Wiatr i mróz mogą skutkować tylko jednym – suchą skórą. A przed nami przecież świąteczne spotkania, Sylwester i mnóstwo okazji do tego, żeby pokazać wypielęgnowane nogi! Żeby sprostać wszystkim wyzwaniom niezbędny jest balsam do ciała. I to nieprzypadkowy, tylko ten, który naprawdę ukoi Wasze ciało, a przede wszystkim da chwilę wytchnienia i relaksu. Co zrobić, jeśli reklamy i drogerie zasypują nas ofertami balsamów do ciała, jak wybrać ten idealny?
Różana propozycja
Olej z pestek dzikiej róży nie tylko gwarantuje poprawę napięcia i sprężystości skóry, ale też pomaga wszystkim, którzy nabawili się przebarwień podczas letniego opalania. Dodatkowo redukuje blizny i rozstępy – efekt z pewnością przyda się podczas kolejnych wakacji. Witamina E zapewnia ochronę przed szkodliwymi czynnikami, a olejki eteryczne przenoszą nas do luksusowego spa, pozwalając się odprężyć i zrelaksować. To wszystko zawiera w sobie balsam do ciała Rosadia, którego cechą charakterystyczną jest przepiękny różany zapach.
Najważniejsze dla mnie jest to, aby balsam bardzo szybko się wchłaniał i miał przyjemną konsystencję. Balsam od Rosadii idealnie spełnia te warunki! Jest też bardzo wydajny oraz bezproblemowy w użyciu – nie leje się, nie jest też za gęsty i posiada pompkę.
Nawilżenie poczułam już po pierwszym zastosowaniu, a dzięki regularnej pielęgnacji skóra stała się jędrna oraz wygładzona. Produkt bardzo dobrze sprawdza się po codziennym prysznicu i, co najważniejsze, nie powoduje podrażnień po depilacji.
Nie jestem zwolenniczką różanego aromatu, więc do balsamu podchodziłam z dystansem. Zupełnie niepotrzebnie, bo choć zapach jest dość intensywny, to z pewnością nie natarczywy i tłumiący. Miłośniczki róż (i nie tylko) z pewnością go pokochają!
Ewa Gruszka