Thursday, September 12, 2024
Home / Inne  / ZEN Sushi Bar – egzotyka smaków.

ZEN Sushi Bar – egzotyka smaków.

Ostatnio moim kulinarnym wyobrażeniem o Krakowie wstrząsnęły dwa odwiedzone
przeze mnie miejsca. Jednym z nich był ZEN Sushi Bar. Na stronie internetowej
 możemy przeczytać restauracja japońska zadowalająca nawet najbardziej
wysublimowane podniebienia i powiem Wam że, to zdanie

ZEN Sushi Bar

ZEN Sushi Bar / fot. abitetoeat.pl

Ostatnio moim kulinarnym wyobrażeniem o Krakowie wstrząsnęły dwa odwiedzone
 przeze mnie miejsca. Jednym z nich był ZEN Sushi Bar. Na stronie internetowej
 możemy przeczytać restauracja japońska zadowalająca nawet najbardziej
wysublimowane podniebienia i powiem Wam że, to zdanie nie jest przerysowane.


ZEN Sushi Bar

ZEN Sushi Bar / fot. abitetoeat.pl

Samo miejsce przypomina mi japońskie mieszkanie urządzone zgodnie z żywiołami 
Feng Shui. Bar na środku z pływającymi łódkami, drewniany sufit przypominający 
żagiel, stonowane pokoje przełamane kolorem kwitnącej wiśni. Pokoje, w których
 możesz zamknąć się za przesuwnymi drzwiami i zjeść swój posiłek, to jeden z
najlepszych pomysłów jakie spotkałam w tego rodzaju restauracjach. Powoduje to poznanie kultury i zwyczajów tego kraju. I być może siedzenie na
 matach podłogowych czy ściąganie butów wyda się niektórym dziwne, jednak
powoduje, że jedząc sushi w tym miejscu celebrujesz tą chwilę całym sobą. Nie
tylko podniebieniem.

A skoro już o podniebieniu mowa to powiem Wam jedno:
 wchodząc do Zen Sushi Bar zapomnijcie o menu. Oddajcie się w ręce Sushi Masterów, 
możecie spodziewać się po nich wyrafinowanej fantazji kulinarnej i dobrego 
zrozumienia klienta – co całkowicie przekłada się na zaserwowane sety. Sushi
Master Alek został przeze mnie wystawiony na wiele prób i za każdym razem wygrywał, rozkładając mnie na łopatki. Na słodko, na słono, na
słodko-słono, orzeźwiająco, na ciepło, surowo, na wpół surowo, w temperze i bez.
 Każde serwowane danie było unikatowe, idealnie wyważone smakowo, totalnie
 zaskakujące, czasami wręcz absurdalne!

Zaczęliśmy od tego, jak powinien smakować
 idealnie ugotowany ryż. To podstawa tej kuchni, z lekcji sushi, którą odbyłam 
parę miesięcy temu wiem, że aby nauczyć się tej sztuki potrzeba nawet trzech 
lat! Jeżeli kiedykolwiek zniechęciliście się do sushi przez kleisty, papkowaty
 ryż to powiem Wam tylko – nigdy więcej tam nie idźcie. Wyróżnia się trzy 
kryteria, które powinien spełniać ugotowany ryż do sushi. Jego powierzchnia
 powinna błyszczeć (tsuya), powinien być odpowiednio lepki (nebari) oraz powinien 
odpowiednio smakować (aji). I te kryteria spełnia Zen Sushi Bar. Drugą sprawą są
 serwowane ryby oraz wyobraźnia bez granic Sushi Mastera.

Zacznijmy jednak od 
świeżości składników, która w tym przypadku pozostaje poza jakąkolwiek dyskusją.
Importowane są one z Hiszpanii. Zen posiada swoich dostawców, którzy w ciągu 24
godzin przywożą im zamówioną rybę. Jest to na pewno połowa sukcesu, ale na jego 
całokształt pracuje właśnie rzeczona wcześniej wyobraźnia serwujących sety.
 Połączenie tuńczyka błękitnopłetwego z wołowiną i czarnym kawiorem było niczym
 kulinarne Ying Yang. W tej i tylko tej restauracji w Krakowie (a przynajmniej
 nikt się jeszcze nie pochwalił, chyba, że coś mi umknęło to przepraszam) można 
zjeść Seriolę, zwaną  Yellowtail. Jest to najdroższa ryba importowana przez Zen
 z Nowej Zelandii. Droższa niż Tuńczyk Błękitnopłetwy. Jest dużo bardziej 
mięsista, ale delikatna w smaku i rozpływająca się w ustach. Rolki zjadłam ze 
smakiem, zwłaszcza, że przygotowane były na przemian z łososiem, którego 
uwielbiam, a który w Zenie również jest importowany z Norwegii, przez co jego 
mięso jest zupełnie inne, niż to znane nam z super i hipermarketów, a tak często 
podawane w krakowskich suszarniach.

ZEN Sushi Bar

ZEN Sushi Bar / fot. abitetoeat.pl

Kolejny element składający się na to idealne
 sushi to dodatki. Jeżeli ktoś nie lubi wodorostów to w zamian dostanie płatek
 sojowy. Nie spotkałam się z taką propozycją nigdzie indziej. Egzotyka smaków i
 propozycji w tym miejscu jest niezwykle zaskakująca. Jeżeli chcecie się 
dowiedzieć jak smakuje owocu Yuzu – a w połączeniu z miętą smakuje świeżością i
 radością – to musicie się koniecznie wybrać do Zen Sushi Bar. Uprosiłam Sushi 
Mastera Alka aby dał mi na wynos buteleczkę zrobionego na bazie tego owocu sosu. 
Zjadłam go przy kolejnym secie zrobionym z kraba Soft Stell, którego skorupka 
jest tak cienka i delikatna, że zapieka się go w całości w tempurze. Jest to dla
Was coś nowego? To dodajcie do tego truskawki i kiwi, zawińcie w rolki ryżowe z 
ciastem naleśnikowym – to jest dopiero kosmos!! Po tej wizycie moje wyobrażenie
 o możliwościach urozmaicenia sobie posiłku składającego się z ryżu i surowej
 ryby, poszerzyły się o cały kulinarny wszechświat. I owszem, miejsce to nie
należy do najtańszego, ale jeżeli jeszcze Was to dziwi po przeczytaniu tej 
recenzji, to znaczy, że nie jesteście gotowi na tą przygodę.

***

O Ani:

Uważa jedzenie za magię, a jego powstawanie – za czarowanie. Lubi wszystkie kuchnie świata, nawet ekstremalne. Eksperymentuje, dośiwadcza i dzieli się swoją pasją z czytelnikami swojego bloga www.abitetoeat.pl Zwyciężczyni pierwszej edycji „Ugotowani” w TVN. Subiektywnie opowiada o poznanych miejscach, smakach serwując swoje wariacje na temat jedzenia.

O blogu:

A bite to eat czyli „coś do jedzenia” to blog kulinarny mojej pasji – gotowania. Znajdziecie tu różne kulinarne wyzwania, przepisy moje i zapożyczone, pomysły i wariactwa, opowieści o kulinarnych podróżach, recenzje odwiedzanych przeze mnie miejsc. Chcę by „A bite to eat” było dla Was inspiracją do codziennego gotowania.

abitetoeat.plZapraszamy na: www.abitetoeat.pl

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ