Wybory Miss Sejmu, klasyczna elegancja polityczek i podwójne standardy
Przebiły szklany sufit, a to i tak mało. Z czym mierzą się kobiety w polityce?

Seksizm w polityce. Co muszą znosić polityczki w Polsce i nie tylko / fot. Pexels / Olia Danilevich
Podczas tegorocznych wyborów parlamentarnych frekwencja wyborcza wynosiła aż 74,38%. To jednak nie jedyny rekord, jaki padł w 2023. Rekordowa była też liczba kobiet startujących w wyborach (43.8% wśród wszystkich kandydujących). Wiemy już, że w Izbie Niższej zasiądzie 135 posłanek. To najlepszy wynik w historii, a zarazem połowiczne zwycięstwo, bo kobiety wciąż stanowią mniejszość w Sejmie. I jeszcze dobrze nie rozsiadły się w sejmowych ławach, a już muszą mierzyć się z seksistowskimi uwagami. Nie one pierwsze i nie ostatnie zapewne… Czym jest seksizm życzliwy i dlaczego kobiety w polityce mają pod górkę podwójnie?
Ładna. I do tego niegłupia
Wiele kontrowersji i oburzenia w sieci wywołał niedawny artykuł w jednym z najbardziej poczytnych polskich dzienników. Z czego wynikało poruszenie internautów? W tekście skupiono się na urodzie przyszłych posłanek i podkreślano, że niektóre są tak piękne, że mogłyby walczyć o tytuł Miss. Bo kobiety w końcu po to idą do polityki…
„Trzeba przyznać, że w X kadencji Sejmu będzie się z przyjemnością oglądać posiedzenia Sejmu! Wszystkie panie nie tylko świetnie wyglądają, ale też potrafią merytorycznie przedstawiać swoje poglądy. Z pewnością nie raz będą zaciekle bronić swoich argumentów!”
– czytamy na stronie Superexpresu
W artykule padają nazwiska takich polityczek jak Aleksandra Gajewska, Aleksandra K. Wiśniewska, Dorota Olko, Joanna Mucha, Anna Krupka czy Karina Bosak. Czego możemy się o nich dowiedzieć? W jakim są wieku, czy są zamężne (a jeśli męża brak, to słówko o… ojcu), jak brzmi ich panieńskie nazwisko oraz czy mają dzieci. Nigdzie nie pada choćby wzmianka o ich osiągnięciach zawodowych (poza liczbą uzyskanych głosów), obietnicach wyborczych czy przyszłych aktywnościach w ramach mandatu poselskiego.
Na treść artykułu zareagowała Aleksandra Gajewska, nie kryjąc zniesmaczenia i oburzenia. Na Instastories napisała:
A wy mnie pytacie ciągle o seksizm i stereotypy w polityce! Oto piękny przykład z dzisiaj jak można oprawić polityczki w piękne ramy stereotypów. I dla formalności już tylko dodam, że idziemy z koleżankami do Sejmu, żeby Was reprezentować i wpływać na rzeczywistość. A jak przy tym wyglądamy nikogo nie powinno zajmować!
To zresztą nie jedyna forma seksizmu, z którą mierzy się posłanka. W rozmowie z Interią komentowała:
„Jeden z posłów PiS, gdy wchodziłam na mównicę w trakcie debaty o legalnej aborcji, krzyknął: >Chodź, blondyna, dam ci syna<. Nie dalej niż w środę, inny polityk, w odpowiedzi na moje słowa w Radomiu, że >władza nosi krawat, a bieda spódnicę< powiedział, że on się chętnie rozbierze z krawata i z innych rzeczy też. Tego jest mnóstwo”
W zeszłym roku z kolei na łamach „Gazety Wyborczej” mediewista, profesor, Przemysław Urbańczyk pisał o „zbawiennym wpływie kobiet na życie polityczne”. Autor wychodzi z założenia, że na kolorowe garsonki posłanek milej się patrzy niż na szarobure garnitury ich kolegów po fachu. Ten zadziwiający sposób komentowania obecności kobiet w Sejmie nie przeszedł w mediach społecznościowych bez echa.
@gazeta_wyborcza o "zbawiennym wpływie kobiet na życie polityczne.https://t.co/MjGUII9O8t pic.twitter.com/aeAgcKGxWI
— jan artymowski (@JanArtymowski) May 25, 2022
Seksizm ukryty pod płaszczykiem życzliwości
To nie są jedyne przejawy seksizmu w wypowiedziach dziennikarzy czy polityków w stosunku do polskich polityczek. Przed dwoma laty w rozmowie na żywo dla TVN24 posłanka Lewicy, Agnieszka Dziemanowicz-Bąk usłyszała z ust Lecha Jaworskiego (Porozumienie) zaraz na początku jego wypowiedzi:
Bardzo ubolewam, że odpowiadając, nie mogę patrzeć na panią poseł, bo zawsze robię to z przyjemnością
Pomimo wyraźnych oznak zdziwienia, a później wzburzenia na twarzy posłanki radny dodał jeszcze, że ma piękny uśmiech. Wkrótce, wnioskując po mimice, poczuł się nieswojo, wyglądał na poddenerwowanego, bo jego komplement nie spotkał się z oczekiwaną reakcją.
Polityczki nie są od dostarczania doznań estetycznych politykom. Nie weszłyśmy do polityki, żeby się im na nas "patrzyło", przyjemnie czy nie.
Jesteśmy tu, by politykę zmieniać.
I będziemy to robić, choćby Wam, panowie prawicy, Wasz seksizm wychodził uszami.#kobietydopolityki pic.twitter.com/schJLNAzWf— A. Dziemianowicz-Bąk (@AgaBak) February 19, 2021
Słowa tego typu to przykład tzw. seksizmu życzliwego. Z pozoru pozytywny komentarz w rzeczywistości umacnia tradycyjne role społeczne i hierarchię. Słowa radnego Jaworskiego można by odebrać jako komplement, ale wypowiedziane w tej konkretnej sytuacji wydają się co najmniej nie na miejscu. Nietrudno odnieść wrażenia, że miały na celu zdyskredytowanie rozmówczyni i zmianę tematu. To nie komplement, ale pokłosie stereotypowego myślenia o kobietach, według którego ich głównym atutem jest uroda. Próżno zresztą szukać wypowiedzi posłanek, które w podobny sposób komentowałyby urodę czy wygląd posła w oficjalnych, zawodowych sytuacjach.
Przeczytaj koniecznie:
Jak wychować syna na feministę? Stereotypy i seksizm – przykłady
Seksizm życzliwy pogłębia stereotypy i zjawisko nierównego traktowania ze względu na płeć. Prowadzi też często do infantylizacji kobiet. Na co dzień wiele z nich nie dostrzega, że pewne zachowania ze strony mężczyzn mogą uchodzić za seksizm życzliwy. Żyjemy w końcu w kulturze, w której oznaką dobrego wychowania i gestu odbieranego jako miły i nawet wskazany jest otworzenie drzwi kobiecie czy pomoc z walizką. Są jednak panie, które takich zachowań nie oczekują, a wręcz ich sobie nie życzą. Przez to że seksizm życzliwy jest trudniejszy do uchwycenia bywa równie szkodliwy co seksizm wrogi.
Seksizm życzliwy dotyczy (…) przekonań o tym, że kobiety są wyjątkowe, wymagają opieki i ochrony, są uzupełnieniem mężczyzny, który bez życiowej partnerki nie będzie szczęśliwy. Należy podkreślić, że protekcjonalny paternalizm nakazuje mężczyznom opiekowanie się kobietami jako słabszą płcią, a z drugiej strony dominujący paternalizm daje mężczyznom przywilej sprawowania społecznej władzy.
– pisze dr Rafał Klepka w artykule pt. „Seksizm w polityce”*
Pojęcie seksizmu życzliwego w innym kontekście przybliża na swoim Instagramie gościni najbliższego Klubu Miasta Kobiet, psycholożka Matylda Kozakiewicz, w sieci znana jako Segritta. Na przykładzie wypowiedzi znanego prezentera telewizyjnego i komika, Steve’a Harveya, ukazuje mechanizmy, na których opiera się życzliwy seksizm.
Seksizm życzliwy to jeden z rodzajów seksizmu, który jest taką dyskryminacją w białych rękawiczkach. Już się nie mówi kobietom, że są gorsze i dlatego zasługują na mniej i muszą robić więcej. Wręcz przeciwnie: mówi się im, że są lepsze i dlatego robią więcej (…), bo nikt nie zrobi tego lepiej niż one
Koniecznie przeczytaj: Czy kobiety zasługują mniej?
Dr Rafał Klepka zwraca uwagę, że wyraźnym przejawem powszechnie znanego (wrogiego) seksizmu są komentarze wartościujące, odwołujące się do płci. Przytacza kilka wypowiedzi polskich polityków na temat kobiet:
Jacek Kurski określił „kobietonami” te kobiety, których nie uznaje za atrakcyjne. Wiele wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego programowo uderza w kobiety. Polityk stwierdził, że „kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie, natura czy Bóg, nie będziemy się spierać, nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały, wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy”. Autorem częstych wypowiedzi o charakterze seksistowskim jest również Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki w rządzie Prawa i Sprawiedliwości – dowodził on m.in., że problem otyłości wśród dzieci jest duży, zwłaszcza wśród dziewcząt, a także ubolewał nad tym, że kobieta wybiera karierę zamiast rodzić dzieci, do czego „została przez Boga powołana”*
W polityce bez zmian – na Zachodzie też mają pod górkę
Sanna Marin, była premierka Finlandii, kilkukrotnie stanęła w ogniu medialnej krytyki i seksistowskich wypowiedzi. Najpierw za pojawienie się na okładce jednego z magazynów, do którego pozowała w marynarce z głębokim dekoltem i naszyjnikiem. Dało to początek ogólnokrajowej debacie na temat seksizmu. Wiele kobiet i mężczyzn stanęło w obronie polityczki i na Instagramie pod hasztagiem #imwithsanna (ang. #jestemzsanną) publikowało zdjęcia w podobnej stylistyce.
Wsparcie rodaczek (i nie tylko) Sanna Marin otrzymała również, gdy do sieci wyciekło jej prywatne nagranie, na którym w wolnym czasie tańczy, pije i dobrze bawi się z przyjaciółmi. Kobiety solidarnie udostępniały w sieci filmy o podobnym wydźwięku, powstawały też liczne memy.
Podczas jednej z konferencji prasowych Sanna Marin i inna była premierka, Jacina Ardern z Nowej Zelandii, musiały odpowiedzieć na niedorzeczne pytanie dziennikarza. Jego próba dociekań, czy kobiety spotykają się ze względu na zbliżony wiek, spotkała się z natychmiastową reakcją ze strony Ardern:
Zastanawiam się, czy ktoś kiedykolwiek zapytał Baracka Obamę i Johna Keya, czy spotykali się dlatego, że byli w podobnym wieku (…). Oczywiście mamy większy odsetek mężczyzn w polityce, taka jest rzeczywistość. Jednak to, że spotykają się dwie kobiety nie wynika tylko i wyłącznie z ich płci. Nasze spotkanie jest szansą, by naprawdę wykorzystać możliwości gospodarcze między naszymi krajami. Naszym zadaniem jest wspieranie tego procesu, bez względu na płeć
Z kolei Pierwsza Dama Ukrainy, Ołena Zełenska, baty zbierała za niewystarczająco kobiece zdjęcie na okładce amerykańskiego Vogue’a. Bo siedzi w pozie zarezerwowanej tylko dla mężczyzn.
Koniecznie zobacz:
#Sitlikeagirl, czyli o tym, „jak powinna siedzieć kobieta”
Alexandria Ocasio-Cortez, najmłodsza amerykańska kongresmenka, z ust Teda Yoho, republikańskiego kongresmena z Florydy usłyszała seksistowski, wulgarny komentarz na swój temat. Jak relacjonowała w Kongresie, polityk wymachiwał jej palcem przed twarzą i nazwał “niebezpieczną, odrażającą wariatką” oraz “pieprzoną suką”, gdy zwróciła uwagę na niestosowność jego zachowania. AOC tak grzmiała z mównicy:
Takimi słowami kongresmen Yoho nazwał kongresmenkę, reprezentującą swoich wyborców, ale też wszystkie kobiety. Bo każda kobieta w tym kraju doświadczyła podobnych sytuacji na którymś etapie swojego życia. (…) Ta kwestia nie dotyczy jednego incydentu. To ma podłoże kulturowe. To kultura bezkarności, akceptacji przemocy i przemocowego języka wobec kobiet. (…) Posiadanie córki nie czyni mężczyzny przyzwoitym. Posiadanie żony nie czyni mężczyzny przyzwoitym. Traktowanie ludzi z godnością i szacunkiem czyni mężczyznę przyzwoitym
*https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/22078/seksizm%20w%20polityce.pdf?sequence=1&isAllowed=y