UWAGA NA KRASNALE!
O tym, jak groźna może być odrobina etnograficznej perwersji, pisze Hanna Bakuła
Niby nie jest to temat dla eleganckich, wysokich, markowych lasek z grupy A. Jednak odrobina etnograficznej perwersji nie zaszkodzi, bo krasnal to eks-dziecko kwiat, były hippie, który bez problemu dobiera się do ich rówieśniczek
Istotą krasnala jest wiek powyżej pięćdziesiątki, długa broda połączona z wąsami i z owłosioną szyją, przechodzącą w kudłatą pierś, oraz niewielki wzrost. Krasnal jest siwy, ma nadwagę, bębenkowaty, andropauziczny brzuszek i nie wszystkie ząbki. Chętnie też łysieje na czubku głowy. Buzię ma czerwoną, a oczka przekrwione od wiadomo czego. Tajemnicę swojego samcostwa alfa skrywa w nieforemnych, sztruksowych gaciach. Pogodny charakter krasnala to tylko sprytny PR. Jest on bowiem wesolutki tylko w gronie innych krasnali wznoszących toasty. Żywi się kiełbasą z grilla, golonką, bułą z żółtym serem i piwem. Tu muszę nadmienić, że w Stanach krasnale zanikły… no, może poza prowincjonalnymi uniwersytetami. W Skandynawii występują, ale są dorodniejsze.
Życie erotyczne krasnali jest moją pasją, choć właściwie nie ma o czym mówić.
Miewają one jednak jazzowe talenty albo zajmują się krytyką teatralną i filmową, stąd ich powodzenie u młodych lasek, z grupy C. Te są zwykle poniżej trzydziestki, nie mają biustu, noszą okulary, ekologiczne łapcie, etniczne torby, nie robią sobie makijażu, a resztki burych włosków związują w ogonek albo strzygą na zero. Znają się na poezji aborygenów i trendach w kinie pakistańskim, marzą o wyjeździe do Indii i są fankami ruchów kobiecych. Żywią się herbatą, kiełkami, ryżem, chipsami i kotletami sojowymi.
Krasnale są zalotne, pozbawione hamulców i lustra. Dosiadają się w klubach do młodych lasek i zagadują w nieznanym już języku. Wymieniają nazwiska przedpotopowych celebrytów, z którymi są na ty, i twierdzą karkołomnie, że ma się tyle lat, na ile się człowiek czuje (co jest wierutną bzdurą). Zdumiona laska, przyjrzawszy się kandydatowi na kochanka, często ucieka, o ile wcześniej nie umiera z nudów. Jednak krasnal jest tak zajęty kolegą ze studiów, który poluje w tym samym klubie, że czasem tego nie zauważa. Koronnym argumentem przemawiającym za ich spektakularnym libido jest przypadek Pabla Picassa, który jakoby spłodził dziecko w wieku 90 lat. Brawo, ale po co komu dziecko ze staruszkiem bez kasy? Wszak krasnal niezamożny?
Zamiast cieszyć się szacunkiem, napite krasnale usiłują zdjąć majtasy naiwnym intelektualistkom w swoich zawalonych książkami, gierkowskich kawalerkach z sosnową boazerią. Przeważnie po nic, bo po bezładnej szarpaninie zasypiają, demonstrując to, co powinni starannie ukrywać. Laski uciekają o świcie, wypiwszy jogurt, a skacowane samce alfa chwalą się innym krasnalom swoim kolejnym podbojem. Okazuje się, że wszystkie tej nocy miały erotyczne sukcesy i zamierzają tak trzymać.
Ostrzegam dziewczyny, które mają fajnych ojców i lubią staruszków-viagruszków, że na taki eksperyment jest czas później. Teraz czas na wysportowanych, pogodnych, sprawnych i pachnących kolegów, którzy nie wiedzą wprawdzie, kto w 1967 roku reżyserował „Dziady”, ale za to wiedzą, co to jest sushi. Na krasnala będzie czas po czterdziestce, ale prawie pewne, że on nas nie zauważy, bo ma zawsze 20 lat i nie uznaje „starych bab”.
Hanna Bakuła