Miał być trening wrażliwości, a wyszło pranie mózgu
O tym jak tracimy swoją indywidualność

Czy jesteś odporna na hejt? Fot. Adobe Stock
„Nigdy nie dostrzegałam u siebie problemu z samoakceptacją, raczej powiedziałabym, że jestem odporna na kompleksy”, mówi Klaudia. Co sprawiło, że w jej głowie pojawiło się zwątpienie i jak do tego mają się socialmedia i sensitivity trainig?
Media, zarówno tradycyjne, jak i internetowe (szczególnie socialmedia), uważane są za współczesną „broń masowego rażenia’’. Czy jesteśmy narażeni na brainwashing (pranie mózgu) i czy da się go uniknąć?
Trening wrażliwości
Aby wytłumaczyć zagrożenie płynące z otaczających nas z każdej strony mediów, sięgnijmy do historii Stanów Zjednoczonych, gdzie w okolicy 1940 roku powstał ,,Sensitivity Training” (trening wrażliwości), czyli metoda zajęć grupowych mających na celu zbudowanie w uczestnikach świadomości ich cech, emocji, zachowań oraz wpływu na innych członków grupy. Obecnie ta metoda jest stosowana m.in. w celu integracji pracowników korporacji. Skupmy się jednak na tym, jak w negatywnym sposób można tą metodę wykorzystać.
Głównymi składnikami treningu wrażliwości są samokrytyka i umiejętność wyrażania swoich uczuć, a także przyznawania się do błędów. Jak wykazało czasopism medyczne „Psychiatry and Clinical Neurosciences”*, taka metoda może powodować krytycyzm grupowy, który bardziej lub mniej świadomie prowadzi do zmiany indywidualnego wzorca jednostki, innym słowem konceptu moralnego. Oznacza to, że metodę ,,Sensitivity Training” można wykorzystać np. do krytyki indywidualizmu w celu dopasowania się jednostki do grupy. National Education Association określa ten proces mianem ,,reformy myśli”, inaczej brainwashing (pranie mózgu) **. Nie należy mylić tej metody z terapią grupową, która ma na celu wykorzystanie interakcji grupowej do wsparcia jednostki w rozwoju.
,,Trening wrażliwości ma swoje korzenie w eksperymentach prowadzonych przez rosyjskiego psychologa Ivana Pavlova. Te eksperymenty pokazywały warunkowanie psów, które zaczynały się ślinić, gdy zapalano odpowiednią lampę. Mniej znanym faktem natomiast jest to, że takie same eksperymenty były przeprowadzone na ludziach, pokazując że ludzie również mogą być warunkowani. Ta informacja została wykorzystana później w bolszewickiej propagandzie oraz do utworzenia dyktatury proletariatu’’
– pisał Edward Griffin, w „Seduction of a Generation” już w 1969 roku
Zobacz koniecznie:
Toksyczne zachowania i relacje w książkach – nowe wzorce dla dzieci
Czy na pewno jesteś na to odporna?
Mając z tyłu głowy te informacje, zastanówmy się nad tym, jak w obecnych czasach warunkują nas media społecznościowe. W miejsce grupy zajęciowej postawmy hejterów, którzy prowadzeni potrzebą atencji, czy zwykłym znudzeniem, szerzą nienawiść pod losowo napotkanymi treściami. Co jeśli padnie na twoje treści? Wyobraźmy sobie na moment, że zostajesz postawiona w następującej sytuacji: postanowiłaś wrzucić na Instagrama nowe zdjęcie.
Uważasz, że dobrze na nim wyglądasz, nie czujesz żadnej niepewności dzieląc się nim ze społecznością. Niespodziewanie pod zdjęciem zaczynają pojawiać się negatywne komentarze obcych ludzi, krytykujących twój wygląd. Jest ich zastraszająco wiele, a wśród nich zaledwie kilka pochodzi od znajomych, którzy podzielają twoją opinię na temat wspomnianego zdjęcia. Czy możesz szczerze powiedzieć, że jesteś odporny emocjonalnie na tyle, że masowa krytyka nie wywoła u ciebie niepewności, ani nie każe ci się zastanowić nad swoją opinią?
Być może następnym razem przed dodaniem zdjęcia pomyślisz dwa razy lub zapytasz kogoś o opinię (nie ufając swojej własnej). A może nie dodasz już żadnego zdjęcia? Czy twój indywidualizm nie zostanie naruszony?
Rozmiar S w Chinach
Biorąc pod uwagę powyższy przykład możemy z łatwością dojść do następującego wniosku: social media mogą mieć rażący wpływ na naszą indywidualność. Bardziej lub mniej podprogowy przekaz może wtłoczyć w nas myśl, że to kim jesteśmy i w jaki sposób myślimy, nie jest właściwe. Zaszczepić w nas strach przed narażeniem się na „odstawanie” od grupy – jakakolwiek by była. Dobrym przykładem wyłamania z tego schematu jest ruch ,,ciałopozytywności’’, którego celem jest normalizowanie indywidualnych sylwetek i zaprzestanie szerzenia określonych standardów piękna. O tym jak ,,brainwashing” może wyglądać w życiu codziennym, wypowiedziała się Klaudia.
,,Nigdy nie dostrzegałam u siebie problemu z samoakceptacją, raczej powiedziałabym, że jestem odporna na kompleksy. Mimo to, gdy wyprowadziłam się do Hong Kongu, bardzo uderzyła mnie presja społeczeństwa w kontekście mojej sylwetki. W Chinach nie zobaczysz modeli większych niż rozmiar S, tam jest przyjęty inny standard wyglądu niż u nas, czy na zachodzie. Po paru miesiącach nieustannego wystawienia na dziwne komentarze i uszczypliwości autentycznie zaczęłam postrzegać swoje ciało inaczej. To okropne.”
Zadajmy sobie ostatnie, ale ważne pytanie w temacie indywidualności. Jak dużo czasu minie zanim większość społeczeństwa podąży za wszechobecnych warunkowaniem (politycznym, religijnym, modowym) i uwierzy że jednostka powinna zostać zastąpiona tłumem, a wizja indywidualności zgaszona?
Zobacz też:
Dziwki, zdziry i puszczalskie, czyli slut-shaming i body shaming po polsku
.
Źródła:
* https://www.academia.edu/3463067/Brief_reactive_psychosis_induced_by_sensitivity_training_Similarities_between_sensitivity_training_and_brainwashing_situations
** https://thenaturalfestival.com/g-edward-griffin-seduction-of-a-generation-sensitivity-training-as-brainwashing/