Okiełznać żywioły
„Pięć żywiołów” to ucieleśnienie idei holistycznego rytuału kosmetycznego, w którym nie pobrzmiewa żadna fałszywa nuta i od początku do końca panuje harmonia odczuwana przez wszystkie zmysły.
„Pięć żywiołów” to ucieleśnienie idei holistycznego rytuału kosmetycznego. Rzadko zdarza mi się doświadczać zabiegu tak spójnego, w którym nie pobrzmiewa żadna fałszywa nuta i od początku do końca panuje harmonia odczuwana przez wszystkie zmysły.
Rytuały Holistic Beauty Thay, wprowadzone ostatnio do oferty Medicoru pod nazwą „Pięć żywiołów”, opracowała znana włoska firma RVB. Wywiedziona z medycyny chińskiej teoria pięciu żywiołów zakłada, że wszystkie aspekty rzeczywistości można przyporządkować pięciu elementom: eterowi (om), ogniowi (ram), wodzie (bham), ziemi (lam) i powietrzu (yam). To one regulują cykle zmian w otaczającym świecie i rządzą naszym ciałem oraz umysłem. Ważne jest, by pozostawały w równowadze.
Teoria ta została przełożona przez RVB na pięć kosmetycznych rytuałów. Każdy z nich spełnia inną funkcję, ale dopiero razem działają w pełni. Dlatego w cyklu 10-15 zabiegów ciało przechodzi przez procesy oczyszczania, regeneracji, ujędrniania i relaksacji. Każdy z rytuałów można też stosować osobno. Wtedy rodzaj żywiołu dobierany jest w zależności od stanu, w jakim się aktualnie znajdujemy. Ponieważ przyszłam do gabinetu przemęczona, Ludmiła Petrenko – niezrównana masażystka i zwolenniczka naturalnych metod pielęgnacji ciała, a przy okazji także mistrzyni tai chi – zdecydowała, że potrzebny mi „Ogień”. Wspomaga on spalanie toksyn, poprawia krążenie krwi i dodaje ciału energii.
Położyłam się więc w przyciemnionym gabinecie, w którym każdy detal wystroju miał mnie przygotować do zabiegu. Otoczyły mnie dźwięki tybetańskej muzyki i subtelny kwiatowo-ziołowy zapach kosmetyków. Rytuał ognia zaczął się od peelingu całego ciała, połączonego z nałożeniem esencji olejków o działaniu odtruwającym (arcydzięgiel, jałowiec, geranium) na punkty, w których zbiegają się węzły limfatyczne. Potem pani Ludmiła nałożyła na moje ciało mieszankę drenujących alg; wspomagają one mikrokrążenie w skórze oraz eliminację płynów i toksyn. Wsłuchana w dźwięk mis tybetańskich, leżałam otulona ciepłem i poddawałam się relaksującej atmosferze. Ostatnim etapem był masaż. Czułam, jak każdy mięsień budzi się do życia, jak znika napięcie i znużenie.
„Pięć żywiołów” to rytuały, przy których nie można się znudzić, bo każdy jest inny – inne preparaty, inne zapachy, inny rodzaj masażu. Sama doświadczyłam głębokiego masażu tkanki łącznej, ale np. w rytuale wody działa się na układ kostny, a w rytuale eteru stosuje się masaż relaksujący. Z większością nazw aktywnych składników stosowanych w kosmetykach Holistic Beauty Thay spotkałam się po raz pierwszy. Choćby Ceratonia Siliqua (szarańczyn strąkowy). Okazuje się, że wyciąg z nasion tego drzewa stanowi alternatywne, roślinne źródło kwasu hialuronowego. Albo Centella Asiatica – jest to ziele stosowane szeroko w medycynie ayurwedyjskiej.
Działanie „Pięciu żywiołów” można przedłużyć, zaopatrując się w specjalną linę kosmetyków do pielęgnacji domowej.
Aneta Pondo