„Chciałam zadziałać na przekór całemu temu hałasowi, który dominuje teraz na świecie”, mówiła w jednym z wywiadów Stanisława Celińska. Niedawno ukazała się jej druga płyta – „Malinowa”
Słońce niosę w ramionach, idę przez świat / Do ludzi się uśmiecham, bo trzymam taki skarb / Chętnie się nim podzielę, gdy poprosi mnie ktoś / Bo wiem jak trudno nieść swój los
– śpiewa Celińska w kończącej „Malinową” piosence „Dzielić się miłością”. Jeśli odniesie taki sukces, jak jej poprzedniczka „Atramentowa”, to swoim uśmiechem podzieli się z ponad 60 tysiącami ludzi, bo w takim nakładzie rozszedł się jej debiutancki album. Do dziś jest zdziwiona i zaskoczona popularnością tamtej płyty.
„Malinowa” jest taka, jak zapowiada powyższy cytat – pełna nostalgii i delikatności, ale też radości i optymizmu.
„Atramentowa” była płytą trochę nocną, a „Malinowa” jest dzienna i jej zadaniem jest podnosić na duchu
– mówi artystka. Tym razem niemal wszystkie teksty Celińska, aktorka i piosenkarka, napisała sama. Powstały pod wpływem rozmów i historii opowiedzianych jej przez fanów i słuchaczy podczas pokoncertowych rozmów. Nic dziwnego, że stały się pewnego rodzaju terapią, opowieścią o problemach, poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, bo, jak mówi artystka:
wiele osób nazywa moje piosenki terapeutycznymi, ale ja sama uporałam się z wieloma traumami, więc wiem, jak one bolą.
Jednym z dwóch wyjątków, gdy tekst napisał ktoś inny, są słowa piosenki „Ja tu, Ty tam” autorstwa Doroty Czupkiewicz, które opowiadają o emigracji i rozstaniu. Celińska zaśpiewała ją w duecie z Piotrem Fronczewskim, z którym kiedyś studiowała na jednej uczelni, a później spotkała się na deskach teatru. Na płycie występują też wirtuoz akordeonu Marcin Wyrostek i chór Zaczarowana Melodia ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Gostyniu, który Celińska poznała podczas jednego z występów i zachwyciła się nim.
Natomiast bohaterem piosenki „Drzewo” jest ponad dwustuletnie drzewo, które rośnie na Podlasiu. „Nazywam je Barnaba, ma ‘wielką stopę’ z korzeni i koronę, czyli ‘głowę w chmurach’. To trochę jak człowiek, który umie stąpać po ziemi, ale nie przejmuje się za bardzo problemami”, opowiada piosenkarka w jednej z rozmów. Natomiast w pogodnej i pełnej miłości „Malinowej herbatce”, stworzonej w stylu nieśmiertelnego Kabaretu Starszych Panów, chwali miłość na całe życie. „Chcę poszeptać do ucha słuchaczowi, zaśpiewać delikatnie”, mówi. Warto nadstawić ucha.