Sekret długowieczności, czyli jak żyć długo, dlaczego się starzejemy i czy naprawdę musimy
Zobacz jak żyć długo i zdrowo i czy naukowcy stworzą lek na długowieczność i jak się maja teorie starzenia do życia
Dlaczego się starzejemy? Czy musimy umierać? Co robić, żeby żyć długo, zdrowo i szczęśliwie? Na pytanie, jak żyć długo, dlaczego się starzejemy i czy naprawdę musimy, próbują od lat odpowiedzieć naukowcy. Jeśli chcesz wiedzieć, jakie są czynniki obniżają śmiertelność, a jakie są największymi zabójcami, doczytaj do końca
Ile lat ma najstarsza osoba na świecie i w Polsce
Za najdłużej żyjącą osobę, której wiek został potwierdzony i udokumentowany, uznaje się Francuzkę Jeanne Calament, która zmarła w 1997 roku. Miała 122 lat i 164 dni.
Ranking najstarszych osób prowadzi kilka różnych organizacji, m.in. Księga Rekordów Guinnessa i Gerontologiczna Grupa Badawcza.
Na liście przygotowanych przez nie superstulatków, czyli ludzi, którzy osiągnęli wiek co najmniej 114 lat, aktualnie jest 181 osób, z tego większość to kobiety (174). Dwanaście z nich żyje, a obecnie najstarsza Kane Tanaka ma ponad 119 lat (urodziła się 2 stycznia 1903 roku) i pochodzi z Japonii. Wśród żyjącej dwunastki superstulatków jest Polka – Tekla Juniewicz, urodzona 10 czerwca 1906 roku (ma prawie 116 lat).
Warto jednak zaznaczyć, że lista nie uwzględnia wszystkich narodowości. Brakuje danych z Chin, Indii, Indonezji i krajów byłego ZSRR. Dlatego nie ma na tej liście Chinki Alimihan Seyti, która wg komunikatu rządu chińskiego zmarła jako 135-latka (1886-2021), jednak jej wiek nie został zweryfikowany przez niezależne organizacje.
Fenomen osób długowiecznych wzbudza ogromne zainteresowanie. Mimo wielu analiz nie udało się ustalić jednoznacznie, co wpływa na to, że dożywają tak późnego wieku, czy ich styl życia, dobry pakiet genów, czy raczej szczęśliwy zbieg okoliczności. Jeanne Calamet do 117 roku życia piła wino, paliła tytoń, jadła dużo czekolady. Nie są to nawyki, które uznalibyśmy za zdrowe. Powtarzała, że długie życie zawdzięcza optymizmowi.
Jak żyć długo i zdrowo – recepta na długowieczność
Więcej w sprawie długowieczności udało się ustalić Denowi Beuttnerowi, który nad tym tematem pracował wraz z zespołem z National Geographic oraz Narodowym Instytutem Starości. Wyznaczył on 5 miejsc, tzw. Niebieskich Stref, w których ludzie najczęściej dożywają 100 lat i badając ich zwyczaje ustalił wspólny mianownik – kilka czynników, które łączą te regiony. Są to między innymi:
– Sposób odżywiania się. Nie tylko to, co ludzie jedzą, ale też w jaki sposób to robią, a robią to przede wszystkim z umiarem, nie przejadają się. Głównie są wegetarianami. Nie wykluczają mięsa i nabiału, ale jednak na talerzach dominują kolorowe warzywa, owoce, ziarna, orzechy.
– Aktywność fizyczna na świeżym powietrzu to kolejny sposób na długowieczność. Nie specjalne ćwiczenia, siłownie i fitnessy, tylko ciągły ruch wynikający z trybu życia, z tego że trzeba gdzieś pójść, a nie pojechać samochodem, że trzeba samemu posprzątać, ugotować, pomalować płot. Ludzie w badanych społecznościach dużo spacerują i mają swoje ogrody. Spalają więcej kalorii niż my na siłowni.
Zobacz też:
Co to jest pilates – ćwiczenia i efekty
– Światopogląd, który umożliwia redukcję stresu poprzez medytację, modlitwę, oddawanie szacunku przodkom. Gdy człowiek się spieszy i stresuje, wytwarza się w organizmie reakcja zapalna, z którą może wiązać się wiele schorzeń. Wystarczy zwolnić na 15 minut dziennie, aby stan zapalny zmienił się wyciszył.
– Wyznaczanie celu na każdy dzień. Ludzie długowieczni wiedzą po co żyją i mają po co żyć, co daje im średnio 7 lat życia więcej niż np. w Stanach Zjednoczonych. Istnieje nawet słownictwo z tym związane. W Japonii jest to ikigai. Na zachodzie emerytura bywa zabójcza. W badanych społecznościach ten problem nie istnieje. Ikigai może być łowienie ryb, doskonalenie się w sztukach walki, opiekowanie się sto lat młodszą praprapraprawnuczką. Przepisem na długowieczność jest więc znalezienie sobie celu w życiu.
– Więzy rodzinne i przynależność do społeczności, albo z racji urodzenia, albo z racji jej świadomego wyboru. Sekret długowieczności tkwi w organizacji społeczności i sposobu w jaki traktuje się starsze osoby. Nie są one marginalizowane. Najważniejsza jest rodzina, opieka nad dziećmi i starzejącymi się rodzicami.
Zobacz też:
Jak sobie radzić z samotnością w związku?
Gdzie żyją najstarsi ludzie
Pięcioma opisanymi przez Dena Beuttnera regionami, w których analizował on życie stulatków, są:
– Włoska wyspa Sardynia. Jej długowieczni mieszkańcy żyją w górskich wioskach. Nie tylko dożywają stu lat, ale dożywają ich w dobrym zdrowiu i pełni sił. Rąbią drewno, jeżdżą na rowerach do pracy. Stosują głównie dietę jarską. Im ktoś ma więcej lat, tym bardziej jest tam szanowany.
– Okinawa, japoński archipelag wysp. Na Sardynii superstulatkami są mężczyźni, a na Okinawie mieszkają najstarsze na świecie kobiety. Nie chorują, żyją długo, umierają we śnie. Mają dietę jarską, pełną kolorowych warzyw. Jedzą z małych talerzyków, więc się nie przejadają. Na Okinawie panuje system Moai, 6 przyjaciół, z którymi przechodzi się przez cale życie i wspomniane wcześniej Ikigai. Nie są więc samotni i mają po co żyć.
– Ikaria, grecka wyspa. Jej mieszkańcy dużo pracują na świeżym powietrzu i utrzymują mocne relacje rodzinne.
– Nicoya, półwysep w Kostaryce. Tutaj długowieczność przypisuje się diecie bogatej w owoce napełnione witaminą C i innymi antyoksydantami;
– Loma Linda, miasto w Kalifornii. Mieszka tu bardzo zróżnicowana społeczność, ale jej życie jest zorganizowane przez zasady kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Są wegetarianami, nie stosują używek, są zaangażowani w pracę na rzecz społeczności. Kiedy obchodzą szabas, przez jeden dzień w tygodniu skupiają się na Bogu i spacerach na świeżym powietrzu.
Przeczytaj koniecznie:
Dlaczego się starzejemy
Na pewno starzeniu sprzyja temu styl życia (stres, używki, brak ruchu), sposób odżywiania, czynniki genetyczne, promieniowanie słoneczne. Ale nawet, gdybyśmy zoptymalizowali te czynniki to i tak w końcu umrzemy. Co więc sprawia, na głębszym poziomie, komórkowym, że ciało umiera? Na ten temat istnieje bardzo dużo teorii. Odpowiedź na pytanie, dlaczego się starzejemy i umieramy, można rozpatrywać na poziomie ewolucyjnym i mechanistycznym. Spośród kilkuset teorii na temat starzenia przytoczę kilka najciekawszych oraz najbardziej obiecujących. Trzy pierwsze z wymienionych, tzw. ewolucyjne, poprzez szukanie odpowiedzi na pytanie „Dlaczego się starzejemy?”. próbują zrozumieć biologiczny sens starzenia całych populacji. Pozostałe, tzw. mechanistyczne skupiają się na odpowiedzi na pytanie „Jak się starzejemy?”, czyli jakie konkretnie zmiany zachodzą w organizmie, które do tego prowadzą.
1. Najstarsze teorie, doboru grupowego, sięgające czasów Arystotelesa i rozwijane do połowy XX wieku, mówią o starzeniu się dla dobra gatunku, po to, by zrobić miejsce dla kolejnych pokoleń i nie konkurować z własnym potomstwem o zasoby naturalne.
2. Teoria samolubnego genu zakłada, że każdy osobnik maksymalizuje zdolności przetrwania i dba o siebie (a nie dobro gatunku) i własną reprodukcję, więc rozmnaża się póki może, żeby przekazać wartościowe geny potomstwu. Po mniej więcej 40. roku życia siły organizmu słabną, bo do tego czasu wartościowe geny miały już szansę replikacji. Człowiek umiera, ale gen żyje. Teorię tę rozwijali biolodzy ewolucyjnie: George H. Williams, Peter B. Medawar i J.B.S. Haldane.
3. Teoria ciała jednorazowego użytku Thomasa Kirkwooda zwraca uwagę na to, że każdy gatunek ma ograniczone zasoby energii, więc ewolucyjnie wybiera i doskonali jedną ze strategii: rozmnażać się szybko i umierać młodo albo: rozmnażać się powoli, dbać o swoje ciało i żyć długo. Energię w reprodukcję inwestują np. myszy, które żyją przeciętnie 3 lata, mają dużo wrogów, więc muszą szybko przekazać potomstwu materiał genetyczny. Ptaki, które są wyżej w łańcuchu pokarmowym i rozmnażają się rzadziej, potrafią żyć nawet sto lat.
Kirkwood na poparcie tej teorii w odniesieniu do człowieka, przeanalizował ok. 35 tys. historii kobiet z Wielkiej Brytanii na przestrzeni kilkuset lat. Te, które żyły najdłużej (co najmniej 90 lat) w połowie były bezdzietne, a jeśli miały dzieci to na ogół jedno, urodzone stosunkowo późno (średnio w wieku 27 lat). Badania pokazały też zależność, że im szybciej kobieta rodziła pierwsze dziecko, tym krócej żyła.
4. W latach 50-tych i 60-tych powstały teorie, że starzenie spowodowane jest uszkodzeniami DNA i nagromadzeniem mutacji.
5. Zgodnie z bardzo popularną teorią wolnych rodników za starzenie odpowiadają tzw. wolne rodniki, czyli formy tlenu posiadające niesparowany elektron (jeden lub więcej). Wolne rodniki są efektem ubocznym procesów oddechowych, jakie zachodzą w komórkach, i mają skłonność do łączenia się z innymi molekułami (DNA, białkami, lipidami), uszkadzając je. Jeśli uszkodzą DNA, to komórka może produkować nie to, co trzeba, albo nie takiej wielkości, albo nie takiej jakości. Teorię wolnych rodników ogłosił prof. Denham Harman w 1956, który sprawdzał jej słuszność na sobie. Przez większość życia przyjmował duże dawki kwas alfaliponowego, aby neutralizować wolne rodniki. Żył 98 lat, naukowo pracował niemal do śmierci.
6. Teorię starzenia komórkowego zawdzięczamy Leonardowi Hayflickowi i Paulowi Moorheademowi, którzy w 1965 roku ogłosili, że komórki nie mogą się dzielić w nieskończoność, bo są zaprogramowane na konkretną liczbę podziałów, po której obumierają. Maksymalna liczba replikacji (zwana limitem Hayflicka) jest inna dla różnych tkanek, ale niezmienna i ściśle określona dla komórek w obrębie danej tkanki. To sugeruje, że musi istnieć jakiś wewnętrzny mechanizm, który liczy kolejne podziały i po osiągnięciu maksimum zatrzymuje je ostatecznie. Ten wewnętrzny zegar, nazwany replikometrem, działa nawet wówczas, gdy zamrozi się komórkę w ciekłym azocie. Po rozmrożeniu będzie pamiętała, ile podziałów ma już za sobą.
Jednak… nie wszystkie komórki przestają się w pewnym momencie dzielić. Mogą być nieśmiertelne. Pierwszą linię nieśmiertelnych komórek naukowcy zawdzięczają Henrietcie Lacks, kobiecie chorej na raka szyjki macicy, od której w 1951 pobrano komórki nowotworowe. Kobieta zmarła, ale komórki w laboratorium dzieliły się nadal, i dzielą do tej pory. Zostały przekazane do celów badawczych i są stosowane w laboratoriach zajmujących się hodowlami komórkowymi na całym świecie. Przyczyniły się do wielu przełomowych odkryć naukowych. Szacuje się wagę wszystkich wyhodowanych komórek HeLa (tak je nazwano) na 50 milionów ton. Dzięki nim można było przeprowadzić wiele badań onkologicznych. Wykorzystuje się je do badania leków, a także testowania kosmetyków czy detergentów, dzięki czemu znacznie ograniczono testy na zwierzętach.
7. Teoria telomerowa, ogłoszona przez Calvina Harleya w 1990 roku, wiąże starzenie i obumieranie komórek z telomerami, czyli ochronnymi zakończeniami chromosomów, które na pozór są bezużyteczne, bo nie zawierają genów. Tymczasem pełnią one ważną funkcję, sygnalizują, czy komórka może się jeszcze dzielić, czy już powinna zakończyć swój żywot.
Na skracanie telomerów, poza samym procesem replikacji wpływa wiele czynników, między innymi w znaczący sposób działanie opisanych wcześniej wolnych rodników. Być może mechanizm skracania telomerów jest replikometrem z teorii Harleya, który wyznacza liczbę maksymalnych podziałów komórki.
W ubiegłym roku naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie przeprowadzili obiecujący eksperyment, u którego uczestników nastąpiło wydłużenie telomerów aż o 20% wskutek korzystania z terapii tlenowej w komorze hiperbarycznej (pięć razy w tygodniu po półtorej godziny przez trzy miesiące).
Mimo wielu teorii nadal nie ma jasnej odpowiedzi, czy proces starzenia da się powstrzymać i jak to zrobić. Aktualnie naukowcom najbliższy jest pogląd, że przyczyn starzenia się jest dużo, więc najlepszym sposobem powstrzymania tego procesu jest działanie na długą listę jego zidentyfikowanych już objawów na poziomie komórkowym. David Sinclair, zajmujący się badaniami na temat długowieczności, w książce „Jak żyć długo. Dlaczego się starzejemy i czy naprawdę musimy” wyróżnia wśród nich opisane już wyżej: skracanie telomerów, nagromadzenie wolnych rodników, uszkodzenia DNA, ale też: upośledzenie mitochondriów, wyczerpanie komórek macierzystych, nagromadzenie starzejących się komórek (co powoduje procesy zapalne w komórkach zdrowych), zmiany w epigenomie kontrolującym, które geny się włączają, a które wyłączają, i jeszcze wiele innych.
Jak żyć dłużej?
Temat długiego i dobrego życia podjęła ostatnio dziennikarka naukowa Marta Zaraska w książce „Tajemnice długowieczności”. Co robić, żeby długo żyć? Autorka zwraca uwagę na to, że wymieniając czynniki sprzyjające długiemu życiu, kładzie się ogromny nacisk na odżywianie i ćwiczenia fizyczne, a zapomina często o czynnikach społecznych i nastawieniu mentalnym. Tymczasem to te drugie mogą bardziej przechylić szalę na rzecz naszej długowieczności. Już nawet WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) wymienia „sieci wsparcia społecznego” jako jeden z czynników warunkujących zdrowie. Oto kilka danych dających do myślenia.
Ćwiczenia fizyczne zmniejszają ryzyko śmiertelności o 23-33%, a szczęśliwe małżeństwo o 49%. Owoce i warzywa (6 lub więcej porcji dziennie) zmniejszają ryzyko śmiertelność o 26%, gdy tymczasem rozległa sieć społeczna aż o 45%, a poczucie, że ma się osoby, na których wsparcie można liczyć o 35%. Z kolei czynnikami, które zwiększaj ryzyko śmiertelności są np. spożywanie czerwonego mięsa (o 29%), otyłość (29%), samotność (26%), pesymizm (14%).
Zobacz też:
Kim jest introwertyk? Poznaj najpopularniejsze typy osobowości introwertyka
Wygląda na to, że najlepiej jest połączyć te czynniki, ruch i zdrowe jedzenie z utrzymywaniem relacji w związku i poza nim.
– Zamiast liczyć na to, że odnajdziecie „fontannę młodości”, powinniście stosować metody, które naprawdę są skuteczne. Właściwe odżywianie, ćwiczenia fizyczne, a przede wszystkim dbałość o umysł i życie towarzyskie. Zmieńcie sposób myślenia, a nie zawartość apteczki. Zycie w społeczności, w której sąsiedzi dbają o siebie nawzajem, oznacza w przypadku kobiet zmniejszenie ryzyka choroby wieńcowej o jedną trzecią. Natomiast chroniczna samotność może zwiększać ryzyko śmiertelności o 83 procent, czyli jest ona bardziej szkodliwa dla zdrowia niż palenie papierosów.
– pisze Marta Zaraska i dodaje, że „wolontariat powoduje spadek ryzyka śmiertelności o 22 do 44 procent”, dlatego mądre pomaganie nie tylko jest rozsiewaniem dobra społecznego, ale może nam wydłużyć życie, co jest istotną informacją w kontekście obecnej wojennej zawieruchy.