„Miałam 5 lat, a on był 10 lat starszy. Czułam na sobie brud i grzech”
„Nie winiłam go, a całkowicie obwiniłam siebie”
– Mówił, że jest moją rodziną, a rodzina trzyma się razem. Zawsze powtarzał, że tylko raz i wrócimy do zabawy z innymi. Programował swoją małą, 5-letnią kuzynkę. Powtarzał, że to normalne, ale o tym nie mówi się dorosłym. Uwierzyłam, aż do momentu, gdy nie potrafiłam przespać spokojnie nocy. Zrozumiałam. Płakałam. Brzydziłam się sobą — wspomina 35-letnia Agnieszka zachowanie o 10 lat starszego kuzyna
Mówił, że gdy jest ciemno, Bóg nic nie widzi
To były jeszcze czasy, gdy dzieci wychowywały się same. Wychodziły po południu z domu, aby wrócić na kolację i iść spać. Telefony? Nie były potrzebne. Najlepszy czas oznaczał chwile bez rodziców na ogólnodostępnym placu.
— Byłam niezwykle radosną dziewczynką, ale chłopczycą. Bracia, sąsiedzi, kuzyni… nie miałam na placu koleżanek. Pamiętam to wszystko jak za mgłą. Minęło tyle czasu. Wszyscy mieliśmy 5-7 lat, tylko on był starszy. Adrian, mój kuzyn. A jego wiek sprawiał, że mógł więcej i to on zawsze dyktował zasady. Rodzice wierzyli, że opiekuje się nami. Myśleli, że mogą mu ufać, bo to przecież najbliższa rodzina.
Adrian zawsze bawił się z wesołą gromadką dzieci. Obrał funkcję opiekuna, za co dorośli byli bardzo wdzięczni. Był najstarszy, czyli najważniejszy. Pewnego letniego wieczoru, gdy chłopcy chowali się po ogródku przed wampirem – Adrianem, on zawołał Agnieszkę na budowę. W miejsce, gdzie nikogo nie było.
— Było ciemno. Wiedział, że bardzo ważny jest dla mnie Bóg. Mówił, żebym się rozebrała, bo na tym polega zabawa, a „gdy jest ciemno, Bóg nic nie widzi”. Jak naiwna dziewczynka robiłam to, co mi kazał. A kazał tylko leżeć na „łóżku” z pustaków, rozszerzyć nogi i nic nie mówić. Dotykał mnie, ciągle coś wkładał i wykładał. Wzdychał. Ja nic nie czułam. Nie pamiętam, aby coś mnie bolało. To była błyskawiczna akcja. Chciałam tylko szybko wrócić do osób, wśród których czułam się bezpieczna. Oni, nie przypuszczając kompletnie nic, chowali się, aby Adrian nie złapał ich w wampirzą norę. Nie mógł złapać, bo był zajęty mną.
Czułam na sobie brud i grzech
Sytuacje powtarzały się co jakiś czas podczas wspólnych zabaw. Agnieszka za każdym razem, gdy kuzyn wpraszał się w świat dzieciaków z okolicy, wiedziała co ją czeka. Nie protestowała i chciała po prostu mieć to za sobą, aby znowu czuć się jak niewinna, radosna dziewczynka. Nikomu nic nie mówiła, milczała.
— Miałam może 5–6 lat. Nadal nie wiem, jak mogłam nie zorientować się, co się dzieje. Pozwalałam na to. I gdy poszłam do szkoły, a moja świadomość wzrosła, zrozumiałam, że to nienormalne. Że to przecież seks, a ja brałam w tym „czynny udział”. Czułam na sobie brud i grzech. Nie winiłam go, a całkowicie obwiniłam siebie. Czemu do cholery nie powiedziałam nic rodzicom?
Nie powiedziała, bo czuła wstyd. Nawet nie pamięta, kiedy to wszystko dokładnie się skończyło, bo skończyło się jakoś naturalnie. Nagle przestał. Przestał, gdy stała się świadoma i może w końcu na tyle odważna, aby zareagować.
— Teraz wiem, że nic bym nie zrobiła. Czułam się jak najgorsze dziecko świata. Płakałam, modliłam się, moim życiem kierowały wspomnienia. Wtedy, nie chodziło się do psychologa. Nie mówiło się głośno o molestowaniu, czy pedofilii. Chciałam tylko jednego – zapomnieć. Przestać płakać i zapomnieć.
Zobacz koniecznie:
„I co, zabijesz się?” Od heheszków do nienawiści
Pewnego dnia… powrócił
Dorastanie Agnieszki nie było proste. Kiedy seksualność odsłaniała przed nią karty, zastanawiała się: czy nadal jest dziewicą? Czy to, że kuzyn wkładał jej penisa do pochwy, to oznacza, że jest dziwką? Czy może nazwać się dobrym człowiekiem?
— Po czasie wiem, że dzieciństwo całkowicie wpłynęło na moje relacje z mężczyznami. Bałam się kontaktu fizycznego, a seks uprawiałam dopiero z moim obecnym mężem. Gdy urodziłam córkę nigdy nie zostawiłam ją samą z innym dzieckiem – chłopcem. Wiem, że nikomu nie można ufać, a jeśli rodzice w odpowiednim czasie nie zareagują, może być za późno. Dziecko się nie przyzna. W poczuciu winy, a może wstydu?
Agnieszka po wylanym morzu łez, zaczęła nowe – dorosłe życie. Kuzyn wyjechał z wioski, a przykre wspomnienia ucichły. Poznała męża, urodziła dziecko, kupiła mieszkanie, rozpoczęła wymarzoną pracę. Wszystko zaczęło się układać i naprawdę odżyła. Lecz pewnego dnia…
— Powrócił. Gdy zobaczyłam go na ulicy, poczułam niewyobrażalny strach i chłód. Trzymałam mocno córkę za rękę. Przywitał się, jakby nigdy nic. Spojrzał na moje dziecko i zaczął prawić komplementy. Zamurowało mnie tak jak „wtedy” za każdym razem. Nie wiem, co siedziało w jego głowie. Myślał, że byłam zbyt mała, aby pamiętać? Byłam tylko jedną z ofiar i po upływie tylu lat sam zapomniał? Nadal uważał, że to była dobra zabawa? Krył psychiczną osobowość?
Może też cię zainteresuje:
„Dzieci w twoim wieku nie mają problemów”. Kondycja psychiczna młodzieży
Przytulił moją córkę
— Odkąd jestem matką, czuję się silną osobą. Aby żyć normalnie obok niego (widziałam Adriana każdego dnia!) próbowałam tłumaczyć przeszłość. Bo przecież również był dzieckiem, to hormony nastolatka. Może tak, może nie…
Mijały dni, tygodnie, miesiące. Agnieszka schodziła z drogi Adrianowi za każdym razem, gdy pojawił się w pobliżu. Nocą powracał jak koszmar. Podświadomość przywracała wspomnienia, a niestabilność psychiczna podpowiadała: „Hola dziewczynko, byłaś dzieckiem! Może coś źle zapamiętałaś? Daj sobie już spokój”. I dała, aż do momentu, gdy Adrian zawołał jej córkę i przytulił. Coś pękło. To coś, było zdecydowanie silniejsze niż wstyd i wyrzuty sumienia. Matczyna miłość?
Półka z pornografią
— Zaczęłam o tym mówić tak, aby on nie słyszał. W poszukiwaniu zrozumienia i akceptacji zwróciłam się do męża i mamy. To było trudne, ale bardzo potrzebne. Już nie cierpiałam w samotności. Poczułam ulgę.
Agnieszka zrobiła krok dalej. Opowiedziała swoją historię przyjaciółce z policji. Nie wiedziała, jakim Adrian jest teraz człowiekiem, ale nie potrafiła bezczynnie czekać i zapomnieć. Przecież on zamieszkał u znajomych, a oni również mają dzieci! Zgłosiła sprawę. Szybko okazało się, że nastolatek, który lata temu nie mógł się powstrzymać przed czynnością seksualną z dzieckiem, nadal jest tym samym człowiekiem. 30 lat starszym ze schowanymi w półce materiałami z pornografią dziecięcą. I ponownie znikł z życia Agnieszki.
— Zawsze szukam sensu. Opowiadam o swoich przeżyciach, mimo że już dawno nie pamiętam szczegółów. Takie sytuacje się zdarzają. O niektórych jest głośno, a inne umierają w ciszy wspomnień. Czuje się skrzywdzona i mocno zraniona. Adrian odebrał magię mojego dzieciństwa. Proszę, uważajcie na swoje dzieci!
Może też cię zainteresuje:
Trauma seksualna – jak sobie z nią poradzić?