Zawód STYLISTA
O dojrzewaniu do świata mody wśród lalek Barbie i gwiazd polskiego show-biznesu - opowiada stylista Konrad Fado.
![Zawód stylista - Konrad Fado](https://www.miastokobiet.pl/wp-content/uploads/2011/09/Konrad-Fado-fot.Izabela-Habur.jpg)
Jak ubiera gwiazdy Konrad Fado?
![Konrad Fado fot.Izabela Habur Zawód stylista - Konrad Fado](http://miastokobiet.pl/wp-content/uploads/2011/09/Konrad-Fado-fot.Izabela-Habur.jpg)
Jak ubiera gwiazdy Konrad Fado?
Konrad Fado pochodzi ze Śląska, gdzie od małego w towarzystwie lalek Barbie dojrzewał do świata mody. Rok temu porzucił bezpieczny krakowski chillout dla warszawskiego show-biznesu. Ubierał m.in.: Novikę, Magdę Steczkowską, Patrycję Kazadi, Kingę Preis, Annę Guzik, Julię Kamińską, Maję Hirsch, Katarzynę Pakosińską, Kasie Glinkę i Tomka Ciachorowskiego. „Miastu Kobiet” opowiada, na czym polega jego zawód.
W podstawówce miałem kolekcję lalek Barbie. Pamiętam, jak siedziałem na ławce ze szkicownikiem i projektowałem dla nich. Pod koniec szkoły wiedziałem, że pójdę na studia do Krakowa.
Kraków miał być miastem na całe życie, a okazał się przystankiem na trzy lata. Skończyłem tu SAPU (Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru), którą uważam za najlepszą w Polsce szkołę dla projektantów. Sam projektowałem mało, głównie dla znajomych, np. spodnie, w których potem chodziło pół miasta. Później, m.in. z powodów finansowych, uznałem, że moim przeznaczeniem jest stylizacja: żeby zrobić kolekcję, trzeba mieć pieniądze.
Do Warszawy pojechałem na warsztaty dziennikarstwa modowego, bo doszedłem do wniosku, że stylista musi umieć też pisać. Na warsztatach usłyszałem, że jestem najlepszy; dostałem nagrodę i poczułem, że powinienem zostać w Warszawie. Potem trafiłem na miesięczny staż do „Glamour”. Tam głównie latałem z torbami, bo trzeba było oddawać ciuchy pożyczane na sesje, ale miałem też możliwość samodzielnej pracy, np. przy sesji dla Małgorzaty Kożuchowskiej i Moniki Brodki. Po stażu nie wróciłem już do Krakowa.
Jestem wielozadaniowy. Dzięki temu poznałem moją pierwszą klientkę, Magdę Steczkowską. Wybierałem się na jej koncert. Mieliśmy wspólną koleżankę, która na godzinę przed koncertem zadzwoniła, żebym jak najszybciej przyszedł, bo nie dojechał wizażysta i fryzjer Magdy. Wyskoczyłem spod prysznica, zgarnąłem do torby wszystko, co miałem na półkach, i pobiegłem. Zrobiłem make up – włosów nie zdążyłem, bo w ostatniej chwili pojawił się fryzjer. Potem poprosiłem Magdę o zdjęcia do mojego portfolio – bez problemu się zgodziła. I w ten sposób się zaczęło.
Większość gwiazd ma swojego stylistę. To nie dlatego, że nie mają gustu, ale nie mają czasu, żeby biegać w poszukiwaniu ciuchów. Nie narzucam klientce swojego widzimisię. Poznaję ją na wylot, zaprzyjaźniam się z nią i wiem, w czym jest jej dobrze. Najczęściej szukam ubrań na specjalne wyjścia, ale mam też klientki, którym „robię szafę” od zera: na ulicę i na galę.
Stylista dba o wizerunek swoich klientów. Ja nie zajmuję się osobami prywatnymi, od tego są personal shopperzy, to całkiem inna działka. Moimi klientami są ludzie ze świata show-biznesu. Cały czas muszę się liczyć z tym, że będą oni oceniani w tabloidach i portalach plotkarskich.
Nigdy nie robię klientom przebieranek. Gwiazda musi się czuć swobodnie. Przebieranką była np. kreacja Maryli Rodowicz na Top Trendach – to był koszmar. Inne nietrafione stylizacje? Koleżanka z branży, modelka i stylistka Joanna Horodyńska, która zawsze wygląda fenomenalnie, na początku tego roku wystąpiła dwa razy na neonowo, aż kłuło w oczy. Wyglądała fatalnie.
Mówi się, że stylista nic nie robi, tylko palcem pokazuje. Nic bardziej mylnego. Wstaję o dziewiątej. Najpierw poczta i terminarz. Koło południa zaczyna się: wypożyczanie ubrań, spotkania z klientami. A wieczorami pokazy mody. Jestem freelancerem, więc mam też oczywiście mnóstwo dni wolnych.
Prowadzę blog conradofado.blogspot.com. Piszę o tym, o czym głośno w świecie mody i o imprezach, na których bywam. Jest kilka tysięcy wejść miesięcznie, więc blog idzie do przodu.
W Polsce mało kto ubiera się nowatorsko. Przełomem była Monika Brodka, która właśnie wydała płytę. Była świeża – zarówno jej muzyka, jak i to, jak zaczęła się ubierać.
Z krakowskich projektantów najbardziej cenię Joannę Hawrot, która śmiało wprowadza nowe konstrukcje. W maju miała fenomenalny pokaz najnowszej kolekcji Pozytywka. Wróżę też karierę Magdzie Waś z Imunzi, która projektuje genialne sukienki. Ubieram w nie swoje gwiazdy – są zachwycone. Dobrą marką są Zemełka&Pirowska, zresztą znane także na rynku warszawskim.
W Warszawie lubię Łukasza Jemioła. Jego ostatni pokaz w Och Teatrze, z mroczną muzyką i deszczem na wybiegu, to była magia. Jemioł tworzy rzeczy do noszenia – to jedyna taka kolekcja w naszym polskim klimacie. Świetne, nowatorskie cięcia mają Zuo Corp. I nie odstraszają cenami na wejściu. Ciekawy duet tworzą też BohoBoco.
Najlepsze pokazy w Warszawie robi Maciej Zień. Ogromny wybieg, muzyka na żywo, znakomity dobór tkanin, pięknie chodzące modelki. Od 15 lat robi to samo, ale robi to świetnie. W Krakowie nie ma dobrych pokazów. Brakuje na to pieniędzy i doświadczenia. Moim marzeniem jest zrobić w Krakowie pokaz z prawdziwego zdarzenia.
Wysłuchała Aneta Pondo
Marta 29 września, 2011
ten koloryzowany wywiad jest nieprawdziwy a stylizacje tego pana to kompilacja magazynow typu glamour i kiepska jakosc , wszytko takie niby fajne a jednak nijakie
Ala 3 października, 2011
E tam, zobacz sobie, jak wygląda Magda Steczkowska ubierana przez tego gościa, to zmienisz zdanie
Marta 7 listopada, 2011
Magda Steczkowska jak i inne panie są przez pana Konrada poprzebierane a nie ubrane zgodnie ze swoją osobowością i trendami , to stylista który przebiera na siłę a nie ubiera.
Ola 13 lutego, 2012
Powiem tak-Pan Fado od dziecka interesowal sie stylizacja itp.Wiem poniewaz znamy sie i nieraz wspolnie bawilismy sie lalkami barbie;*Ten chlopak ma talent i juz!!!!!!!!!
Der 9 kwietnia, 2012
bzdury panstwo.. znam Konrada i szczerze mówiąc, to złoty facet. Ma do tego co robi, dryg, rękę, oko i niesamowita chęć. Jest bardzo w porządku człowiekiem i ze świecą drugiego takiego szukać. Jestem przekonany, że jego stylizacja, to raczej dopasowanie ubrań i wyglądu, do człowieka, który jest ubrany, sprawienie, by się czuł dobrze, w tym w czym jest i dobrze ze sobą. Aby czuł się wyjątkowo. Nie ma w tym nic z przebierania na siłę, czy narzucania jakiejś fałszywej otoczki. On to czuje.