TESTUJEMY: Exilis
To nie jest zabieg dla szczupłych ludzi. Jeśli więc nie masz nadmiaru tkanki tłuszczowej, nie wiesz co to cellulit i jesteś zadowolona ze swojego wyglądu, nie czytaj tego tekstu
To nie jest zabieg dla szczupłych ludzi – zacznę parafrazując tytuł filmu moich ulubionych braci Cohen. Jeśli więc nie masz nadmiaru tkanki tłuszczowej, nie wiesz co to cellulit i jesteś zadowolona ze swojego wyglądu, nie czytaj tego tekstu
Mowa będzie bowiem o zabiegu Exilis – nieinwazyjnej terapii, traktowanej jako alternatywa dla liposukcji i lipolizy iniekcyjnej. Istotą jego działania jest połączenie dwóch mechanizmów: ultradźwięków i radiofrekwencji. Te pierwsze rozbijają komórki tłuszczowe, a radiofrekwencja, czyli energia fal radiowych o wysokiej częstotliwości, powoduje kontrolowane nagrzewanie tkanki i uwolnienie tłuszczu z komórek. Dodatkowym efektem, poza usunięciem tkanki tłuszczowej i redukcją cellulitu, jest stymulacja produkcji kolagenu.
Tyle teorii. A praktyka zaczyna się od konsultacji lekarskiej. Przyznam, że dawno już nie zostałam tak szczegółowo przepytana. Zaraz potem zabieg, w czasie którego kosmetyczka okrężnymi ruchami przesuwa głowicę urządzenia po obszarze poddanym terapii. Jednorazowo nie może to być powierzchnia większa niż 200cm2. W moim przypadku oznacza to brzuch i wewnętrzne strony ud. Głowica emituje ciepło i nagrzewa tkanki do temperatury 38-42°C. Ponieważ przed zabiegiem zostałam nastraszona przez koleżankę, że Exilis parzy i jest nieprzyjemny, z wielką ulgą stwierdzam: nie parzy, bo temperatura jest wyświetlana na głowicy i non-stop kontrolowana. To prawda, im cieńsza warstwa tkanki tłuszczowej tym szybciej się ona nagrzewa, ale nawet w moim przypadku (a bliżej mi do osób szczupłych niż otyłych) zabieg nie był nieprzyjemny, po prostu skóra była częściej chłodzona. Zabieg kończy się masażem limfatycznym bańką chińską i garścią dobrych rad. Mam pić dużo wody i stosować lekkostrawna dietę, gdyż wątroba musi sobie poradzić z uwolnionymi produktami rozpadu tłuszczu.
Co poza samym zabiegiem ujęło mnie w salonie, którym testowałam Exilis? Super wygodne łóżko i zjawiskowy witraż na pół ściany gabinetu. A także troskliwość, która nie kończyła się z momentem, gdy zamknęłam za sobą drzwi, bo po każdym zabiegu kosmetyczka dzwoniła do mnie, aby sprawdzić, jak się czuję.
Dowiedziałam się, że dzięki serii 4-6 zabiegów Exilis można zgubić w obwodach nawet kilkanaście centymetrów. Swoim kilkucentymetrowym wynikiem uzyskanym po trzech zabiegach żadnego rekordu nie pobiłam, ale i tak było warto. A na usprawiedliwienie dodam, że już przed zabiegiem byłam po prostu… niewystarczająco gruba.
Aneta Pondo
Zuzia 13 czerwca, 2015
Zwierzyłam się przyjaciółce ze swojego kompleksu którym była oponka na brzuchu i namówiła mnie na wizyte klinice Vesuna w centum handlowym bonarka w krakowie. Pani kosmetolog namówiła mnie na terapie składającą się z serii 4 zabiegów łączonych urządzeniami exilis oraz et ponieważ podobno mają świetny wpływ na redukcję tkanki tluszczowej, ujędrnienie skóry noi przede wszystkim pomogą pozbyć się mojej bolączki czyli oponki. Dodatkowo poleciła mi wykonanie 10 zabiegów endermologii i musze przyznać, że był to strzał w dziesiątke bo rezultaty są imponujące i jestem naprawde bardzo zadowolona.