
Happy beautiful young woman in evening dress standing over star shaped confetti on shining background
Pamiętam moje przygotowania do Studniówki. Szukanie odpowiedniej sukienki zajęło mi chyba z miesiąc. Bo ta za długa, ta za krótka, a inna zbyt czerwona. W dzień balu szaleństwo. Paznokcie, makijaż, fryzura… I oczywiście bieganie po domu w panice, że już trzeba wychodzić, a ja taka nieubrana
W końcu nadszedł ten piękny, długo wyczekiwany wieczór. Tradycyjnie zaczęło się od poloneza. A ile było zachodu… Milion prób, a bo za szybko, bo nierówno, bo musi być w rytm. Wszyscy odstrzeleni. „Shine bright like a diamond” chciałoby się powiedzieć. Blichtr, szyk i elegancja. Panowie w garniturach, panie w pięknych sukniach, obowiązkowo z czerwoną podwiązką na nóżce. Menu iście królewskie. Dania takie, że ich opisanie trwało by dłużej niż jedzenie. Lampka wina na wejściu, aby zbytnio w głowie nie szumiało. Nauczyciele nadzwyczaj mili, uśmiechnięci. Bajka! Po prostu bajka!
Zobacz też:
Nieszczęścia chodzą parami. Przekonałam się o tym tuż przed studniówką
Studniówka w Krakowie – przesądy zwyczaje
Okej, kochani tutaj zebrani!
Zgodzę się, że studniówka to wyjątkowa noc. Sama czekałam na nią ze zniecierpliwieniem. Co więcej, to właśnie ze studniówki ma się te jedne z najlepszych wspomnień.
Do dzisiaj pamiętam skakanie na jednej nodze wokół pół piersia Adama Mickiewicza, bo krakowski przesąd mówi, że im więcej razy go okrążysz tym lepiej zdasz maturę.
A potem jakby tego było mało o piątej nad ranem wyprawa całą klasą na Rynek i powtórka z rozrywki, tym razem wokół posągu. Kto da więcej?! Pamiętam tańce, hulańce naszych kochanych nauczycieli. Jedni prezentowali choreografię, której nie powstydziliby się producenci „Tańca z Gwiazdami”, w trakcie gdy inni cichutko w kącie bujali się do muzyki. Wiecie co daje Studniówka? Integrację. Z klasą, z ludźmi ze szkoły, których dotychczas mijałeś na korytarzach, z nauczycielami. Rodzą się nowe znajomości, przyjaźnie, związki.
No i czas płynie… Siedzimy, pijemy… Oczywiście nie alkohol. Przecież na Studniówce nie wolno. Ale spokojnie maturzysto! Z pragnienia nie umrzesz. Dla odważnych, pod każdym stołem stoi sobie ukryta butelka z procentami w środku. Przez całą noc słyszysz dźwięk przewracającego się szkła. Spoglądasz na ludzi, oni na ciebie, i oczywiście wszyscy udajecie, że nie macie pojęcia o co chodzi.
I ten moment kiedy kelner zabiera TEN dzbanek z wodą… Szkoda tylko, że to nie była woda…
Nikt nie myśli o maturze, nie rozmawia o szkole. Każdy czuję się taki dorosły, poważny. Już nie dzieciak, nie „gimbus”, a prawie student!
Studniówka – opinie
Opinie o studniówce są różne. Bo my-kobiety, patrzymy na studniówkę inaczej niż faceci. Dla nas to świetna okazja żeby wyglądać jak gwiazda. To ta noc, na którą nie żałujesz wydanych pieniędzy, bo chcesz być najpiękniejsza! Nie omieszkałam zapytać moich znajomych co uważają na ten temat.
Mateusz:
„Ja byłem organizatorem Studniówki. Więc dla mnie to było bardzo stresujące. Ciężko jest każdemu dogodzić, wiele zależy od podejścia. Zajmowałem się wszystkim tylko nie zabawą. Bawiłem się gorzej niż myślałem że będę”.
Oliwia:
„Ja na swojej studniówce bawiłam się świetnie. Nie miałam czerwonych majtek, i żyje. Zdałam maturę”.
Krzysiek:
„Dla mnie na studniówce było za elegancko. I taka atmosfera… Że to praktycznie ostatnia taka wspólna impreza. Nie było to dla mnie przyjemne. Myślę, że ludzie też często przeginają. Podchodzą do tego tak, że to raz w życiu, a niektórzy rodzice biorą kredyty tylko po to, żeby sprostać oczekiwaniom swoich dzieci. Ja osobiście za bardzo się wszystkim stresowałem. Czy dobrze pójdzie wręczanie kwiatów, czy (za przeproszeniem) marynarka mi nie pęknie, bo była trochę źle skrojona, czy moja partnerka dobrze się bawi, czy podołam podczas tańca z wychowawczynią.”
Jak widać ile ludzi tyle opinii. A wy drodzy czytelnicy jak wspominacie bal studniówkowy? Jak się bawiliście? A może ta wyjątkowa noc dopiero przed wami?
Paula Jochymek