
Dowiedz się, jakie filmy warto zobaczyć w maju i w czerwcu! / fot. materiały prasowe
Wiosna w pełni, lato tuż za rogiem. Wprawdzie świat kusi, żeby go zwiedzać i poznawać, ale od czasu do czasu warto odpocząć od podróży i zajrzeć do repertuaru kinowego. Zwłaszcza, że zapowiada się on wyjątkowo atrakcyjnie i… kobieco
Gloria Bell
Kino popularne kocha młodość. Uwielbia też wątki inicjacyjne. Stąd mnóstwo ekranowych historii o początkach romantycznych miłości, narodzinach dzieci, perspektywach wielkiej kariery. Na szczęście poza mainstreamem jest miejsce na dojrzałość i opowieści, w których następuje ciąg dalszy.
W 2013 roku na festiwalu w Berlinie chilijska aktorka Paulina García dostała Srebrnego Niedźwiedzia za tytułową rolę w filmie „Gloria”. Pięć lat później Sebastián Lelio, reżyser tej tragikomedii, postanowił przenieść akcję z Santiago do Los Angeles i nakręcić anglojęzyczną wersję z Julianne Moore i Johnem Turturro. Dla przypomnienia: Gloria (Bell) to rozwódka w średnim wieku z dwójką dorosłych dzieci i ogromnym apetytem na życie. Uwielbia tańczyć i śmiać się w głos, chodzi do nocnych klubów i często śpiewa w samochodzie. Nie wpisuje się jednak w stereotyp „wyjącej pięćdziesiątki”, trudno też nazwać ją „kuguarem” polującym na młodszych mężczyzn niczym Jules Cobb w (nie)sławnym „Mieście kocic”. Gloria po prostu jest jednocześnie zwyczajna i wyjątkowa. Nie szuka miłości na siłę, ale nie boi się zaryzykować, gdy widzi na nią szansę. Za jej zaraźliwym uśmiechem kryje się bowiem lęk przed samotnością i poczuciem wykluczenia. W jednej z pierwszych scen filmu poznany przed chwilą Arnold (z którym nawiąże romans) pyta ją, czy zawsze jest taka radosna. „Czasami. Niekiedy bywa mi smutno”, odpowiada kobieta. „Jak nam wszystkim”, komentuje mężczyzna. Jak w życiu.
Z pozoru prosta historia, niby zwykłe sytuacje, a jaka psychologiczna trafność i zniuansowanie. Ile drobnych obserwacji, błahostek, które składają się na osobowość bohaterów i opisują ich otoczenie. Jaka wrażliwość na różne odcienie kobiecego doświadczenia (co nie powinno dziwić, w końcu Sebastián Lelio to twórca oscarowej „Fantastycznej kobiety”). Wszystko to było już oczywiście w chilijskim oryginale, więc ktoś mógłby zapytać o powód nakręcenia remake’u. Po prawdziwe motywy tej decyzji odsyłam do wywiadów z reżyserem. Dla mnie przyczyna jest oczywista i nosi nazwisko odtwórczyni głównej roli. Wydawało mi się, że Gloria jest i może być tylko jedna. Teraz nie mogę jej sobie wyobrazić inaczej niż w skórze Julianne Moore.
Słodki koniec dnia
Kolejny film i kolejna aktorska legenda, tym razem w polskim wydaniu. Krystyna Janda wraca na pierwszy plan w nowym filmie Jacka Borcucha, w którym „wolny kobiecy duch ściera się z widmem upadającej europejskiej demokracji”. Janda gra niby samą siebie, a jednak kogoś innego: poetkę-noblistkę, autorytet moralny w swojej społeczności. Choć Maria Linde jest Polką, od lat mieszka we Włoszech, gdzie budzi skrajne emocje nie tylko ze względu na związek z dużo młodszym imigrantem. Jest bezkompromisowa i politycznie niepoprawna, a jej wygłaszane publicznie kontrowersyjne poglądy burzą spokój całego otoczenia.
Wymarzony
Francuska aktorka i reżyserka Jeanne Herry (kilka lat temu mogliśmy oglądać jej „Fankę”) proponuje z kolei rodzinny wyciskacz łez na Dzień Matki. Trudno się bowiem nie wzruszyć losami maleńkiego Theo, który tuż po narodzinach zostaje oddany do adopcji. Po drugiej stronie jest Alice, kandydatka na jego mamę, od lat starająca się o dziecko, a pomiędzy nimi Jean, tymczasowy opiekun chłopca, który nawiązuje z nim szczególną więź.
X-Men: Mroczna Phoenix
Żeby za bardzo się nie rozkleić, na koniec zostawiłam mocne uderzenie, czyli nową odsłonę serii „X-Men”. Po Wonder Woman i Kapitan Marvel przyszedł czas na Jean Grey – Mroczną Phoenix, która z podopiecznej Profesora X stała się jedną z głównych przeciwniczek drużyny X-Menów. Pozycja (nie)obowiązkowa dla fanek ekranizacji komiksów Marvela, wielbicielek filmów o superbohater(k)ach i wszystkich kinomanek, które lubią, gdy siła kobiet sprawdza się w wartkiej akcji.
Ewa Szponar