
Zalewajka / fot. Marcin Seweryn
Otwarta w październiku, bardzo przytulna restauracyjka z polską kuchnią („flagowa” zalewajka, ale też golonki, gołąbki pierogi i wiele innych) kusi nie tylko smakami, znanymi z odwiedzin u mamusi.
Jej oszczędnie, z gustem zaaranżowane wnętrze uzmysławia, że można spałaszować co nieco z panteonu narodowych potraw po ludzku – z dala od cepeliowskiego przytupu, mieszczańskich koturnów i nijakości postpeerelowskich barów. Oprócz głównej sali są tu też dwie beczkowato sklepione pieczary w piwnicach. Polski bigos w takiej piwniczce, pod kieliszek argentyńskiego lub chilijskiego wina? A czemu by nie?
Zalewajka, Kraków, ul. Wąska 2