Usiądź, napij się kawy i uszyj sukienkę
O klimatycznym Kazimierzu, warsztatach i krakowianach, którzy chcą nauczyć się szyć opowiada Monika Nemeth – współwłaścicielka pierwszej w Krakowie kawiarni krawieckiej Slow Fashion Cafe.

Monica Nemeth i Katarzyna Stypulska/ fot. Kozińska Poruszenie
O klimatycznym Kazimierzu, warsztatach i krakowianach, którzy chcą nauczyć się szyć opowiada Monika Nemeth – współwłaścicielka pierwszej w Krakowie kawiarni krawieckiej Slow Fashion Cafe.
Miasto Kobiet: Slow Fashion Cafe – co to za miejsce?
Monika Nemeth: Jest to połączenie kawiarni z pracownią krawiecką i butikiem. Razem z moją wspólniczką Kasią Stypulską chciałyśmy stworzyć miejsce, gdzie będziemy mogły przyjmować klientki, prezentować nasze projekty oraz poszerzać oferty warsztatów, które prowadziłyśmy już wcześniej.
Miasto Kobiet: Czyli można nauczyć się tu szyć, a zarazem napić kawy?
Monika Nemeth: Tak. Właśnie do tego służy to miejsce. Można przyjść napić się kawy, herbaty, zjeść kawałek ciasta i zobaczyć jakie to wszystko jest proste, satysfakcjonujące i jak niewiele trzeba by uszyć coś w miłej atmosferze.
Miasto Kobiet: Skąd pomysł na takie nietypowe połączenie kawiarni z pracownią krawiecką?
Monika Nemeth: Tak naprawdę to miejsce stworzyło się samo. Połączyłyśmy tylko w jedno to wszystko, czym się zawsze interesowałyśmy i zajmowałyśmy. Już wcześniej prowadziłyśmy warsztaty w amatorskiej pracowni, ale ciągle czułyśmy, że to nie jest to. Dlatego pomyślałyśmy, że fajnie byłoby przy kawie i ciastku obejrzeć, przymierzyć, a nawet uszyć sobie samej ubranie.
Miasto Kobiet: Czym kierowałyście się w wyborze miejsca? Dlaczego właśnie Kraków i Kazimierz?
Monika Nemeth: Obie jesteśmy z Krakowem związane, tutaj kończyłyśmy szkołę, założyłyśmy rodziny i tu mieszkamy. Kazimierz wybrałyśmy, ponieważ to miejsce ma swój własny klimat. Ma swoją artystyczną duszę. Totalnie różni się od atmosfery, która panuje na rynku, gdzie większość osób to turyści, gdzie odbywają się spotkania biznesowe. Tutaj jest po prostu inny świat.
Miasto Kobiet: Podczas otwarcia lokal ledwo pomieścił gości. Czy to znaczy, że krakowianie chcą nauczyć się szyć?
Monika Nemeth: TAK! Myślę, że tak. Ilość osób, która przyszła na otwarcie przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Kilka dni przed otwarciem dowiedziałyśmy się, że nie pomieścimy wszystkich gości w jednym pomieszczeniu, dlatego część gości bawiła się tu, a druga w klubie Kalashnikov.
Miasto Kobiet: Macie dużo klientów?
Monika Nemeth: Oczywiście. Kursantów ciągle przybywa, dostajemy zapytania poprzez emaile, facebook, naszą stronę internetową, a także wiele osób, które gdzieś o nas usłyszało przychodzi tutaj zobaczyć jak to wygląda. Ostatnio nawet pojawiła się starsza pani, która usłyszała o nas w radiu w celu sprawdzenia, czy to miejsce nadaje się dla jej wnuczki.
Miasto Kobiet: Najczęściej w jakim przedziale wiekowym są kursantki?
Monika Nemeth: Około 70% osób to młode dziewczyny, tak od 20 do 35 roku życia. Ale pojawiają się też starsze panie i dzieci. Przedział jest więc bardzo szeroki.
Miasto Kobiet: A mężczyźni też przychodzą?
Monika Nemeth: Przychodzą. Ale bardziej, żeby zapytać się o kursy dla swoich żon. Byli też panowie, którzy kupowali karnety na kursy dla swoich dziewczyn w prezencie. Mieliśmy też dwóch panów, którzy pytali się o możliwość uszycia sukienki dla swojej żony. Jeszcze się nie zjawili, ale mężczyźni potrzebują więcej czasu, żeby oswoić się z tym pomysłem. (śmiech)
Miasto Kobiet: Wszyscy kursanci dają radę?
Monika Nemeth: Wszyscy. Nie narzucamy naszym kursantom z góry programu zajęć, w którym uczymy się szyć np. mankietu czy kołnierzyka. Każdy ma prawo wybrać sobie odpowiadający jego możliwościom krój. Często doradzam osobą, które nigdy wcześniej nie szyły by wybierali np. prostą spódnicę z gumką bądź tunikę, coś co nie jest bardzo skomplikowane, a szybko i łatwo przynosi efekt końcowy.
Miasto Kobiet: Jak wyglądają warsztaty?
Monika Nemeth: Pracujemy w małych grupach, głównie jest to sześć osób. Każda osoba wybiera sobie rzecz, którą chciałaby uszyć i krok po kroku instruowany przez nas realizuje ten projekt. Uczę po kolei w jaki sposób kopiować wykroje, korzystać z szablonów, w jaki sposób przenosić to na materiał, jak i w jakiej kolejności zszywać itp. Tak naprawdę uczymy podstaw, które dają pewną wiedzę do samodzielnego szycia.
Miasto Kobiet: Czy po jednym kursie można stwierdzić, że ktoś już umie szyć?
Monika Nemeth: Staramy się by każdy nauczył się podstaw szycia, dlatego mamy kursy nazywane pakietem podstawowym, tj. cykl siedmiu spotkań po 2,5 h raz w tygodniu, gdzie kursant wybiera sobie konkretny dzień i godzinę. Na każdych zajęciach dana osoba uczy się czegoś nowego. Po dwóch miesiącach osoba ta posiada już podstawy, które pozwolą jej na samodzielną pracę w domu. Często jednak nasi kursanci chcą dalej kontynuować naukę i uczyć się trudniejszych rzeczy takich jak np. wstawianie mankietów bądź zamków do spodni.
Miasto Kobiet: Trafił się już dość oporny uczeń, który im bardziej chciał tym bardziej nie wychodziło?
Monika Nemeth: Myślę, że nie. Wszyscy, którzy tutaj przychodzą nawet osoby, które nigdy wcześniej nie szyły dają sobie radę. Jedni pracują szybciej inni woniej. Jeśli widzimy, że ktoś sobie bardzo nie radzi staramy się mu pomóc, ale też sugerujemy by następne projekty wybrał sobie po prostu łatwiejsze.
Miasto Kobiet: Uczniowie są cierpliwi?
Monika Nemeth: Większość z pań jest cierpliwa i zarazem bardzo dociekliwa.
Miasto Kobiet: Można kupić u Was gotowe projekty?
Monika Nemeth: Oczywiście. Można kupić nasze autorskie projekty. Posiadamy też specjalnie uszytą kolekcję na sobotnie warsztaty, gdzie panie przez 6 godzin (od 11 do 17) szyją od początku do końca konkretny projekt wybrany na daną sobotę.
Miasto Kobiet: Organizujecie pokazy mody?
Monika Nemeth: Jasne. Na otwarciu odbył się pokaz mody prezentujący naszą jesienną kolekcję, którą można szyć na warsztatach. Teraz myślimy już o kolekcji wiosna – lato. Planujemy zaprezentować ją już w marcu. Także bardzo dużo będzie się działo.
Miasto Kobiet: Co będzie można uszyć w najbliższą sobotę?
Monika Nemeth: W najbliższą sobotę odbędą się warsztaty maskotek i prezentów świątecznych.
Rozmawiała: Aleksandra Lebryk
A tak było na otwarciu Slow Fashion Cafe, zobacz!