Sunday, January 19, 2025
Home / Ludzie  / Gwiazdy  / Zbigniew Wodecki – był ciekawy śmierci

Zbigniew Wodecki – był ciekawy śmierci

Muzyk zmarł w wieku 67 lat

Zbigniew Wodecki: polski piosenkarz, muzyk instrumentalista (skrzypce, trąbka), kompozytor, aktor i prezenter telewizyjny po koncercie w Busku-Zdroju, 16.10.2012 r. / fot. J. Kruk/ Wikipedia

Nie wiem, co się na świecie zrobiło! Zaczynają teraz umierać tacy ludzie, którzy dawniej nigdy nie umierali – chce cytować się Juliana Tuwima, kiedy trzeba poinformować, że 22 maja 2017 odszedł charyzmatyczny muzyk, krakowski artysta – Zbigniew Wodecki

Zbigniew Wodecki: polski piosenkarz, muzyk instrumentalista (skrzypce, trąbka), kompozytor, aktor i prezenter telewizyjny po koncercie w Busku-Zdroju, 16.10.2012 r. / fot. J. Kruk/ Wikipedia

Zbigniew Wodecki: polski piosenkarz, muzyk instrumentalista (skrzypce, trąbka), kompozytor, aktor i prezenter telewizyjny po koncercie w Busku-Zdroju, 16.10.2012 r. / fot. J. Kruk/ Wikipedia

O śmierci muzyka jako pierwszy oficjalnie poinformował Andrzej Piaseczny za pośrednictwem swojego konta na profilu społecznościowym:

Wielu fanów nie wierzyło w autentyczność informacji, ale na stronie internetowej Zbigniewa Wodeckiego, pojawił się komunikat, w którym czytamy:

W piątek 5 maja Zbigniew Wodecki przeszedł w Warszawie operację bypass-ów. Jeszcze w niedzielę czuł się dobrze i rozmawiał z bliskimi. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu. Mimo niezwykłej woli życia i staraniom lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń. Odszedł od nas w dniu 22. maja w jednym z warszawskich szpitali. Żona i dzieci byli przy nim. Zostanie pochowany w ukochanym Krakowie.

Źródło: YouTube/ladoabc

 

Zbigniew Wodecki zostanie zapamiętany jako multiinstrumentalista, gospodarz talent-show „Droga do gwiazd”, juror telewizyjnego „Tańca z Gwiazdami” i oczywiście wykonawca wielu hitów, m.in.: Zacznij od Bacha, Rzuć to wszystko co złe, i oczywiście –Pszczółka Maja – która jak wyznał okazała się jego największym przekleństwem:
– Jak byłem młody i gniewny, to narzekałem, że ho, ho, ho. Napisałem tyle różnych rzeczy, a ludzie chcą tylko „Pszczółki Mai”. Dystansu mi zabrakło –  przyznawał po latach. – Ona mnie nie zabiła, bo bywa, że przeboje zabijają: kończy się hicior i koniec artysty. Ja w dalszym ciągu funkcjonuję – wyznał w wywiadzie dla Gazety Wyborczej. W tym samym artykule, najsłynniejszy polski trębacz powiedział, że nie boi się śmierci. Był jej ciekawy.
Wodecki do końca koncertował.
Muzyk miał 67 lat.

AK

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ