
Okładki płyt: Małgorzata Ostrowska Ania Rusowicz, Mikromusic, Karolina Czarnecka, Olga Kora Sipowicz / fot. materiały prasowe
Muzyka jest językiem miłości. Czasami potrafi wyrazić, to czego sami nie umiemy powiedzieć, stworzyć klimat, może być też tłem wielu romantycznych wspomnień. I nie mamy na myśli pościelów! To nie jest typowy przegląd płyt o miłości. Tym razem, podpowiadamy nowości muzyczne, które możesz wykorzystać jako inspiracje do walentynkowych prezentów albo podarków bez powodów
Ania Rusowicz, Przebudzenie
Ania i jej mąż Hubert po inspiracje polecieli do Nowego Orleanu. Ta podróż otworzyła ich na świat nowych dźwięków i najnowsze piosenki bujają funkowym rytmem, bluesową zadumą, soulową harmonią i rockandrollową mocą. Ania dołożyła ciekawe teksty o życiu ludzi po trzydziestce i zaprosiła do współpracy Paulinę Przybysz i Natalię Grosiak.
Małgorzata Ostrowska, Na świecie nie ma pustych miejsc
Po dwunastu latach znów możemy posłuchać premierowych piosenek dawnej wokalistki Lombardu. Ostrowska pokazała tym razem inną twarz – zaśpiewała łagodnie o miłości do kompozycji Macieja Muraszko, znanego ze współpracy z Maćkiem Maleńczukiem i Stanisławą Celińską. Nie towarzyszą jej tym razem dźwięki gitar, ale fortepianu, skrzypiec, wiolonczeli, harfy czy fletu.
Mikromusic, Z dolnej półki
Tytuł odnosi się do instrumentów z dolnej półki, czyli takich, które muzycy kupili na targowiskach, od rzemieślników czy sami zrobili. Nietypowy był też sposób nagrania, bowiem nie zrobili tego w studiu, a w zaprzyjaźnionej kawiarni, w lesie koło Milicza, w wieży matematycznej czy na werandzie domu siostry gitarzysty. Wynik rewelacyjny.
Karolina Czarnecka, Cud
Czarnecka jest aktorką, a niektórzy mogą znać ją z żeńskiego zespołu Gang Śródmieścia. „Cud” to jej druga solowa płyta, na której udanie połączyła hip hop z elementami folku z rodzinnego Podlasia, a także liberalizm wielkiego miasta (mieszka w Warszawie) z konserwatyzmem ściany wschodniej. Zderzenie różnych światów wypada emocjonująco i ciekawie.
Kora. Miłość zaczyna się od miłości
Prawie półtora roku po śmierci Kory pojawia się pięknie wydana książka, składająca się z intymnych zapisków słynnej wokalistki i poetki. To wyjątkowa pozycja, która pozwala prześledzić jej twórczość. Znajdziemy tu luźne myśli, odwołania czy cytaty. Są także pełne utwory, ale dzięki skreśleniom widzimy, jak się zmieniały, aby osiągnąć ostateczny kształt.
Leszek Gnoiński
Anna Radwanska 20 lutego, 2020
Wstyd się przyznać, nie znam żadnej z tych artystek 🙁