Saturday, December 7, 2024
Home / Kultura  / TOP 4: kobiecym okiem

TOP 4: kobiecym okiem

Premiery maja i czerwca. Co warto zobaczyć?

Kobiece premiery maja i czerwca, które musisz zobaczyć / fot. materiały prasowe

Maj i czerwiec będą należały do nas, kobiet. Przynajmniej w kinie i na łamach „Miasta Kobiet”. Główne postaci wszystkich polecanych przeze mnie filmów są kobietami, a w trzech wypadkach panie stoją również po drugiej stronie kamery

Kobiece premiery maja i czerwca, które musisz zobaczyć / fot. materiały prasowe

Kobiece premiery maja i czerwca, które musisz zobaczyć / fot. materiały prasowe

 

Szatan kazał tańczyć
Tak jest w „Szatan kazał tańczyć”, trzecim pełnym metrażu Kasi Rosłaniec, zdecydowanie najintensywniejszej i najbardziej kontrowersyjnej pozycji tego zestawienia.
Bohaterki Rosłaniec dorastają (w „Galeriankach” chodziły do gimnazjum, w „Bejbi blues” wkraczały w wiek licealny, teraz powinny być na studiach), ale nie chcą przestać się bawić. Karolina jest pisarką, autorką międzynarodowego bestsellera, nowej wersji Lolity. Ma słabe serce, lecz lubi mocne wrażenia, zatracając się w imprezach, seksie, alkoholu, narkotykach i miejskich włóczęgach (kolejność dowolna). Przy okazji odczuwa egzystencjalną pustkę, twórczą niemoc i zazdrość wobec ładniejszej siostry. „Nie mam marzeń. Nie znam bajek” – śpiewała kiedyś Anja Orthodox. „Papierowy księżyc z nieba spadł, skończył się video film” – dodaje Halina Frąckowiak w starym przeboju, który otwiera i zamyka film.

Źródło: YouTube/ComingSoon

Rosłaniec, chcąc nadążyć za tym nieustającym melanżem, eksperymentuje z narracją. „Szatan kazał tańczyć” przypomina zestaw neonowych puzzli do samodzielnego układania: 54 dwuminutowe momenty z życia Karoliny, dziewięć scen razy sześć kolorów. Nie jest to eksperyment do końca udany, trudno mu jednak odmówić wyrazistości i hipsterskiego uroku. Reżyserka, nawet jeśli błądzi, trzyma rękę na pulsie tego, co młodzieżowe, modne i sexy. W dużej mierze za sprawą swojej aktorskiej muzy. Kiedy Chloë Sevigny zagrała w „Dzieciakach” Larry’ego Clarka, prasa ogłosiła ją najfajniejszą dziewczyną na świecie. Każdy chciał być nią, a przynajmniej być z nią. Magdalena Berus ma podobną charyzmę.
Spodziewam się chłodnego przyjęcia filmu „Szatan kazał tańczyć” w Polsce (nie inaczej było zresztą z nagrodzonym na Berlinale „Bejbi blues”). Krytycy z pewnością wytkną obrazowi Rosłaniec brak scenariusza i pretensjonalność. I ja uważam, że portretowi młodych Polaków, którzy chcą się zabawić na śmierć, nie zaszkodziłaby fabuła ani spojrzenie z dystansu. Jednocześnie kusi mnie ten świat skonstruowany na wzór profilu na Instagramie, w którym jedyną regułą jest styl, a jedynym grzechem – przeciętność.

Zwyczajna dziewczyna
Kończymy imprezę i na poważnie zabieramy się do pracy. No, może nie do końca, skoro mamy do czynienia z komedią. Lone Scherfig, specjalistka od kobiecych historii („Była sobie dziewczyna” i „Jeden dzień”), wzięła na warsztat powieść Lissy Evans, która opisuje zmagania młodej scenarzystki ze zdradliwą materią kina propagandowego i szowinistycznym środowiskiem. „Zwyczajna dziewczyna” to film bardzo na czasie, idealnie wpisujący się w dyskusję o prawach kobiet. Swoją drogą to smutne, że komentarzem do bieżącej sytuacji staje się historia sprzed ponad pół wieku.

Źródło: Youtube/M2 Films

 

Miss Sloane
O ile Catrin Cole, bohaterka powyższej propozycji, dopiero się uczy, jak funkcjonować na męskim terytorium, tytułowa panna Sloane dawno osiągnęła status ekspertki. To najskuteczniejsza i najlepiej opłacana lobbystka w Waszyngtonie, która stawia wyzwanie amerykańskim producentom broni. Elizabeth, nie rezygnując z kobiecości, sprawnie porusza się w świecie wielkiej polityki i nie boi się grać va banque. Podobnie jak wcielająca się w nią boska Jessica Chastain. Aktorka zaskakuje wewnętrzną siłą, udowadniając, że potrafi grać nie tylko kobiety eteryczne i zagubione.

Źródło: YouTube/MovieClips Trailers

 

Wonder Woman
Opisywane przeze mnie postaci tworzą kalejdoskop kobiecości: od chaosu po dyscyplinę, od zwyczajności po… suberbohaterstwo. Przyznam, że nie jestem fanką popularnego ostatnio nurtu ekranowych biografii bohaterów komiksów. Dla „Wonder Woman” zrobię jednak wyjątek. Nie tylko dlatego, że wierzę w girl power, ale również z powodu reżyserującej film Patty Jenkins. Na pewno pamiętacie jej debiut „Monster”, poruszający historię seryjnej morderczyni i ofiary męskiego świata z oscarową rolą Charlize Theron.

Źródło: YouTube/Warner. Bros

Ewa Szponar

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ