Włochy vs alergicy – jak jeść i żyć w królestwie glutenu?
Co jeść we Włoszech i ile to kosztuje

Włochy są rajem dla smakoszy, fot. Adobe Stock
Kucharz z uśmiechem na twarzy donosił kolejne wspaniałości: mozarellę, sezonowe warzywa, owoce morza, sery i wędliny, aż nasz stolik (a także nasze żołądki) nie mogły przyjąć ani grama więcej. Przy płaceniu okazało się jednak, że zamiast podać antipasti wycenione w menu, poddał się własnej inwencji twórczej, którą wycenił na 150 euro. Jako że wydało się nam to mocno nie sprawiedliwe, pokłóciliśmy się z kucharzem, który bardzo zasmucił się, myśląc że jedzenie nam nie smakowało.
Królestwo glutenu
Włochy, czyli kraina, gdzie ulice pachną espresso, a ludzie mówią jakby śpiewali, to miejsce pełne słońca, zabytków i… jedzenia! Na południu pomidory są tak soczyste, że aż chce się płakać ze szczęścia, a na północy sery tak dojrzałe, że ciężko przejść obok nich obojętnie.
Włosi słyną z zamiłowania do wyrobów mącznych: świetnych makaronów, rogalików, pizzy i panini. Problem pojawia się, gdy nie tolerujesz glutenu, lub gorzej – pszenicy. Wtedy wakacje życia mogą zmienić się w koszmar przepełniony kuszeniem losu i następującym po nim, przewlekłym bólem brzucha.
Warto także pamiętać o sjeście, bo w jej godzinach wiele miast we Włoszech wcale nie zaserwuje ci jedzenia.
Jeśli istnieje raj na ziemi, to na pewno jest on oblany oliwą z oliwek, posypany parmezanem i serwowany z lampką wina. Dlatego postanowiłam nie poddawać się i znaleźć sposób na przetrwanie w tym pięknym kraju, mimo przeciwności losu, jaką są alergie. Jeśli pszenica nie jest twoim wrogiem, ten artykuł również jest dla ciebie. Na jego końcu znajdziesz przydatne informacje na temat dostępności i cen jedzenia we Włoszech.

Autorka tekstu, fot. Klaudia Mroczek
Kraina wędlinami i serem płynąca
Włochy to prawdziwy raj dla miłośników wędlin i serów. Każdy region ma swoje specjały, które potrafią zawrócić w głowie nawet najbardziej wybrednym smakoszom.
Zacznijmy od wędlin – prosciutto to słynna, delikatna, cienko krojona szynka parmeńska. Salami, z różnymi przyprawami i dodatkami, zmienia każdy posiłek w festiwal smaków, a bresaola, czyli suszona wołowina, zadowoli tych, którzy cenią bardziej wyrafinowane doznania.
Włochy to także ojczyzna parmezanu – sera, który dojrzewa przez lata, by w końcu zyskać twardość i kruchość. Jest on dostępny w każdym tutejszym sklepie, w cenie dużo niższej niż w Polsce, czy innych krajach europy. Mozzarellę znajdziemy tu zarówno w wersji di buffala (z mleka bawolego) jak i fior di latte (z mleka krowiego). Warto także spróbować innych serów – gorgonzoli, o charakterystycznym niebieskim żyłkowaniu, czy kremowej ricotty.
Zobacz koniecznie:
City break dla spłukanych, czyli ekonomiczna wycieczka do Włoch
Dlaczego makaroniarze?
Włochów często nazywamy „makaroniarzami” i choć może to brzmieć jak żartobliwe przezwisko, kryje się za nim ogromna duma i miłość do jedzenia, które stanowi serce włoskiej kultury. Makaron, będący prawdziwym symbolem włoskiej kuchni, ma swoje korzenie głęboko w historii tego kraju, sięgającej czasów starożytnych Rzymian. Włosi doprowadzili sztukę robienia makaronu do perfekcji, tworząc dziesiątki jego rodzajów, które różnią się kształtem, wielkością i zastosowaniem.
W każdym regionie Włoch spotkać można unikalne odmiany makaronów – od cienkiego jak nitka spaghetti, po wstążki tagliatelle, do małych muszelek orecchiette z Apulii.
Makaron we Włoszech to nie tylko jedzenie – to rytuał, część życia codziennego. Najlepiej smakuje w towarzystwie prostych, ale wyrafinowanych sosów, takich jak klasyczne ragù, aromatyczne pesto czy delikatne aglio e olio. Włosi uczą nas, że w prostocie tkwi siła – kilka wysokiej jakości składników, starannie połączonych, może stworzyć prawdziwą ucztę dla podniebienia. Niestety, produkcja makaronów bezglutenowych nie jest tu czymś popularnym. Włosi stawiają raczej na klasykę, co skutecznie niweluje moje szanse na rozkoszowanie się tymi pszennymi rarytasami.
Przeczytaj koniecznie!
W wieku 39 lat przeprowadziła się do Włoch.
Stolica pizzy
Włochy, będące kolebką pizzy, to kraj, gdzie ten prosty, ale genialny wypiek urósł do rangi kulinarnej ikony. Historia pizzy sięga starożytności, jednak to Neapol, w XVIII wieku, stał się jej prawdziwą stolicą, gdzie powstała klasyczna pizza neapolitańska. Ta tradycyjna wersja, z miękkim, puszystym ciastem, świeżymi pomidorami San Marzano, mozzarellą di bufala i listkami bazylii, stała się wzorem doskonałości, który podbił serca ludzi na całym świecie. Pizza we Włoszech to jednak nie tylko neapolitańska uczta. Każdy region ma swoje własne, unikalne podejście do tego dania. W Rzymie popularna jest pizza romana, charakteryzująca się cienkim, chrupiącym spodem, który kontrastuje z bogactwem dodatków.
Na północy kraju można spróbować pizzy al taglio – prostokątnej pizzy sprzedawanej na kawałki. Taką właśnie pizzę można znaleźć na każdym rogu Perugii, w której obecnie przebywam.
Pizza we Włoszech to również część kultury i życia społecznego. Włosi często spotykają się w pizzeriach, by cieszyć się towarzystwem przyjaciół i rodziny, dzieląc się kawałkami pizzy i wspólnie spędzając czas.
Mąka lub… męka
Po przeczytaniu powyższych akapitów z całą pewnością zrobiłaś się głodna. Wyobraź sobie teraz, że przemierzasz urocze Włoskie uliczki w poszukiwaniu obiadu, z każdej strony wołają cię sklepiki z panini i lokalnymi (mącznymi) słodyczami, a w powietrzu rozchodzi się zapach świeżej pizzy. Wspaniała wizja, o ile nie jesteś uczulona na pszenicę. Dodatkowo wybiła godzina sjesty, o której istnieniu nie pamiętałaś. Oznacza to, że następne godziny będziesz tułać się po mieście głodna i wkurzona. Z doświadczenia muszę powiedzieć, że uczucie bezradności, które towarzyszy alergikowi w godzinach sjesty, szczególnie jeśli kioski z panini i pizzą są przy tym otwarte, jest bardzo dojmujące.
Antipasti

Antipasti, fot. Orka Politowicz
W poszukiwaniu jedzenia, które mnie nie uczuli, w pierwszej kolejności zdecydowałam się na antipasti. Antipasti, czyli Włoskie przystawki, to potrawa o wielu twarzach. W dosłownym tłumaczeniu „antipasti” oznacza „przed posiłkiem” i dokładnie taką rolę pełni – wprowadza w nastrój i pobudza apetyt. Można jednak spokojnie traktować antipasti jak pełnowymiarowy posiłek.
Jest ono serwowane niemal wszędzie, często podawane w formie deski serów, wędlin i owoców lub w postaci talerzyków wypełnionych różnymi przysmakami.
Bądź jednak ostrożna, gdyż niektóre restauracje nie mają go w karcie, a jeśli je zamówisz – będą donosić kolejne porcja delikatesów, których odmówić nie sposób, aż twój rachunek osiągnie kwotę zupełnie horrendalną. Tak stało się podczas mojej wycieczki do Bari, gdzie razem z dwójką przyjaciół zamówiliśmy antipasti (to akurat było w menu). Kucharz z uśmiechem na twarzy donosił kolejne wspaniałości: mozarellę, sezonowe warzywa, owoce morza, sery i wędliny, aż nasz stolik ( a także nasze żołądki) nie mogły przyjąć ani grama więcej. Przy płaceniu okazało się jednak, że zamiast podać antipasti wycenione w menu, poddał się własnej inwencji twórczej, którą wycenił na 150 euro. Jako że wydało się nam to mocno nie sprawiedliwe, pokłóciliśmy się z kucharzem, który bardzo zasmucił się, myśląc że jedzenie nam nie smakowało. Nikt bowiem nie mówił w tej restauracji po angielsku. Ostatecznie wynegocjowaliśmy połowę tej ceny i obie strony były zadowolone.

Antipasti, fot. Orka Politowicz
Antipasti to nie tylko jedzenie, ale i sposób na celebrowanie wspólnego czasu – jego różnorodność pozwala na delektowanie się małymi kęsami i cieszenie się każdą chwilą przy stole, w otoczeniu przyjaciół i rodziny. To kwintesencja włoskiej kultury kulinarnej, gdzie jedzenie jest przede wszystkim przyjemnością i radością życia. W skład antipasti wchodzi różnorodność smaków i tekstur, które zadowolą każdego.
Na stole mogą pojawić się oliwki – zielone, czarne, nadziewane, marynowane w ziołach lub skropione oliwą z oliwek. Sery, takie jak mozarella i pecorino i wędliny – prosciutto, pancetta czy bresaola. Do tego dochodzą różne warzywa, zarówno surowe, jak i grillowane – bakłażany, cukinie, papryki, karczochy, często marynowane w oliwie z czosnkiem i ziołami. Crostini i bruschetty, czyli chrupiące kawałki chleba (tych akurat nie zjem z uwagi na alergię) z różnorodnymi dodatkami, od pomidorów z bazylią po pasty z oliwek.
Ten sposób żywienia przypadł mi do gustu najbardziej i muszę przyznać, że większość swojego wyjazdu do Włoch zamawiam w restauracjach wyłącznie antipasti lub komponuję je sama, kupując produkty w lokalnych sklepach.
Dolce vita
Włosi uwielbiają słodycze. Każdy region może pochwalić się swoimi unikalnymi deserami, które są dowodem na bogactwo włoskiej tradycji cukierniczej. Zacznijmy od północy, gdzie królują takie przysmaki jak tiramisu – kremowy deser z warstwami biszkoptów nasączonych kawą i mascarpone, posypany kakao, który podbił serca smakoszy na całym świecie. Nie można zapomnieć o panettone, miękkim, puszystym cieście drożdżowym z kandyzowanymi owocami, które jest nieodłącznym elementem włoskiego Bożego Narodzenia.
Na południu trafiamy na sycylijskie cannoli – chrupiące rurki wypełnione słodką ricottą, a w Neapolu mamy sfogliatelle – ciastko o warstwowej strukturze, wypełnione kremem z ricotty i semoliny, aromatyzowanym cynamonem i skórką pomarańczową.
Do tego gelato, czyli lody, dostępne niemal na każdym rogu.
Kawa jako styl życia

Kawa we Włoszech, fot. arch. własne
Poza całym szeregiem klasycznego Włoskiego jedzenie, mamy też kawę, która stanowi tutaj bardzo ważny element życia codziennego. Zamawiając kawę w barze, kawiarni czy restauracji, z całą pewnością dostaniesz espresso, a gdy zamówisz „kawę z mlekiem” to dostaniesz espresso macchiato.
Jeśli chcesz napić się innego rodzaju kawy, musisz sama to zakomunikować, bo prawdopodobnie nikomu nie przyjdzie do głowy, że możesz mieć ochotę na cappuccino lub co gorsza latte.
Podejście Włochów do kawy jest mocno konserwatywne, przygotuj się na scenariusz, w którym zostaniesz wyśmiana ze względu na swoje kawowe preferencje.
Słodko gorzkie przyjemności
Nie możemy zapomnieć o innych napojach, które we Włoszech stanowią tradycję. Włochy słyną z doskonałych win, ich wybór jest ogromny, a ceny bardzo przystępne. Aperitivo, czyli lekkie, przeważnie wytrawne alkohole na pobudzenie apetytu, są tutaj często podawane w formie „spritz”, czyli w połączeniu z prosecco, lub zwyczajnie, na kostkach lodu. Najsłynniejsze Włoskie wermuty to Campari i Aperol. Jednak zdecydowanie ulubionym napojem włochów jest samo Processo, wino musujące pochodzące z regionu Veneto.
Polecamy też:
Mediolan – 7 miejsc, które koniecznie musisz odwiedzić!
Ile kosztuje jedzenie we Włoszech?
Wszystkie te pyszności brzmią bardzo dobrze, ale pewnie zastanawiasz się, ile to kosztuje. Właśnie dlatego postanowiłam przetestować kilka różnych miejsc, aby móc obiektywnie odpowiedzieć na to pytanie. Zacznijmy od tego, że w zależności od regionu i miasta, które odwiedzasz, ceny zarówno produktów spożywczych jak i posiłków w restauracjach mogą być zupełnie inne. Mój research dotyczy Bari (Apulla) oraz Perugii (Umbria), czyli miast względnie małych.
Makarony: cena za prosty makaron w stylu arrabiata/carbonara w Perugii to koszt ok. 8-13 euro. Makarony w restauracjach położonych w centrum strego miasta dochodzą do 16 euro. Wybór restauracji jest jednak dużo mniejszy niż w innych Włoskich miastach jakie odwiedzałam, a także nie ma wielu miejsc ,,nieluksusowych”, w których można stołować się po kosztach. W Bari ceny są niższe, a wybój knajpek dużo większy. Cena za makaron w przeciętnej restauracji nie przewyższa 12 euro, jest też wiele makaronowych knajpek i kiosków, w których zjesz za 6 euro, a nawet taniej.
Pizza: w Perugii cena za kawałek pizzy zaplacisz od 1 do 3 euro, podczas gdy cała pizza kosztuje ok. 10 euro. W Bari cena całej pizzy w mniejszej knajpce będzie się wahać od 6 do 8 euro, a w restauracji do 10 euro.
Panini i inne przekąski: w Perugii na każdym rogu można kupić panini, un cornetto (rogalika) i inne pszenne przekąski. Cena to zwykle 1 lub 2 euro. Za to w Bari różnorodność przekąsek jest większa, możesz spróbować owoców morza podawanych w papierowym rożku lub kubeczku już za 5 euro. Kanapki i słodycze znajdziesz w cenie do 2 euro.
Antipasti: zarówno w Bari, jak i w Perugii, cena antipasti zależy od jego wielkości i składu. Deska serów i wędlin w Perugii to koszt 5-15 euro od osoby. Osobiście najadałam się do pełna zestawem za 10 euro. Jeśli decydujemy się na różne talerzyki, cena waha się od 4 do 8 euro za talerzyk. W Bari mamy więcej miejsc serwujących zestawy talerzyków, cena waha się między 10 a 20 euro od osoby za spory zestaw.
Alkohole: ceny win w restauracjach zaczynają się od 3 euro, podobnie w supermarkecie kosztuje butelka. Kieliszek Campari można wypić już za 1 euro. Rozpiętość cen jest w przypadku alkoholi jest bardzo duża, ze względu na różną ich jakość.