się sprawdzić przed klasówką czy egzaminem, o tyle notoryczne odkładanie w pracy może się zakończyć katastrofą. Więc sztuką jest, by ten nasz gadzi mózg trochę oszukać, a najlepiej – dobrze zaplanować pracę i nadać zadaniom odpowiedni status. To co ważne i pilne najpierw, to co nieważne i niepilne – może być później. Jestem zwolenniczką filozofii Kaizen i małych kroków. One dają najlepsze efekty.
Zdaje się, że są pewne grupy osób, którym zdecydowanie trudniej pokonać prokrastynację.
Notoryczne, patologiczne odkładanie – to problem wielu ludzi. Z prokrastynacją mają spore kłopoty osoby z ADHD albo dwubiegunowością – i w ich przypadku popularne metody mogą nie do końca zadziałać. Paradoksalnie – przytrafia się ona także perfekcjonistom. Bo rezultat pracy jest zawsze niezadawalający – więc odkładamy albo poprawiamy w nieskończoność i zaczyna brakować czasu na inne kwestie. Natomiast dzięki dobremu planowaniu, priorytetyzacji, unikania multitaskingu – można ten czas odzyskać. Prokrastynację da się opanować.
Może też cię zainteresuje:
Efektywność w pracy – 8 najgorszych praktyk i ich konsekwencje
Na swojej stronie wymieniasz kilka sposobów na walkę z prokrastynacją. Jednym z nich jest „zjedzenie żaby”. Wszyscy wiemy, że pocałowanie jej przynosiło dobry efekt, ale co dobrego może być w jej zjedzeniu?
Sylwia Petryna: To hasło wywodzi się od tytułu książki Briana Tracy’ego „Zjedz tę żabę”. Książka to swoiste vademecum dla ludzi biznesu: jak podnosić swoją wydajność, a jednocześnie nie zajechać się i być zadowolonym. To tak w uproszczeniu. A samo sformułowanie „zjeść żabę” w kontekście prokrastynacji dotyczy tego, by zacząć dzień czy projekt od najtrudniejszego zadania.
To ta priorytetyzacja, o której wspomniałaś przed chwilą?
Sylwia Petryna: Tak. Na pierwszy ogień to, co najważniejsze, wymagające największego skupienia i zaangażowania. Kiedy umysł jest wypoczęty, ma największą energię i produktywność – a mówi się, że najwyższa produktywność dotyczy pierwszych trzech godzin po przebudzeniu. Warto też testować rozwiązania, narzędzia, wszystko – małymi krokami. Polecam, to naprawdę działa.
Jak tworzyć postanowienia noworoczne, by ich planowanie było skuteczne? Co, jeśli nie uda nam się wprowadzić ich w życie natychmiast?
Sylwia Petryna: Ciekawe, że o to pytasz, bo niedawno poświęciłam temu osobny tekst w swoich kanałach komunikacji. Bo teraz rzeczywiście w końcówce roku będzie dużo o planowaniu, o noworocznych postanowieniach itd.
A ja mówię: przymierzasz się do planów na przyszły rok? Zacznij od czyszczenia gruntu. To, co jest fundamentalne w planowaniu – to PODSUMOWANIE tego, co zostało zrealizowane z poprzednich planów. Niech to będzie punkt wyjścia i próbnik, jak podchodziliśmy do tego, co chcieliśmy osiągnąć.
Przeczytaj koniecznie:
Jak zrobić podsumowanie roku – 10 sprawdzonych pomysłów
To może być zniechęcające już na starcie!
Sylwia Petryna: Tak, bo jeśli już nawet nie pamiętasz, co tam na tej liście było – to z nowego planowania raczej także nie będzie efektów. Ale warto to zniechęcenie porzucić i skupić się na 5 prostych krokach, jak oczyścić grunt przed nowym planowaniem:
- Przyjrzyj się, co zrealizowałeś/aś (dobrze, jeśli spisujesz swoje plany, bo wtedy łatwiej wrócić do listy)
- Zobacz, czego nie zrealizowałeś/aś. Ważne jest tu odpowiedzenie sobie na pytania: dlaczego tak się stało i jakie lekcje z tego wynosimy.
- Sprawdź, co lub kto ci w tym przeszkadzał – to bardzo ważny punkt! Niewykluczone, że blokady mają czynniki wewnętrzne lub zewnętrzne, ale zawsze warto je namierzyć i coś z nimi zrobić.
- Przeanalizuj zasoby: co jest możliwe do realizacji z tego, co ci się dotychczas nie udało – i czy jest potrzeba, aby się w te rzeczy nadal angażować. Czy lepiej odpuścić, zmodyfikować lub wybrać nowy cel.
- Zapytaj siebie, czy postawione cele, bez względu na to czy je zrealizowałaś, czy nie – spełniły Twoje oczekiwania? Czy były warte wysiłku, uwagi, zaangażowania? Bo w planowaniu dobrze jest się jak najczęściej pytać: czy to jest jeszcze aktualne.
To wszystko nie jest takie łatwe. Wymaga sporo pracy nad sobą.
Sylwia Petryna: Zgadza się. Dlatego stworzyłam autorski program mentorski, w którym daję narzędzia i techniki, jak sobie z nią radzić. A przede wszystkim – jak konsekwentnie realizować to, co zamierzone. Tu jest klucz, a jednocześnie największy opór materii. Z moich obserwacji wynika, że prokrastynacja to jedna z blokad, które mocno przeszkadzają w rozwoju. Tym bardziej warto ją okiełznać!
Przeczytaj teraz:
Postanowienia noworoczne oczami psychoterapeutki
O autorce
Sylwia Petryna – certyfikowana coachka, mentorka i praktyczka Kaizen. Autorka Szkoły Mentorów i Trenerów. Współautorka książki „My name is woman… Bizneswoman”. Współprowadzi treningi interpersonalne i programy mentoringowe dla kobiet (25 stycznia wystartuje kolejna edycja programu „Jestem wystarczająca”). Specjalizuje się w tematyce zarządzania sobą w czasie, planowania i określania celów.