Toksyna botulinowa w medycynie estetycznej – testujemy zabieg na lwią zmarszczkę i kurze łapki
Toksyna botulinowa – przetestowałam, jak działa i jakie są efekty zabiegu

Toksyna botulinowa w medycynie estetycznej to powszechnie stosowany preparat / fot. Adobe Stock
Na mojej kontuzji barku ucierpiała najbardziej… twarz. Przyznacie, że to nietypowe wyznanie jak na początek tekstu o likwidacji zmarszczek na twarzy za pomocą toksyny botulinowej.
Toksyna botulinowa w medycynie estetycznej
Toksyna botulionowa w medycynie estetycznej to jeden z najpopularniejszych zabiegów, zawdzięczających swoją sławę skuteczności i szybkości działania.
Lekarka medycyny estetycznej Agnieszka Podołowska (Kraków, gabinet Agnes Esthetique Naturelle, ul. Łabędzia 26) mówi, że gdy zachodzi potrzeba zniwelowania zmarszczek, warto zabiegi urodowe zacząć właśnie od toksyny botulinowej.
– Nie tylko dlatego, że jest bardzo skuteczna, ale też dlatego, że efekt widać na tyle szybko, że przynosi to ulgę pacjentkom spragnionym widocznej poprawy. A nie wszystkie zabiegi tak działają. Wiele z nich, szczególnie tych nastawionych na stymulację własnych komórek, wymaga kilku tygodni, a czasem nawet kilku miesięcy, aby można było zobaczyć realną różnicę.
Medycyna estetyczna wykorzystuje toksynę botulinową typu A, która jest białkiem wytwarzanym przez bakterię Clostridium botulinum. Botulina dostępna jest w postaci proszku, rozpuszczanego już w gabinecie, na oczach pacjenta, w soli fizjologicznej. Przynajmniej tak robi dr Podołowska, która najpierw pokazuje mi preparat w buteleczce, a potem przy mnie przygotowuje go do użycia. Jego wodną formę pobiera do dwóch strzykawek – jedna przewidziana jest na moje czoło, druga na lwią zmarszczkę. Bo właśnie z takimi potrzebami przyszłam do gabinetu.
Toksyna botulinowa – co to jest
Z toksyną botulinową, inaczej botuliną, znam się nie od dziś. A znajomość tę zawdzięczam mojej tendencji do marszczenia czoła, szczególnie obszaru między brwiami. Pamiętam jaka byłam zdziwiona, a może nawet wręcz oburzona, gdy po raz pierwszy usłyszałam sugestią, że mogłabym rozprostować lwią zmarszczkę botuliną. Ale to było 15 lat temu, gdy tzw. ostrzykiwanie dopiero nabierało rozpędu w Polsce, a ja byłam młoda i ładna, więc propozycja, żebym skorzystała z zabiegu medycyny estetycznej wydawała mi się nie na miejscu. Szybko jednak dojrzałam do korzystania z takich rozwiązań, zwłaszcza, gdy zrozumiałam związek między pytaniami, jakie czasem słyszałam w pracy „Zła jesteś?” a srogością twarzy nadawaną mi bezwiednie przez pogłębiająca się lwią zmarszczkę.

Dr Agnieszka Podołowska / fot. A. Pondo
Toksyna botulinowa Azzalure czy Botox?
Częściej niż toksyna botulinowa (lub botulina) usłyszycie nazwę botoks, ale gwoli ścisłości Botox jest nazwą własną, a w Polsce dostępne są preparaty toksyny botulinowej kilku producentów: Botox, Azzalure, Boucuture, Xeomin. Ja miałam zabieg wykonywany toksyną botulinową Azzalure. Czym one się różnią? Dr Podołowska wyjaśnia:
– Różne toksyny wymagają innego przygotowanie substancji aktywnej, czyli innej ilości rozpuszczalnika. Dawki podawane w jednostkach są swoiste dla poszczególnych producentów. Odmienny jest też sposób przechowywania, np. Xeomin i Bocouture nie wymagają lodówki, pozostałe preparaty potrzebują temperatury 2-8 st. C. Poszczególni producenci mają różne wskazania w ChPL (charakterystyka produktu leczniczego). Większość zastosowań botuliny w medycynie estetycznej jest tzw. off label, czyli „poza wskazaniem”, co oznacza podawanie go poza wskazaniem wynikającym z samej rejestracji leku.
Jeszcze inna nazwa dla toksyny botulinowej to jad kiełbasiany, bo toksyna botulinowa jest po prostu trucizną wytwarzaną przez bakterie jadu kiełbasianego (Clostridum botulinum). Kiedyś dość powszechnym zjawiskiem były zatrucia jadem kiełbasianym, który tworzył się w nieprawidłowo przechowywanych produktach, głównie konserwach mięsnych.
Na pytanie, co to jest toksyna botulinowa, można odpowiedzieć też w ten sposób, że jest to trucizna, która w małych dawkach ma działanie upiększające, a nawet zdrowotne (bo używana jest też np. do leczenia migren, nadpotliwości i bruksizmu).
Zobacz też:
Lwia zmarszczka i lwia bruzda – co to jest, jak powstaje i jak ją usunąć
Toksyna botulinowa – działanie
Zmarszczki na twarzy powstają wskutek pracy mięśni mimicznych, które są unikatowe, bo służą do wyrażania emocji, i występują jedynie na twarzy. Botulina wywołuje porażenie mięśni. Dr Podołowska wyjaśnia to bardziej precyzyjnie:
– Toksyna botulinowa podawana w bardzo małych dawkach w odpowiednie mięśnie, powoduje niwelowanie zmarszczek i bruzd poprzez relaksację mięśni, wywołaną czasowym funkcjonalnym odnerwieniem danego mięśnia.
Zabieg jest odwracalny, a rozluźnienie mięśni, sprawiające, że przestają się kurczyć, a tym samym zaginać skórę, trwa od 4,5 do 6 miesięcy.
Toksyna botulinowa – zabieg
Ponieważ nie był to mój pierwszy botoks, w czasie zabiegu byłam całkowicie zrelaksowana, bo wiedziałam dokładnie co mnie czeka. Dr Podołowska poprosiła mnie o zmarszczenie czoła, żeby mogła precyzyjnie zaznaczyć miejsca, w które poda preparat. A potem odkaziła skórę i wykonała 5 wkłuć w okolicach lwiej zmarszczki i po 3 iniekcje na każdą stronę twarzy w okolicach oczu, w kurze łapki.
Zabieg wykonuje się bez znieczulenia, gdyż jest bezbolesny. Czułam wkłucie, a potem delikatne rozpychanie pod skórą w trakcie podawania preparatu, ale nie mogłabym tego nazwać bolesnością, ani nawet jakimś szczególnym dyskomfortem.
Toksyna botulinowa – zastosowanie
Mój zabieg dotyczył zmarszczek – dokładnie lwiej zmarszczki i zmarszczek mimicznych wokół oczu, ale zastosowanie botuliny w medycynie estetycznej jest dużo szersze.
– Toksyną modeluję twarz, unoszę brwi, likwiduję zmarszczki dolnej powieki, nosa, zmarszczki nad górną wargą (tzw. pin kod lub zmarszczki palacza). Botuliny używam też do profilowania brody, likwidowania uśmiechu dziąsłowego, unoszenia koniuszka nosa, unoszenia kącików ust, niwelowania napięcia mięśni szyi. Często toksyna jest wstępem do modelowania twarzy wypełniaczami. Łącze ją np. w jednym zabiegu z osoczem lub JALUPRO
– mówi dr Agnieszka Podołowska i dodaje:
– Leczniczo stosuję toksynę botulinową na bruksizm i nadpobudliwość dłoni i stóp.
Toksyna na nadpotliwość podawana jest w gruczoły potne. Botulina w pachy jest do przeżycia, jeśli chodzi o poziom bólu, ale np. w stopy i dłonie jest zabiegiem dla zdeterminowanych osób. Wskazaniem do stosowania botuliny może być bruksizm, czyli zgrzytanie zębami wskutek zbyt dużego napięcia mięśni żwaczy.
Zobacz koniecznie:
JALUPRO HMW – test zabiegu i… mała cegiełka dla pielęgnacji związku
Toksyna botulinowa a alkohol, czyli czego nie robić po zabiegu
Z dawnych czasów, z zaleceń po zabiegu, pamiętałam, że nie można się schylać przez parę godzin, ale dr Agnieszka Podołowska mówi, że to przestarzałe informacje. Że tak naprawdę nie można jedynie od razu lecieć samolotem (za duże ciśnienie, które może spowodować przemieszczenie się preparatu zanim nastąpi jego „związanie” z receptorami w mięśniach), pić w tym samym dniu alkoholu, przyjmować magnezu i leków sterydowych oraz przegrzewać skóry (np. przez korzystanie z sauny). Dobrze jest też ograniczyć wysiłek fizyczny przez 2-3 dni.
Stosowanie się do tych zaleceń jest istotne ze względu na skuteczność zabiegu. Niewskazane jest też wykonywanie w tym obszarze niektórych zabiegów medycyny estetycznej (np. laserowych lub wykorzystujących fale radiowe i głęboką podczerwień), przynajmniej dopóki botulina działa (czyli przez kilka miesięcy), bo osłabią jej skuteczność.
Botulina na czoło i kurze łapki – efekty zabiegu
No dobrze, ale jak się to wszystko ma do mojego barku, wspomnianego na początku?
Lwia zmarszczka powstaje wskutek nadmiernego marszczenia mięśni czoła, do którego mam skłonność odkąd pamiętam, ale u mnie pojawił się ostatnio dodatkowy kłopot w tym obszarze twarzy. Przez ponad rok borykałam się z problemem zamrożonego barku, który sprawiał, że mogłam spać tylko na jednym boku. Wiele miesięcy takiego przymusowego nawyku sprawiło, że obszar czoła wokół lwiej zmarszczki zaczął się w sposób widoczny przechylać na jedną stronę, powodując wyraźną asymetrię. Takie sytuacje szokująco przypominają, że na nasze ciało, na naszą skórę cały czas działają różne mikrosiły, z których często nie zadajemy sobie sprawy. Efekty, na których mi zależało po zbiegu, związane były więc nie tylko ze spłyceniem lwiej zmarszczki, ale też, a może nawet bardziej – ze zlikwidowaniem tej asymetrii.
Natomiast zmarszczki wokół oczy nie przeszkadzały mi zbytnio, ponieważ jednak zarysowywały się już bardzo mocno, a nigdy nie miałam toksyny botulinowej na kurze łapki, postanowiłam przetestować, jak się będę czuła bardziej „wyprostowana” w tej okolicy. Czuję się świetnie oczywiście.

Od lewej: Aneta Pondo i Agnieszka Podołowska zaraz po zabiegu / fot. arch. własne
Gabinet medycyny estetycznej w Krakowie
„Agnes Estetique Naturlle” mieści się w dzielnicy domków jednorodzinnych w Krakowie, w okolicach Bonarki. Zanim dr Podołowska przystąpiła do oglądania mojej twarzy i planowania zabiegów, posiedziałyśmy chwilę przed gabinetem w wiosennym słońcu. Lekarka wsłuchuje się w potrzeby pacjentów, ale nie daje obietnic bez pokrycia.
– Mogę zrobić dużo, ale nie wszystko, bo starzenia nie da się zatrzymać. Można natomiast sprawić, że nie będzie ono wizualnie dotkliwe.
Jak przystało na profesjonalistkę, zaangażowana jest w ciągłe doskonalenie swojego medycznego warsztatu. Dla mnie sygnałem tego, że serio podchodzi do wykonywanego zawodu jest np. umiejętność radzenia sobie z powikłaniami, co wbrew pozorom wcale nie nie jest w tej branży takie oczywiste. Mimo standardów i wysokiego bezpieczeństwa zabiegów, każdy kto prowadzi gabinet medycyny estetycznej i wykonuje takie zabiegi, musi być przygotowanym na to, że u pacjenta może wystąpić niepożądana reakcja na podawany preparat.
Zabiegi dla pacjentów onkologicznych
Agnieszka Podołowska specjalizuje się także w zabiegach dla pacjentów onkologicznych.
Zainspirował ją do tego wykład Anny Henckiej-Zyser, prezeski fundacji Spa For Cancer, na jednym z kongresów poświęconych skórom problematycznym.
– To co wtedy usłyszałam, poruszyło mnie do głębi. Ale decyzja, by masować i pielęgnować skórę kobiet z chorobą onkologiczną zajęła mi blisko 2 lata. Miałam dużo obaw, lęku, czy wytrzymam nadmiar trudnych emocji. Ania nauczyła mnie jak to robić i jak radzić sobie z własnymi emocjami. Moja babcia umarła na raka piersi, gdy miałam 16 lat, to był dla mnie bardzo trudne przeżycie. Dzisiaj cieszę się, że mogę dać swoją wrażliwość, czas i zrozumienie kobietom, które potrzebują mojego terapeutycznego dotyku.
Zobacz też:
Dotyk jest jak magia – nie do przecenienia
Zabieg toksyną botulinową testowałam w gabinecie dr Agnieszki Podołowskiej, Agnes Esthetique Naturelle, Kraków, ul. Łabędzia 26, https://www.aen.com.pl/
Cena toksyny botulinowej na lwią zmarszczkę – 500 zł, na kurze łapki – 550 zł