„Banda leniwych nierobów” to jedno z łagodniejszych określeń. Skąd w nas tyle nienawiści do nauczycieli?
Głos w sprawie strajku zabrali m.in.: Magda Cielecka, Maja Ostaszewska, Anja Rubik czy Dawid Podsiadło
Uczą nas od a do z nie tylko alfabetu. Kształtują naszą osobowość, wpływają na światopogląd, motywują, wychowują… Nauczyciele wpływają na to, kim jesteśmy, a mimo to padają ofiarami hejtu. Są krytykowani nawet wtedy, gdy strajkują o godność. Skąd bierze się to wrogie nastawienie? Czy nauczyciela da się lubić?
Mija jedenasty dzień strajku. Nauczyciele są na językach wszystkich Polaków. Z opiniami na ich temat możemy się spotkać na każdym kroku. Wypowiadają się artyści, politycy, robotnicy, pielęgniarki. Nawet uczniowie pokazują, że sprawa nie jest im obojętna. Różnorodność i polaryzacja opinii nie jest niczym zadziwiającym, w końcu jest nas, Polaków, blisko 40 milionów. Ciekawy jest jednak ogrom hejtu skierowanego akurat na tę grupę zawodową. Na forach internetowych i w komentarzach pod dyskusjami poruszającymi temat warunków pracy nauczyciela znaleźć możemy cały wachlarz obelg skierowanych w ich stronę. Wyjątkowo często pojawiają się te dotyczące długości urlopu i zarobków. „Internetowi eksperci” tłumaczą (często opierając się tylko i wyłącznie na swoich szkolnych doświadczeniach; zazwyczaj sprzed 30/40 lat) jak naprawdę wygląda specyfika tegoż zawodu. Odnoszę jednak wrażenie, że duża część komentujących powinna, przed przystąpieniem do pouczania innych, przejść test sprawdzający wiedzę na temat warunków zatrudnienia nauczycieli i specyfiki ich pracy. Mogłyby polecieć pały.
Lekcja teoretyczna
Wszelkie uregulowania prawne dotyczące m.in. nauczycieli zawarte zostały w Karcie Nauczyciela. Dostęp do niej ma każdy z nas, w łatwy sposób można znaleźć jej treść w Internecie. Postanowiłam więc spróbować przebić się przez prawny żargon i u źródła sprawdzić, kto to taki ten nauczyciel i co może, a czego nie. Kilka pierwszych stron dokumentu określa, kto podlega ustawie. Są to nauczyciele, wychowawcy i inni pracownicy pedagogiczni zatrudnieni m.in. w publicznych przedszkolach, szkołach (polskich i zagranicznych), zakładach poprawczych i wielu innych miejscach, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia. W artykule drugim wyliczone zostały wszelkie placówki, których pracowników za nauczycieli nie powinno się uważać (ani stosować wobec nich przepisów ustawy). Po przeczytaniu pięciu (ze stu trzynastu) stron Karty Nauczyciela wiem już, kogo ona dotyczy, pora więc przejść do rozdziału drugiego – obowiązków. Tak, nauczyciele mają swoje obowiązki! Pierwszym z nich jest rzetelne realizowanie zadań związanych z powierzonym stanowiskiem i podstawowymi funkcjami szkoły. Chodzi tu o funkcję dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą. Nauczyciel powinien w swojej pracy łączyć wszystkie te trzy funkcje. Łączy?
Powrót do tego, od czego wszystko się zaczęło
Wróćmy myślami do lat szkolnych. Mój pierwszy dzień w szkole pamiętam jak żaden inny. To w końcu wielkie wydarzenie. Rodzina z kamerą, nowa sukienka, stres, emocje. Wszystko to w otoczeniu nowych, nieznanych ludzi. Stoję na apelu, przerażona i podekscytowana zarazem. Pani dyrektor ogłasza rok szkolny jako rozpoczęty. Gdyby nie mój tata, który (jak zawsze w życiu) motywująco pchnął mnie do przodu, pewnie nawet nie wiedziałabym, w którą stronę iść. I wtedy na horyzoncie pojawia się pani Dorota. Prowadzi nas do klasy, która od tej pory ma być „naszą klasą”. Idziemy za nią na oślep. Kiedy już wszyscy zajmujemy swoje miejsca, tłumaczy nam, o co chodzi w tej całej szkole. Na koniec dodaje, że od tej pory będzie naszą „drugą mamą”. Wtedy te słowa zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Niekoniecznie pozytywne, nie potrzebowałam drugiej mamy. Dziś wiem, że chcąc nie chcąc w pani Dorocie ją miałam. Nauczyła mnie nie tylko czytać i pisać. Była motywatorem; w każdym z nas starała się dostrzec coś niepowtarzalnego. Czy to talent do gry aktorskiej, czy pamięć do dat, talent do ortografii – każdy z nas był dla niej wyjątkowy. Miała nas, „swoich dzieci”, ponad dwudziestu, ale każdy mógł liczyć na jej uwagę w tym samym stopniu. Być może dzięki niej, dzięki jej motywującym słowom, wierze i cierpliwości, jaką mnie obdarzyła, jestem dziś tym, kim jestem.
Zawód – nauczyciel
Teoretycznie pani Dorota wypełniała jedynie swoje zawodowe obowiązki. Rzetelnie realizowała trzy podstawowe funkcje szkoły. Który zawód ma jednak tak samo potężny wpływ na kształtowanie osobowości młodych ludzi? Z nauczycielami spędzamy większość swojego czasu przez kilkanaście lat naszego życia. Kilkanaście najważniejszych dla kształtowania naszego światopoglądu lat. To od nich w głównej mierze zależy to, czy odważymy się podnieść rękę i wyrazić swoje zdanie, czy też zostaniemy niezauważeni w tylnej ławce.
Wpływ nauczyciela może być jednak tak samo pozytywny i motywujący, jak i negatywny, ograniczający. Często wystarczy jedno źle dobrane zdanie, zbyt karcące spojrzenie lub brak jakiegokolwiek spojrzenia – niewystarczająca uwaga, by uczeń do końca życia zmagał się z poczuciem niższości czy brakiem pewności siebie. Rola nauczyciela jest więc ogromna i spoczywa na niej wielka odpowiedzialność. Trudno stwierdzić, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy jego wpływ na ucznia. W Chinach nauczycieli nazywa się budowniczymi narodu. Może zamiast patrzeć na nich przez pryzmat „nudnej matmy”, powinniśmy docenić to, jak wiele im zawdzięczamy i zastanowić się, czy naprawdę są tacy źli i beznadziejni? Ciągła krytyka kierowana w ich stronę sprawia, że brak im motywacji do twórczego i kreatywnego działania. Ileż można walczyć z wizerunkiem leniwego nieroba z dwumiesięcznymi wakacjami? A propos nieróbstwa i wakacji – nauczycielom przysługuje 6 tygodni urlopu w wakacje i 2 tygodnie w ferie. W pozostałe dni są do dyspozycji dyrektora szkoły. Dyrektor może wezwać nauczyciela do przeprowadzenia egzaminu, na dyżur (np. w celu prowadzenia zajęć opiekuńczo-wychowawczych) lub zwołać radę pedagogiczną. Niestawienie się w takiej sytuacji przez nauczyciela może skutkować udzieleniem mu kary porządkowej, upomnienia lub nagany. Poza tym są jeszcze wycieczki, zielone szkoły – w te dni nauczyciel jest w pracy 24 godziny na dobę. Wbrew częstym opiniom, to nie wakacje. Nauczyciel odpowiada wtedy za wszystko, co podopiecznym przyjdzie do głowy. A kreatywności nie brakuje.
– bo nie ma nic gorszego od nauczycieli osobiście sympatycznych, zwłaszcza jeśli przypadkiem mają osobiste zdanie
Te słowa, zaczerpnięte z należącej do kanonu lektur szkolnych „Ferdydurke” Gombrowicza, są dziś wyjątkowo aktualne. Strajk sprawił, że wielu znanych ludzi wspomina publicznie swoje szkolne lata.
Mam 25 lat. Chodziłem do żłobka, przedszkola, zerówki, potem skończyłem podstawówkę, gimnazjum i w końcu szkołę średnią. Prosta matematyka pokazuje, że przez ponad połowę mojego dotychczasowego życia przez 5 dni w tygodniu spędzałem większość dnia pod opieką nauczycieli w klasach i szkołach, które zaraz po moim rodzinnym domu były dla mnie najważniejszym miejscem, w którym zdobywałem wiedzę o życiu. To dzięki ludziom, których spotkałem w szkole w dużej mierze zawdzięczam swoją życiową drogę i jej kształt. Jak ktoś mnie dobrze zna to wie, że dla mnie nauczyciel od zawsze był superbohaterem. Dlatego, gdy pytają mnie czy wspieram nauczycieli, to odpowiadam – całym sercem
– tak komentuje sprawę Dawid Podsiadło na swoim profilu na Facebooku. Aktorka Magdalena Cielecka opublikowała na Instagramie popierającą strajk grafikę z hasłem: „Walczymy o prestiż zawodu, godne wynagrodzenia, powstrzymanie chaosu reformy, szacunek i godność”.
Popieram nauczycieli. Jako mama uczennicy i ucznia szkoły podstawowej, całkowicie ich rozumiem i solidaryzuję się z nimi. Walczą nie tylko o swoją godność, ale także o godną edukację naszych dzieci. To również oni mają ogromny wpływ na to, na jakich dorosłych wyrosną nasze dzieci. Na kształtowanie społeczeństwa
– komentuje aktorka Maja Ostaszewska.
Z całego serca wspieram strajk nauczycieli! Jestem dumna z mojej siostry, która jest nauczycielką i wszystkich innych nauczycieli, którzy również 8 kwietnia zjednoczą się i zawalczą o swoją godność!
– to z kolei słowa modelki Anji Rubik.
Komentarze celebrytów zmieniają wizerunek nauczycieli. Na szczęście na dobre. Sam strajk też się do tego przyczynił. Nauczyciele nie są już postrzegani jako niemający swojego „osobistego zdania”. Domagając się mądrych reform, prestiżu zawodu i godnych płac udowodnili, że znają swoją wartość i potrafią o nią zawalczyć. W końcu właśnie to starają się przekazywać swoim uczniom na co dzień – żeby nie bali się wyrażać swojego zdania i walczyć o to, co im się należy. Nadszedł czas, by wdrożyć teorię do życia.
Marta Dylich