Targi Cersaie 2015 – ceramika bez granic
Zapraszamy do przeczytania relacji z Targów Cersaie 2015.
Gdyby ktoś miesiąc temu zapytał mnie, czym są Targi Cersaie, odpowiedziałabym: międzynarodowym wydarzeniem, na którym producenci płytek z całego świata udowadniają, że na temat zdobienia ścian i podłóg w łazience jeszcze nie wszystko zostało powiedziane.
Gdyby ktoś zapytał mnie o to samo dziś, kiedy po przejściu każdego dnia dziesiątków kilometrów hal wciąż mam pęcherze na stopach, odpowiedziałabym: to przede wszystkim codzienne wstawanie o pół do szóstej, niesamowite tłumy ludzi i gigantyczna praca logistyczna, aby ta machina działała sprawnie i efektownie. Bo nie oszukujmy się – to przecież głównie wystawa. I to JAKA! Międzynarodowa Wystawa Płytek Ceramicznych i Wyposażenia Łazienek (International Exhibition of Ceramic Tile and Bathroom Furnishings) w Bolonii to setki wystawców, tysiące produktów, tony materiałów, a to wszystko dla Was, nasi drodzy Klienci. Żebyśmy mogli przywieźć do kraju starannie wyselekcjonowane, najlepsze perły z prezentowanych tu kolekcji i zaprezentować je w naszych salonach.
Ekspozycją zaskoczyła grupa Emil Ceramica. Swoje boksy zaaranżowali na modłę włoskiej uliczki handlowej. Płytki prezentowane więc były w butiku z ekskluzywną modą, u fryzjera, w restauracji, hotelowej recepcji czy biurze. Trzeba przyznać, że to oryginalny zabieg wyróżniający tę grupę spośród innych wystawców, prezentujących płytki głównie w aranżacjach łazienkowych, w salonach lub wprost na ekspozytorach ściennych. Wracają kolory! Co prawda na razie tylko niebieskie i turkusowe, ale jednak! Coraz częściej, obok prezentowanych już w zeszłych latach patchworków vintage, pojawiają się śmiałe propozycje płytek z pięknie wybarwionym szkliwieniem. Zachwyciły nas mocno nasycone barwy i piękne gradienty tonalne w płytkach Cerasarda z grupy Serenissima i śmiałe kolory w kolekcjach Shade z Imoli. Absolutnie nie zawiodła nas też grupa Porcelanosa. W swoim showroomie, najbardziej obleganym przez widzów, jak zawsze pokazali klasę, styl i elegancję. Ich miedziane płytki z efektem 3D przykuwały wzrok każdego odwiedzającego. Porcelanosa miała mocny start – już pierwszego dnia musiała ich odwiedzić straż pożarna, zapalił się bowiem fragment instalacji w budynku nad ich ekspozycją. Zaraz też poszła plotka, że Porcelanosa wyprodukowała tak doskonałą ceramiczną imitację desek, że te aż zajęły się żywym ogniem od kominka prezentowanego w jednym z boksów). Na wysokości zadania stanęła również niezastąpiona Petra Antiqua. Ich stoisko dosłownie zdeklasowało konkurencję. Jakość i design trójwymiarowych dekoracji, plecionek, zwodzących oko płytek oraz sposób ich prezentacji to coś, co na długo zostanie w mojej pamięci jako twór doskonały. O doskonałość otarły się też ekspozycje Perondy i Aparici, ale to było do przewidzenia. Wzory, wzory, wzory i wzorki. Delikatne przejścia tonalne i zdecydowane kontrasty – czego tylko dusza zapragnie.
Królują duże formaty. I to naprawdę DUŻE. 100×300 cm, 150×350 cm, 80×240 cm. Tu Iris i grupa Florim wiodą zdecydowany prym (na dzień przed targami udało się nam zwiedzić ich fabryki). Patrząc na pojedynczą płytkę w ekspozytorze, trudno sobie wyobrazić efekt zastosowania tak wielkich formatów, natomiast w fabryce firma prezentuje ten sam produkt w pełnych aranżacjach. Podziwiając salony, sypialnie, kuchnie, no i rzecz jasna łazienki, można w pełni docenić potęgę rozmiaru Magnum. Jednolite, gigantyczne tafle to ozdoba wnętrza, jakiej do tej pory nie było.
Nie słabnie zainteresowanie producentów płytkami deskopodobnymi. Coraz bardziej realne stają się rysunek słojów, przetarcia, postarzenia, tonacja i kolorystyka. Ale jest też mała nowość – zaczyna być widoczny trend układania „desek” w tzw. jodełkę. Zarówno na całych powierzchniach, jak i w formie dekoracji, jodełka coraz śmielej wkracza na arenę trendów i lubi w sobie łączyć kilka różnych kolorów „drewna”. Jednym słowem, natura wciąż jest w modzie, choć to natura odbita w gresie.
Mam słabość do fabryki Sant’Agostino. Po Cersaie 2015 słabość ta została ugruntowana, poparta argumentami i pogłębiona. Sant’Agositino wzbił się bowiem na wyżyny wystawiennictwa. Każdy wie, że płytki stosuje się w łazience, kuchni, salonie, na tarasach etc. I większość producentów w swoich ekspozycjach podkreśla właśnie tę relację produkt – wnętrze. Sant’Agostino natomiast uczynił ze swoich płytek dzieła sztuki i zaprezentował je jak na arcydzieła przystało – w galerii sztuki. Kompozycje z płytek wisiały na ścianach, w ramach, podświetlone jak obrazy, na podestach stały rzeźby, artystyczne lampy (jedna nawet w kształcie małpy), a charakter kolekcji Digitalart, która ma wyraźny deseń tkaniny, podkreślono zabytkową maszyną do szycia Singer, ustawioną w centrum ekspozycji.
W niektórych ekspozycjach aranżacje przyćmiewały same płytki, choć można spojrzeć na to inaczej – współtworzyły wnętrza, w których płytki nie grały pierwszych skrzypiec, mimo że targi są jednak poświęcone okładzinom ściennym i podłogowym. Tak było w przypadku fabryki Novoceram, gdzie już od progu człowiek zastanawiał się, czy nie przeniósł się na jakiś plan filmowy. Taborety wyglądające jak szpulki nici, steampunkowy stół z miedzianych rurek, wiktoriański fotel i wazon o smoczych pazurach – wszystko jakby rodem z planu filmowego „Rodziny Adamsów”. Również Impronta, z umywalką stylizowaną na zardzewiałe wiadro i blatem z nieheblowanej belki, zdobyła szturmem moje serce; vintage w najlepszym wykonaniu.
Było też kilka przykładów na to, że design płytek to coś, co nie podlega ograniczeniom – były płytki wyglądające jak płyta OSB (Vives Ceramica), jak zachlapane cementem pustaki (Recupera z grupy Serenissima) lub zardzewiałe blachy (Metal Style z Ergon), że nie wspomnę już o łazienkach łączonych z sypialnią i jadalnią (Kronos) czy łóżku z baldachimem z drzew…
Podsumowując: – nasi specjaliści i menedżerowie są zdziwieni, jak niewielu wiodących producentów zdecydowało się pokazać płytki naprawdę odkrywcze i świeże. Ja – pierwszy raz na targach – jestem pod totalnym wrażeniem nieograniczonej ludzkiej wyobraźni. I właśnie jej pragnę podziękować, bo dzięki niej, a także niezliczonej rzeszy projektantów, artystów i designerów, Max-Fliz może współpracować z najlepszymi. A moja praca jest dzięki temu tak kolorowa.
Niebawem najlepsze propozycje z Targów Cersaie w Bolonii pojawią się we wszystkich Galeriach Wnętrz Doskonałych Max-Fliz. Zapraszamy do śledzenia i monitorowania nowości.
Z pozdrowieniami, miłośniczka czekolady i stylowych detali Monika Turska.
Pełna fotorelacja z targów dostępna pod adresem: www.max-fliz.com.pl/pl/cersaie2015