Friday, September 20, 2024
Home / Uroda  / Trendy  / To idzie młodość

To idzie młodość

Nie wiesz jak uchronić skórę przed starzeniem? Wraz z dr n. med. Marią Noszczyk wyjaśnimy co to jest medycyna anti-aging i podpowiemy jak zachować młodość.

Żadnej z nas nie jest obcy strach przed starzeniem. Są jednak sposoby, które pozwolą zachować młodość i poprawić nasze samopoczucie. Właśnie o nich rozmawiamy z dr n. med. Marią Noszczyk, właścicielką Lecznicy Melitus w Warszawie.

Tata chirurg, mama aktorka. Co zdecydowało, że wybrała Pani medycynę?

Jestem lekarzem w trzecim pokoleniu, bo mój dziadek, podobnie jak tata, był chirurgiem. Zresztą dla taty nie jestem lekarzem, bo nie jestem chirurgiem. Mawia, że dermatolodzy mają dwie maści, białą i szarą, i różnicują je sobie w zależności od dnia tygodnia. Teraz już się trochę unowocześnił i nawet czasami przychodzi do mnie na jakieś zabiegi. Nigdy nie miałam zapędów, żeby pójść w kierunku, jaki wybrała mama. Medycyna była dla mnie priorytetem od zawsze, choć myślałam, że będę psychiatrą. Jednak w czasie studiów spodobała mi się dermatologia, i to tak bardzo, że na piątym i szóstym roku medycyny równolegle robiłam jeszcze szkołę kosmetyczną. Pod koniec studiów trafiłam do koła naukowego w klinice dermatologicznej i miałam możliwość prowadzenia badań naukowych, które mnie interesowały. Już wtedy zajmowałam się problemami związanymi ze starzeniem się skóry.

 

Dziś zajmuje się Pani starzeniem w szerszym kontekście, bo jest Pani propagatorką medycyny anti-aging. Co to dokładnie jest?

Medycyna anti-aging dba, abyśmy nie tylko dłużej żyli, ale również zachowywali zdrowie przez długie lata. Składa się na nią wiedza z różnych dyscyplin medycznych, z endokrynologią i dietetyką na czele. W kręgu medycyny anti-aging pozostaje też robiąca ogromne postępy genetyka, a także nauka o wpływie środowiska na organizm. Jednak najważniejszą rolę pełni w niej medycyna prewencyjna i diagnostyka.

 

Ktoś chyba jednak musi koordynować działania tych wszystkich specjalistów?

Dlatego powstała specjalizacja w zakresie medycyny anti-aging. Najlepiej by było, gdyby lekarz pierwszego kontaktu był zarazem lekarzem anti-aging. To właśnie on – na podstawie wywiadu, badań diagnostycznych czy badań genetycznych – powinien ocenić, jakimi chorobami jesteśmy zagrożeni, i w razie problemu skierować nas do odpowiednich specjalistów.

 

Kiedy trzeba się zacząć zajmować własnym starzeniem?

Tak realnie między 30. a 40. rokiem życia. Trzeba uświadomić ludziom, że do lekarza nie idzie się dopiero wtedy, gdy pojawi się jakiś problem, ale dużo wcześniej – choćby po to, aby lekarz miał okazję nas poznać, miał naszą kartotekę.

 

Tylko po co chodzić do lekarza, jeśli się jest zdrowym?

Na przykład po to, aby nam powiedział, kiedy i jakie badania profilaktyczne mamy zrobić. Po to, żeby się go poradzić, gdy czujemy się gorzej. Dobry specjalista anti-aging powinien nam też udzielić porady dietetycznej. Zrównoważona dieta, stałe pory posiłków, mniejsze porcje, odpowiednia dawka witamin… Mądre odżywianie ma ogromne znaczenie dla naszego organizmu, może m.in. znacząco zmienić poziom hormonów i wpłynąć na poprawę zdrowia.

 

Cały czas mówimy o zdrowiu, tymczasem z pojęciem anti-aging częściej niż u lekarza spotykam się w salonach kosmetycznych i gabinetach medycyny estetycznej. Czy według Pani w anti-agingu bardziej chodzi o to, żeby być zdrowym czy żeby lepiej wyglądać?

Wygładzenie zmarszczek potrafi bardzo dużo zdziałać i uszczęśliwić pacjentów. Ale zabiegi medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej nie zawsze odmładzają nas tak, jak byśmy chcieli, zwłaszcza jeśli coś jest nie tak z naszym zdrowiem. Jak więc widać, i tak nie uciekniemy od zadbania najpierw o zdrowie. Zresztą wszystkie odmładzające zabiegi wychodzą lepiej u osób, które stosują hormonalne leczenie zastępcze, o ile ze względu na wiek jest to potrzebne. Niestety, po okresie menopauzy kobiety gorzej reagują na bodźce stymulujące takie jak mezoterapia czy lasery.

 

Marzymy o wiecznej młodości, ale nie da się przecież odmładzać w nieskończoność. Gdzie jest granica? Można wskazać taki moment, od którego przesadzamy i stajemy się śmieszni?

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o dbałość o zdrowie, to nie. Jeżeli stosujemy sprawdzone procedury medyczne, które dobrze służą naszemu zdrowiu, to powinniśmy to robić tak długo, jak to jest możliwe. Natomiast zdarza mi się odradzać paniom, którym przez 60 czy 70 lat nie przeszkadzało to, co się działo z ich skórą, zbyt zasadnicze posunięcia w rodzaju totalnego remontu twarzy. Można pousuwać ze skóry różne brzydkie zmiany, można spowodować, żeby rysy wyglądały łagodniej i abyśmy czuli się lepiej w naszym ciele. Odradzam jednak pacjentkom robienie wszystkiego, co jest w ofercie, tylko dlatego, że mogą sobie na to pozwolić.

Medycyna anti-aging dba, abyśmy nie tylko dłużej żyli, ale również zachowywali zdrowie przez długie lata

Co obejmuje must have kobiety, która nie chce się za szybko zestarzeć?

Przede wszystkim tzw. kondycjonowanie skóry, czyli poprawienie jej jakości (zwłaszcza w okolicach eksponowanych na działanie promieni słonecznych), a nie zajmowanie się tylko konkretną zmarszczką. Podstawa to pilingi, lasery i dobra pielęgnacja, która kondycjonuje skórę. W wielu krajach laser do fotoodmładzania, czyli IPL, nazywa się złotym standardem dermatologicznym. Nie ma osoby po trzydziestce, której taki zabieg nie przyniósłby wielu korzyści. Usuwa naczynka, likwiduje przebarwienia, poprawia architekturę komórek naskórka. To bardzo korzystny zabieg, podobnie jak pilingi. Wykazano wielokrotnie, że panie, które stosują pilingi, o wiele później mają – o ile w ogóle – potrzebę zrobienia liftingu. A jeżeli już robią lifting, to u nich wychodzi on zawsze lepiej, bo gojenie następuje szybciej, a efekt utrzymuje się dłużej.

 

A wypełniacze i botox? Czy to jest coś, co kobieta, dajmy na to, czterdziestoletnia powinna na stałe włączyć do swoich zabiegów?

Nie, chyba że coś jej we własnym wyglądzie przeszkadza, np. zły wyraz twarzy z powodu zmarszczki na czole. Jeśli tak, to im wcześniej zrobi botox, tym lepiej, bo w tej okolicy ma on działanie profilaktyczne i po paru zabiegach możemy się pozbyć niechcianej zmarszczki. Co do wypełniaczy, to bardzo je lubię. Kwas hialuronowy jest fantastyczny, bo działa regenerująco na skórę i jest bezpieczny, oczywiście o ile się nie przesadzi z ilością.

 

Jest w tym wszystkim jeszcze miejsce na tradycyjną kosmetykę? Słyszałam niedawno, że umiera, wyparta przez medycynę estetyczną.

Niewykluczone, że tak będzie, bo lubimy zabiegi, które dają szybszy efekt. Są jednak elementy tradycyjnej kosmetyki, które nie umrą nigdy. Nic nie zastąpi dobrego masażu.

 

Rozmawiała Aneta Pondo

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ