Kim jest polska projektantka, która podbija Dubaj?

Pochodząca ze Szczecina Sylwia Romaniuk to jedyna polska projektantka, która otrzymała zaproszenie, aby zaprezentować swoją najnowszą kolekcję podczas Arab Fashion Week 2017. Było to nie tylko spełnienie jej marzeń, ale również furtka do dalszego rozwoju marki. Jej znakiem rozpoznawczym są szlachetne materiały, zdobienia i koronki. Do grona jej klientek można zaliczyć kobiety pochodzące z Arabii Saudyjskiej, Kataru oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Poznajcie ją bliżej

Jak rozwija się markę luksusową, jaką jest Sylwia Romaniuk, w Polsce i globalnie? Czy w tym procesie wystarczy być kreatorką, czy także businesswoman?

Sylwia Romaniuk: Markę Sylwia Romaniuk tworzę konsekwentnie od kilku lat. Nie wybrałam łatwej drogi. Tworzenie w duchu haute couture to proces bardzo czasochłonny oraz wymagający wielu nakładów. Sprawia mi on wiele radości i satysfakcji, aczkolwiek to lojalność klientek jest najlepszą nagrodą. Co trzecia transakcja dóbr luksusowych odbywa się online, to znak czasu. Internet jest globalny, a to pomaga w tworzeniu globalnych marek. Ja tak swoją widzę. Świadczy o tym grono międzynarodowych klientek oraz światowe pokazy, w których biorę udział. Tworzenie marki i odpowiedzialność za sztab osób, które dla niej pracują to zdecydowanie rola bizneswoman, choć w roli kreatorki czuję się równie dobrze.

Dla jakich kobiet tworzy Sylwia Romaniuk?

SR: Tworzę dla wszystkich kobiet i myślę o wszystkich kobietach. Staram się, by każda Pani, która właśnie do mnie trafiła, wyszła w pełni zadowolona. Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ pragnę uszczęśliwiać kobiety.

Byłaś jedyną polską projektantką w oficjalnym kalendarzu Arab FW, czy opadły już emocje po twoim pokazie na Fashion Weeku w Dubaju? To było ciekawe doświadczenie?

SR: Emocje nadal się tlą. To było cudowne doświadczenie, które dało mi pewne poczucie świadomości. Zobaczyłam, jak wypadłam na tle innych bardzo dobrych projektantów. Otworzyły się dla mnie wspaniałe możliwości i nowe kontakty na całym świecie. Udział w AFW był zdecydowanie właściwym przedsięwzięciem.

Sylwia Romaniuk Atelier/ fot. materiały prasowe

Czy na bazie tych doświadczeń podejmiesz kolejne wyzwania? Jakie?

SR: Tak, po powrocie mam ochotę tworzyć jeszcze więcej. Mam w sobie wiele inspiracji i z pewnością moje klientki będą mogły to zobaczyć.

Twoje atelier przy Al. Ujazdowskich 41 w Warszawie jest uznawane za jedno z najpiękniejszych, jak się pracuje w takim wnętrzu?

SR: Moje Atelier to miejsce stworzone w pełni przeze mnie. Idealnie ukazuje styl, jaki w sobie noszę. Kolory, energia, wszystko tam świetnie do siebie pasuje. Chciałam uzyskać klasyczne wnętrze w klimacie Ludwika XVI, w mocnym akcencie, dlatego wybrałam czarny kolor mebli, ale w delikatnej kobiecej otulinie. Kolor pudrowego różu i złota idealnie zamyka projekt dając efekt oryginalności, ale i lekkości zarazem.

Kolekcja Sylwii Romaniuk / fot. materiały prasowe

Jak wygląd twój dzień w atelier ?

SR: W atelier jestem codziennie w godzinach 10-16, jest to bardzo intensywny czas. Atelier łączy się z pracownią i wzorcownią, także każda godzina rozkłada się na wiele etapów mojej pracy. Kocham to miejsce i wszystko, co się tam dzieje. Nie spędzam aż tak wiele czasu w pracy, ponieważ jestem mamą dwóch małych chłopców, którzy pochłaniają mnie bez reszty, na tym etapie muszę znaleźć balans między pracą a życiem rodzinnym.

Atelier al. Ujazdowskie 41/ fot. materiały prasowe

Poza kreacjami wieczorowymi, w twoim atelier jest też dostępna kolekcja ślubna. Jak długo czeka się na taką wyjątkową kreację?

SR: Zaczynamy od spotkania i opowieści o tym, czego się pragnie. Proszę, aby moje klientki opowiedziały mi o swojej wymarzonej sukni, ale też o tym, jeśli nie mają pomysłu. Pomagam w podjęciu decyzji i w uzyskaniu najlepszych efektów. Atelier łączy się ze szwalnią, także klientki uczestniczą w procesie powstawania kreacji. Minimalny czas to 3 tygodnie, ale w moim atelier powstawały też zupełnie unikatowe suknie, gdzie cały proces trwał nawet trzy miesiące.

Słyszałam, ze oprócz projektowania ubrań, pasjonuje cię projektowanie dodatków? Wiążesz z tym jakieś plany?

SR: Tak, to moje marzenie by znaleźć czas i zrealizować projekty, które już od dawna leżą w szufladzie. Torebki, buty oraz akcesoria to przyszłość domu mody SR!

Czego ci życzyć na drugą połowę roku?

SR: Szczęścia i jak najwięcej wspaniałych klientek.

Ola Przegorzalska