Niebezpieczny romans?
Spragniona, nie ukrywałam przed nim, iż jestem mężatką. On, cierpliwie czekał
Spragniona, nie ukrywałam przed nim, iż jestem mężatką. On, cierpliwie czekał…
Ślubując w kościele na dobre i na złe myślałam, że czyni się to już na zawsze. Proza życia wkradła się jednak i w nasze życie. Początkowo coraz mniej czasu spędzaliśmy razem, coraz rzadziej rozmawialiśmy ze sobą. W końcu staliśmy się już dwójką zupełnie obcych sobie ludzi mieszkających pod jednym dachem. Spragniona uczucia zaczęłam się zastanawiać się nad stanem moich uczuć. I wtedy na horyzoncie pojawił się on. Mężczyzna, o jakim tak naprawdę zawsze marzyłam – o ciemnej karnacji, wysportowanym ciele, cudownym uśmiechu. Nie ukrywałam przed nim, iż jestem mężatką. On cierpliwie czekał z boku, był na każde me skinienie i odchodził w kąt, gdy tego chciałam. Troszczył się o mnie, interesował mą córeczką. Stopniowo jednak coraz częściej zaczynał mówić o miłości i wspólnej przyszłości. Zlękłam się, bo z jednej strony chciałam namiętnego uczucia a z drugiej chciałam też stabilizacji i szczęśliwej rodziny dla mego dziecka. Dziś nadal nie wiem co zrobić, bo chce być fair wobec męża, a z drugiej, chcę być fair wobec swego serca i sumienia. Niebezpieczny związek idealnie pasuje do mej sytuacji, lecz jak ona się rozwinie nie wie chyba nikt.
Justyna R
Tekst Justyny R. zdobył wyróżnienie w konkursie „Niebezpieczne Związki”, organizowanym w czerwcu przez „Miasto Kobiet”