Rzemiosło wraca do łask
Nie jeden z kilkuset tysięcy takich samych egzemplarzy, ale unikatowa rzecz, stworzona na indywidualne zamówienie. Produkt użytkowy, ale bliski dziełu sztuki.
Zamiast ilości – jakość. Nie jeden z kilkuset tysięcy takich samych egzemplarzy, ale unikatowa rzecz, stworzona na indywidualne zamówienie. Produkt użytkowy, ale bliski dziełu sztuki. Nie wyprodukowany przez osobę anonimową, a zaprojektowany i wykonany, niekiedy własnoręcznie, przez konkretnego twórcę – para butów, zabawka, torebka, bransoletka. Owi twórcy, a właściwie twórczynie, bo o nich ten tekst, nie chcą siebie nazywać artystami, wolą określenie rękodzielnik. Projektują, rżną, szyją i kleją, przywracając dobrą sławę rzemiosłu
Bo nie było w sklepie
Ale od początku: kim jest rzemieślnik? – To osoba, która tworzy przedmioty własnoręcznie – mówi Marysia Boczar, właścicielka Kosi Łapci Toys. Marysia zaczęła sama szyć zabawki dla swojego syna, bo te ze sklepu, niestarannie wykonane i z wątpliwej jakości materiałów, nie podobały jej się. – Rzemieślnik jest pokorny, cierpliwy i potrafi precyzyjnie, zgodnie z projektem, wykonać unikatowy przedmiot – uzupełnia definicję Małgorzata Fejkiel, która ma tajne metody, by buty jej projektu były zawsze wygodne. – Musi też być kreatywny… – dodają zgodnym chórem siostry Marcelina i Patrycja Pabian, projektantki toreb MilliBag. – … i posiadać odpowiednie kwalifikacje zawodowe. Na przykład produkcja biżuterii, którą się zajmuję, łączy w sobie więcej zagadnień technicznych, niż można by przypuszczać – zapewnia Kasia Stankiewicz. Jej autorska marka MonEgo to głównie bransoletki i naszyjniki, które powstają ze skóry, drewna i metali – między innymi aluminium i stali szlachetnej. Jak niezwykłe są materiały, z których powstaje biżuteria, tak niecodzienne są również miejsca, gdzie projektantka szuka inspiracji. – To sklepy z artykułami przemysłowymi, ze sprzętem żeglarskim czy myśliwskim – przyznaje Kasia.
Natomiast brak inspiracji na sklepowych półkach był bodźcem do stworzenia własnej marki torebek dla Marceliny i Patrycji. – Nie mogłyśmy kupić wymarzonych torebek w sklepach – wspominają – szukałyśmy nietuzinkowych, świetnie uszytych, skórzanych modeli, które odpowiadałyby naszym potrzebom, stylowi życia i charakterowi naszej pracy. W sklepach widziałyśmy kiepskiej jakości torebki, szyte masowo w Chinach. Było mnóstwo w kolorach i wzorach będących akurat na topie, a brakowało klasycznych modeli, które nie wyjdą z mody po jednym sezonie – wyjaśniają. Ich praca przy produkcji torebek MilliBag to projektowanie, dobór skór, tkanin i okuć. By to wszystko zostało połączone w całość, zatrudniają wykwalifikowanego kaletnika.
– O dobrych rzemieślników jest dzisiaj niezwykle trudno – stwierdzają ze smutkiem. Z pracy podwykonawców – rękodzielników korzysta też Małgorzata Fejkiel. Powstanie pary butów to bowiem bardzo angażujący i pracochłonny proces. – Potrzebnych jest kilka osób. Po projektancie jest konstruktor, który przekształca projekt w formy gotowe do wykrawania. Następnie jest osoba, która je wykrawa, a po niej cholewkarz, który szyje. Dalej pałeczkę przejmuje szewc, który naciąga formę na kopyta i dokręca obcasy. A na końcu jest osoba od wklejania wyściółek i czyszczenia butów – wylicza skrupulatnie Małgorzata. Sama zna doskonale cykl tworzenia butów, bo poznała jego tajniki w Londynie, podczas stażu u samej Jenne Osterhoudt, projektantki obuwia, która współpracowała z Alexandrem McQueenem. Jednak na razie nie zdecydowała się na samodzielne wykonywanie butów dla swoich klientów, a na pytanie, czy uważa się za rzemieślnika, przyznaje, że dąży do tego, by się nim stać, choć to proces, który wymaga ciągłego doskonalenia się.
Dla kogo ten luksus?
Fejkiel projektuje prawie wyłącznie na indywidualne zamówienie. – Moi klienci to osoby, które chcą mieć niepowtarzalne buty i akcesoria. Chcą czuć, że zostały one stworzone specjalnie dla nich. Projektuję też dla osób, które mają zupełnie nietypowe wymiary stóp; np. dla kobiet bardzo małe jak 33 lub wyjątkowo duże, np. 42, a dla panów np. rozmiar 47; dla stóp szerszych, wyjątkowo wąskich lub z defektami. Wszystkie te osoby mogą bez problemu zamówić u mnie buty.
Fejkiel przyznaje, że swoje buty, robione ręcznie, na indywidualne zamówienie, uważa za towar luksusowy. Najczęściej każda para, wykonana z uwzględnieniem uwag klienta, jest jedyna na świecie. – Możliwość otrzymania produktu na miarę jest luksusem – podkreśla. – Przywilej personalizowania i indywidualnego zamawiania był kiedyś zarezerwowany tylko dla ludzi bogatych. Teraz dajemy taką możliwość naszym klientkom. Mogą wybrać rodzaj i fakturę skóry, wzór podszewki, kolor okuć oraz zamków, a także podpisać swoją torebkę, zlecając nam wyhaftowanie w jej wnętrzu monogramu lub imienia i nazwiska – mówią Marcelina i Patrycja z MilliBag. Sam proces produkcji torebki trwa od kilku godzin do kilku dni, a do tego często dochodzi jeszcze czas oczekiwania na materiały. Klientki jednak gotowe są poczekać dłużej, by dostać dokładnie taki produkt, jakiego oczekują – ładny, ale i praktyczny.
Podczas gdy w przypadku butów czy torebki użyteczność i wygoda wydają się cechami bardzo pożądanymi, w przypadku biżuterii jesteśmy w stanie pozwolić sobie na odrobinę dyskomfortu, byle osiągnąć zamierzony efekt. Jednak Kasia Stankiewicz, właścicielka marki MonEgo, ma na ten temat własną opinię. – Biżuteria to przede wszystkim sztuka użytkowa. Nie wisi, jak obraz, na haku, ale jest używana. Ma się dobrze nosić i być wygodna, dlatego musi być dobrze skonstruowana – podkreśla. I pomimo że przy jej wytwarzaniu używa ciężkiego sprzętu: młotka, gwoździ, obcęgów, kombinerek, noża termicznego i grubej igły, to narzuca swojej biżuterii wymóg lekkości i uniwersalności – to bransoletka czy naszyjnik mają się dopasować do ubrań, a nie cała stylizacja do biżuterii. Kasia jest samoukiem. Umiejętności potrzebne przy produkcji biżuterii zdobywała, czerpiąc z wiedzy fachowców – np. metody klejenia podpowiadali jej eksperci z Instytutu Klejenia Akademii Rolniczej w Poznaniu – a także metodą prób i błędów, rozwijając i doskonaląc swoją technikę. Pierwsze kolekcje powstawały z lin żeglarskich i siatki metalowej z domieszką tytanu. Nadal wykorzystuje te materiały w swoich projektach, łącząc je z innymi.
Natomiast u Marysi Boczar zaczęło się od kawałka lnu, który znalazła w szufladzie. Był za mały na obrus, a okazał się w sam raz na przytulankę. Myślała, że jej odbiorcami będą przede wszystkim dzieci, ale dorośli też lubią mieć w swoim otoczeniu ładne zabawki. Może to jakiś sposób na przywrócenie czy zatrzymanie ulotnych wspomnień z dzieciństwa? – Lubię pracę na zamówienie, kiedy dogrywam z klientem szczegóły ubrania zabawki i innych jej elementów. Taka praca jest dla mnie niezwykle ważna, bardzo mnie inspiruje. Tworzymy tę rzecz poniekąd razem – mówi właścicielka Kosi Łapci Toys. I potwierdza opinię sióstr Pabian na temat przedmiotów luksusowych. Wszystkie zgodnie przyznają, że klienci szukają takich towarów. Coraz świadomiej wydają pieniądze, oczekując w zamian zindywidualizowanego towaru wysokiej jakości. – Rękodzieło wraca do łask, jest modne i doceniane. A ludzie pragną posiadać rzeczy wyjątkowe, tworzone w małych ilościach, nie masowe – ocenia Małgorzata Fejkiel. Katarzyna Stankiewicz natomiast zauważa: – Mój klient to indywidualista i miłośnik minimalizmu. Jest odważny, ale nie podąża ślepo za trendami, nie kopiuje ich.
Masówki nie będzie
Dlaczego nie zdecydują się na pracę dla wielkich firm, które zapewniłyby im stabilizację i większe pieniądze? – Sama projektuję i szyję zabawki, dlatego mam całkowity wpływ na efekt końcowy – mówi Marysia Boczar. – Sama wybieram wzory i dostawców tkanin, robię na drutach dodatki z naturalnej wełny. A na samym końcu pakuję ją i wysyłam do klienta. Jestem od początku do końca odpowiedzialna za to, co powstanie, co trafi do czyichś rąk. Tak nie jest w przypadku wielkich koncernów, gdzie zabawki powstają często z przypadkowych materiałów, bez atestów, są wykańczane naprędce, a producent nie ma kontaktu z klientem. Produkcja zabawek na większą skalę wykluczałaby ich indywidualność i wyjątkowość. A właśnie na tym mi zależy. Chcę, żeby klient czuł, że kupuje jeden egzemplarz z pięciu, a nie z tysiąca. Dlatego moje zabawki szyte są w krótkich seriach – podkreśla. – Dla nas najważniejsza jest jakość produktów, każda torebka jest przez nas dokładnie sprawdzana, nim zostanie wysłana – zapewniają Marcelina i Patrycja. – Czuwamy nad całym procesem produkcji. Idea MilliBag opiera się na tworzeniu krótkich serii, co zapewnia klientce zakup torebki niepowtarzalnej.
– Projektowanie na masową skalę różni się od projektowania pojedynczych egzemplarzy, ponieważ masowy rynek rządzi się innymi prawami i inne są potrzeby masowego klienta – mówi Małgorzata Fejkiel. – Ja najczęściej zaspokajam potrzeby tych klientów, którzy pragną czegoś więcej, niż można znaleźć w ogólnodostępnej ofercie. Są to często buty, które nie sprzedałyby się masowemu klientowi. Przy projektowaniu na indywidualne zamówienie mogę paradoksalnie pozwolić sobie na więcej – używać trudniej dostępnych materiałów, tworzyć mniej popularne formy, które akurat temu klientowi się podobają. Jest więc więcej miejsca dla kreatywności i wyobraźni.
Mimo że wszystkie marzą o większej popularności swoich marek, nie sprzedadzą tanio swoich pasji. Najważniejszy jest dla nich bezpośredni kontakt z klientem i satysfakcja, że towar, który produkują, jest wysokiej jakości.
Paulina Bandura
Ręcznie wykonane przedmioty można tez zamówić tu:
MIMA bags Maciej Muszyński – funkcjonalne torby zaprojektowane z architektoniczną precyzją i artystyczną wizją. Te z linii EKO MIMA wyróżniają się niepowtarzalną grafiką z recyklingu; te z linii ART MIMA – wizerunkami artystów, m.in. Marcosa Alvareza. facebook.com/MIMABags
Black Ribbon lingerie – bielizna w stylu retro: wygodne majtki, piękne halki i stylowe ubrania do snu. Zupełnie jak z szafy babci, gdy była w naszym wieku. www. blackribbonlingerie.com
Beltbag – torby, torebki i plecaki z odpadów po produkcji pasów bezpieczeństwa. Solidnie wykonane, wytrzymałe, oryginalne. Zachowane w surowej, minimalistycznej formie, pozbawione są zbędnych dodatków. www.beltbag.pl
La Dame – kapelusze i fascynatory, których nie powstydziłaby się dama, goszcząca na wyścigach w Ascott. Dostępne w wersji klasycznej i z obfitością piórek, koronek i gipiury. Wykonywane przez modystkę z doświadczeniem. www.ladame-kapelusze.pl
Rękami Stworzone – Iwana Tambarska tworzy biżuterię unikatową, zindywidualizowana i z sensem. Lubi zaklinać w biżuterię rośliny i owady. Można u niej zamówić m.in. prwyatny amulet z odciskiem palców dziecka. www.rekamistworzone.com