Z Wenezueli do Kolumbii. Kobiety, uchodźczynie, matki
Polska Misja Medyczna prowadzi w Bogocie kliniki mobilne dla kobiet w ciąży
Deliana przekroczyła granicę bez paszportu. Lusmar po raz pierwszy do lekarza poszła pod koniec ciąży, a Maria prawie nic nie je.
Gdy widzimy zdanie zaczynające się od słowa „Wenezuela”, najczęściej w jego dalszym ciągu zobaczymy słowa takie jak „kryzys”, „hiperinflacja” i „zapaść”. Klucze, które mają pomóc polskiemu czytelnikowi zrozumieć odległy kraj i jego problemy. Niegdyś kierunek przyciągający pracowników z całego kontynentu, którzy w ekonomicznym raju widzieli szansę uratowania rodzinnego budżetu, dziś jest terenem jednego z największych kryzysów uchodźczych na świecie. O kilku kobietach z Wenezueli, które trafiły do Bogoty w Kolumbii, piszemy przez pryzmat ich zetknięcia się z mobilnymi klinikami prowadzącymi przez Polską Misję Medyczną.
Zobacz koniecznie:
Misjonarki: między euforią a bezsilnością
Deliana. 34% bezrobocia
Deliane Carolina Urdaneta wraz z mężem zaryzykowała wyjazd z Maracaibo widząc, że w Wenezueli nie czeka na nich żadna przyszłość, mimo że zabrakło jej tylko 2 lat do ukończenia studiów prawniczych. Zabrakło też środków, by pozostać na uniwersytecie. Bezrobocie wynoszące w całym kraju 34% jest jednym z najwyższych na świecie, rodziny łapią się każdej pracy, by zarobić chociaż na jedzenie.
– Przez granicę przeszliśmy na piechotę, pokazując tylko wenezuelski dowód
– mówi młoda dziewczyna, wyglądająca jeszcze na nastolatkę. To popularny sposób docierania do krajów graniczących z Wenezuelą. Na paszport czeka się nawet do kilku lat, dla wielu osób to strata czasu, przejście przez granicę jest osiągalne w ciągu kilku dni, a Kolumbia dopuszcza rozwiązania ułatwiające legalizację pobytu w oparciu o inne dokumenty. W szczytowym momencie granicę między Wenezuelą a Kolumbią przekraczało 50 tysięcy ludzi dziennie.
Obecnie 24-latka uczy się manicure, jej mąż pracuje dorywczo jako tragarz w Bogocie. Czekają na decyzję o przyznaniu im legalnego pobytu w Kolumbii. Wiadomość o ciąży była dla nich niespodziewana, ale z radością czekają na swoje pierwsze dziecko. W ósmym tygodniu ciąży Deliane przeszła badania, wie, że dziecko rozwija się prawidłowo, uśmiecha się szeroko przez całą rozmowę, nawet mówiąc o wykonywanych przed chwilą badaniach, jakby nie mogąc pohamować emocji.
Bogota daje jej jeszcze jeden powód do zadowolenia – okolice Maracaibo to jedno z najbardziej nieprzyjaznych miejsc w Wenezueli, a na zanieczyszczonym jeziorze i ulicach otaczających je miast unoszą się tęczowe plamy odpadów przemysłu naftowego.
Skażenia docierają do wody pitnej, osadzają się na uprawach i rybach, które stanowią główne pożywienie mieszkańców. Niegdyś czarne złoto płynące pod ziemią, dziś wyciekające z zaniedbanych rur jest przekleństwem mieszkańców, dla których kontakt z wodą kończy się piekącą wysypką na skórze.
Lusmar. Kilkadziesiąt kilometrów pieszo
Podobnie jak Deliana, Lusmar Rodrigez nie ma paszportu. Nie ma go także jej mąż ani ich pięcioletnia córka, Lulimer. Wyjazd z Wenezueli kosztował ich po 20 USD od osoby – za te pieniądze musieli kilkadziesiąt kilometrów przejść pieszo, później jechali busami. Nie jest pierwszą w swojej rodzinie, która zdecydowała się na ten krok, część jej krewnych już jest w Kolumbii. Za sobą zostawiła siostrę bliźniaczkę, jej mama ruszyła dalej, obecnie mieszka w Peru.
– Lulimer jest tutaj z nami tylko od dwóch miesięcy, ale już chodzi do przedszkola w Bogocie, bo ma 5 lat. Podobają jej się zabawki, lubi swoje koleżanki, ale czeka na swojego braciszka, jest tym bardzo podekscytowana
– opowiada mama wtulonej dziewczynki siedzącej jej na kolanach. To częsty widok w klinice prowadzonej przez Polską Misję Medyczną w Bogocie – w kolejce stoją mamy z dziećmi na rękach, wchodzą z nimi do gabinetu, nie da się wydzielić przestrzeni między dorosłymi a dziećmi.
Maluchy od samego początku wiedzą, że wkrótce dołączy do nich młodsze rodzeństwo. Lusmar jest obecnie w 34 tygodniu ciąży i po raz pierwszy kontroluje swój stan, o klinice dowiedziała się od swoich sąsiadek. Podczas dzisiejszego badania dowiedziała się, że jej synek rozwija się prawidłowo, waży 2590g.
Może Cię zainteresuje:
Janina Ochojska: Mistrzyni w pomaganiu
Maria. Nic dziś jeszcze nie jadła
Kolejną pacjentką czekającą na swoją kolej jest Maria Rodriguez. Od ponad roku mieszka ze swoim mężem w Bogocie. 29-latka jest w szóstym miesiącu ciąży i utrzymuje regularność badań i szczepień, choć dotychczas korzystała z płatnych usług. Od koleżanki dowiedziała się o klinikach prowadzonych przez Polską Misję Medyczną, gdzie taka pomoc jest bezpłatna, a wśród lekarzy bardzo łatwo spotkać tych pochodzących z Wenezueli, którzy chętnie angażują się w pomoc swoim rodakom, widząc problemy z którymi się mierzą.
Choć Maria przytyła w ciąży zaledwie 6 kilogramów, dziecko rozwija się zdrowo i ma prawidłową wagę. Niska waga matki i odżywianie się małowartościowym jedzeniem to jedne z powszechniejszych problemów wśród kobiet z Wenezueli, a Maria, mimo że jest już prawie południe, przyznaje, że jeszcze nic dziś nie jadła.
Nie czuje się w Kolumbii samotna – w klinice towarzyszy jej koleżanka, także w ciąży, miesza tutaj również dwójka jej braci. Reszta rodziny, w tym 3 siostry, została w Wenezueli. Jej podróż trwała 3 dni, towarzyszył jej w tym mąż. Ma w planach powrót do Wenezueli i to tam chciałaby urodzić swoje pierwsze dziecko, które wychowa przy pomocy mamy i sióstr, ale później chciałaby ułożyć sobie życie w Bogocie i zacząć studiować psychologię.
Podczas dzisiejszego badania poznała płeć dziecka – za kilka miesięcy na świat przyjdzie chłopczyk.
Zdjęcie USG z dzieckiem
Deliana, Lusmar i Maria są pacjentkami trzech klinik mobilnych prowadzonych przez Polską Misję Medyczną w Bogocie. W wynajętych salach tworzone są tymczasowe gabinety, z potrzebnym sprzętem i recepcją. Jedynie laboratorium, do którego przesyłane są próbki do badań, działa stacjonarnie. Kliniki funkcjonują przez 4-5 dni w tygodniu, regularnie wracając w te same miejsca, żeby pacjentki wiedziały, kiedy będzie kolejna okazja do skorzystania z darmowej opieki medycznej.
Głównym zadaniem klinik jest opieka nad kobietami w ciąży, żeby bezpiecznie doprowadzić mamę i dziecko do porodu. Kobiety dowiadują się też, do którego szpitala mogą się kierować, gdyż pacjentki z Wenezueli często mają za sobą złe doświadczenia, odmawiano im pomocy i informacji, więc unikają kolumbijskich przychodni i wybierają te prowadzone przez organizacje pozarządowe.
W klinikach pomoc otrzymuje ponad 100 kobiet miesięcznie. Oprócz tego PMM prowadzi spotkania edukacyjne z zakresu chorób przenoszonych drogą płciową, planowania macierzyństwa, reagowania na przemoc związaną z płcią, higieny .
Wiele kobiet przychodzi spontanicznie, gdy dowiadują się od koleżanek, że np. rano skorzystały z badań i dostała wydruk USG z widocznym dzieckiem.
Dorota Zadroga
Polska Misja Medyczna
Jak można wesprzeć Polską Misję Medyczną:
· ustaw płatność cykliczną w Twoim banku na działania PMM lub na https://pmm.org.pl/chce-pomoc
· przekaż darowiznę na numer konta Polskiej Misji Medycznej: 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444
· załóż własną zbiórkę na platformie https://misjapomoc.pmm.org.pl/