„Wmawiają mi, że jestem gorsza, bo nie chcę mieć dzieci!”
Dzieci określają wartość kobiety?
— Gdy byłam nastolatką marzyłam o gromadce dzieci. Dokładnie wiedziałam, że będzie Zuzia, Ania, Tymek, Przemek i Gucio. W głowie nieustannie pojawiały się takie same obrazy: kominek, wspólne – rodzinne kolacje, ogródek, a w nim beztroskie zabawy. Pawła poznałam, gdy skończyłam 22 lata. Odmienił moje życie o 180 stopni. Przyszłą mamę z potencjałem zamienił w podróżniczkę, szaloną poszukiwaczkę przygód. Kocham swoje życie i jednego jestem pewna: nie chcę mieć dzieci! — mocno akcentuje ostatnie zdanie Iwona – 35-letnia nauczycielka.
Uwielbiam dzieci, ale nie swoje…
Iwona pochodzi z niewielkiej wsi obok Bielska-Białej. Kobieta może pochwalić się sześciorgiem rodzeństwa.
— Mam wrażenie (mimo tego, co tu powiem), że należę do części społeczeństwa, dla której rodzina jest priorytetem. Rodzina, czyli moja familia, w której się wychowałam. Czuję ogromną więź z rodzicami, siostrami i braćmi. Nasze dziecięce kłótnie przeobraziły się w ogromną dawkę wsparcia, zrozumienia oraz w potrzebę bycia razem w radosnych i ciężkich chwilach. Mamy ogromną moc i z wiekiem jestem coraz bardziej wdzięczna moim rodzicom, że podjęli trud wychowania naszej szóstki. Jednak ja nie jestem taka jak oni.
„Nie lubię dzieci” – takich słów nigdy nie wypowie nasza bohaterka. Iwona jest niezwykle ciepłą kobietą i w odczuciu wielu reprezentuje idealną kandydatkę na mamę. Gdy podczas rozmowy w kawiarni uśmiechała się do niej mała dziewczynka, nieustannie odwzajemniała jej uśmiech.
— To nie jest tak, że nie lubię dzieci. Wręcz przeciwnie: mam do nich ogromną słabość. Śmieje się, że moje rodzeństwo przydzieliło mi pół etatu w opiece nad bratankami i siostrzenicami. Są u mnie często, a kontakt z nimi sprawia mi ogromną radość. Tylko wiesz, mam wybór i ja tutaj ustalam reguły. Jeśli nie mam czasu się nimi zająć? Komunikuję to całemu światu. Nie muszę być zawsze dostępna dla kogoś, bo nie mam własnych dzieci! Jestem niezależna, uwielbiam sielankowe podróże, kocham spać do późnych godzin, gdyby ktoś budził mnie każdej nocy… ach nie ręczę za siebie! Zobacz, jak mama od tej dziewczynki szybko pije kawę. Pewnie za chwilę ten uroczy śmieszek zacznie płakać i błyskawicznie pobiegną do domu. Ja mogę tutaj być cały dzień, rozkoszować się aromatycznym napojem oraz wolną chwilą. Ty za godzinę musisz odebrać dzieci z przedszkola. Powoli wiesz, co myślę na temat macierzyństwa?
Przeczytaj koniecznie:
Kocham moje dzieci, ale żałuję, że je urodziłam
Dzieci, bo wypada?
Iwona podkreśla, że punkt widzenia zależy od siedzenia. Jako mała dziewczynka po prostu czuła, że dzieci są dobre. Wychowując się w wielodzietnej rodzinie była naprawdę szczęśliwa. Jako nastolatka chciała mieć potomstwo, bo nie znała obowiązków rodziców. Myślała, że maluchy to wyłącznie źródło najpiękniejszych emocji. Wszystko zmieniło się, gdy poznała swojego obecnego męża Pawła i gdy jej przyjaciółki zostały mamami.
— To Paweł pokazał mi, że wychodząc z domu, poznam świat, w którym zakocham się bez reszty. Wciągnął mnie w pasję podróżowania, a z każdym lotem czułam coraz mocniej, że nie mogę stać w miejscu. Pragnienie poznawania nieznanych zakątków na mapie, powoli gasiło moje dziecięce marzenie o byciu mamą. Życie jest za krótkie, pragnę czerpać z każdego dnia jak najwięcej. Wiesz, bez ograniczeń związanych z dziećmi! Gdy kobiety najbliższe mojemu sercu zaczęły rodzić potomstwo, a ich świat przestał być ich wymarzonym światem, to w mojej głowie zapadła ostateczna decyzja o byciu żoną, ale nie mamą.
Dlaczego przyjaciółki z maluchami sprawiły, że Iwona przestała myśleć o własnych dzieciach?
— Codzienność Kaśki, Pauliny i Magdy przewróciła się do góry nogami. Nie mają czasu dla samych siebie, a co dopiero na podtrzymywanie przyjaźni. Często płaczą, a ja płaczę razem z nimi. Zamknęły się w domach, bezgranicznie poświęcając bezbronnym istotom. Nie wiem, czy naprawdę chciały mieć dzieci, czy społeczeństwo wmówiło im, że tak należy i to najlepsza droga. Wiem jednak, że każdy może zbudować macierzyństwo na własnych zasadach, ale pewnych spraw nie da się przeskoczyć. A ja chcę skakać, wysoko do chmur!
Nie każda kobieta pragnie być mamą
Iwona podziwia kobiety w roli matek i doskonale wie, że tworzenie więzi z dzieckiem musi być niesamowitym przeżyciem. Jednak zdecydowanie uważa, że instynkt macierzyński nie rozbudza się w każdej kobiecie, a potrzeba bycia mamą jest mocno indywidualną kwestią.
— Znam kobiety, które spełniają się w roli matek. Wydają się być naprawdę szczęśliwe. Po prostu… podziwiam. Ja nie mam potrzeby podejmowania wyzwania i sprawdzania, czy dam radę. Nie chcę tego, a rodzenie dziecka wbrew własnej woli – „dla testu” byłoby najbardziej krzywdzącym czynem, jaki zafundowałabym swojemu dziecku na start. Po co? Bo tak wypada? Cieszę się, że każda kobieta ma wybór. Paweł to moja prawdziwa miłość. Wystarczymy sobie, aby świat każdego dnia nabierał kolorowych barw.
Żyjemy w społeczeństwie, w którym prawdziwa rodzina to kobieta, mężczyzna i dzieci. Bardzo często pary bez potomstwa są krytykowane i na każdym kroku obarczane krępującymi rozmowami. Prawdziwa kobieta z krwi i kości powinna pragnąć dziecka oraz czuć spełnienie dopiero podczas macierzyńskiej przygody? Niestety, wiele osób nadal tak uważa.
Zobacz również:
„Jak to nie cieszysz się po porodzie? Chyba coś z tobą nie tak!”
Kontrowersyjny obowiązek macierzyństwa
— Nie chcę mieć dzieci! Dlaczego tak trudno to zrozumieć? Opowiadam, co czuję, jestem szczera, nic nie ukrywam, a nadal pojawiają się teksty: „Starzejesz się, czas na dziecko”, „Tylko dziecka Wam brakuje”, „Kiedy będziesz miała dziecko, bo chcę być babcią?” „Każda normalna kobieta powinna mieć dziecko”, „Nigdy nie będziecie szczęśliwi bez maluszka”, „Każdy facet musi: posadzić drzewo, wybudować dom, spłodzić syna!”. Mogłabym cytować i cytować. Wybacz moją irytację, ale nie rozumiem tego. Nie jestem za słaba, aby o tym mówić, aby o tym krzyczeć! Apeluję do otoczenia kobiet, które podjęły podobną decyzję: dajcie nam żyć po swojemu. Marzę, aby ludzie dookoła zaakceptowali nasz wybór. Przecież nikomu nie robimy krzywdy”.
Iwona doskonale wie, że nie jest wyjątkiem i kobiet z podobnymi uczuciami oraz bezdzietnymi planami na przyszłość jest zdecydowanie więcej, ale nieustannie czuje żal związany z brakiem akceptacji.
— Nie chcę mieć dzieci. Teraz? Nie byłabym dobrą matką. A oni (znajomi, dalsza rodzina) patrzą na mnie, jakby moja decyzja świadczyła o patologicznych myślach. Czuję ogromną presję społeczną, to boli. Każdy wie lepiej ode mnie. Wiesz, boję się, bo ile to jeszcze potrwa? Zawsze byłam pewną siebie osobą, ale na każdym kroku ktoś podcina moje skrzydła. Wmawiają mi, że jestem gorsza, bo nie mam dzieci. A przecież macierzyństwo nie może definiować wartości kobiety. Prawda?
Może też cię zainteresuje:
Późne macierzyństwo – ginekolog obala mity. Poznaj tych 5 faktów, jeśli planujesz dziecko
Nawet najbliżsi moją ogromny problem, aby zrozumieć decyzję Iwony.
— Największy smutek czuję, gdy dyskusje na temat mojego macierzyństwa toczą się wśród przyjaciół lub w rodzinie. Rzadko reaguję tak emocjonalnie na komentarze osób trzecich. Nie znają mnie. Jeśli jednak moja mama prawie płacze, że jestem nieszczęśliwa, a ona nie zostanie 5-krotną babcią… wiem, że tutaj nie liczę się ja i moje potrzeby.
Oceniamy szybko i bez zastanowienia. Nasze słowa nierzadko krzywdzą innych. Bycie mamą to jedna z ważniejszych decyzji, bo na całe życie. Starając się zrozumieć innych sprawimy, że świat będzie lepszy.