„W czasie seksu odebrał telefon od mamy“. Aplikacje randkowe bez cenzury (prawdziwe historie, część 1)
„Czy tylko mi przytrafiają się takie chore akcje?”
„Aplikacji randkowe bez cenzury” to historie, które zdarzyły się naprawdę. To opowieści publikowane ku uciesze, ale również ku przestrodze. Potraktuj je jako wytwór w stylu nowoczesnej kolumny Carrie Bradshaw („Sex and The City”). Informacje, które przekazujemy sobie na co dzień w naszym bardziej lub mniej obszernym „sisterhood” (z angielskiego „siostrzeństwo”), mają większą wartość, niż może ci się wydawać. Pójdę więc o krok dalej i historiami przekazywanymi do tej pory z ust do ust, będę dzielić się w tej oto serii.
Sama wielokrotnie myślałam, że przeróżne sytuacje, których doświadczyłam ze strony mężczyzn, a także schematy ich zachowań (mowa tu przede wszystkim o negatywnym aspekcie) są czymś, czym niekoniecznie warto się dzielić. Niejednokrotnie okazywało się jednak, że wiele kobiet nie ma doświadczenia w randkowaniu, a dzielenie się tą specyficzną dawką przeżyć może uchronić je przed przeróżnymi czarnymi scenariuszami.
Dzisiejszy odcinek będzie głównie o seksie, a raczej o dziwnych sytuacjach, które zdarzyły się naprawdę. Przed takimi doświadczeniami zwykle nie da się uchronić. Dobrze jest jednak mieć świadomość, że takie rzeczy mogą się zdarzyć, aby w obliczu podobnej sytuacji nie zadawać sobie pytania
„czy tylko mi przytrafiają się takie chore akcje?”
Być może czytając warto też zadać sobie pytanie
„jak ja zachowałabym się na jej miejscu?”.
Nie przegap:
„Zapomniał powiedzieć, że ma żonę”. Aplikacji randkowe bez cenzury (prawdziwe historie, część 2)
Nocne miganie (Maria)
Raz poszłam na randkę z mężczyzną o imieniu Paweł, a po randce, od słowa do słowa, trafiliśmy do jego mieszkania. Gość był wykładowcą na jakimś wydziale, dojrzały i wykształcony. Wiedziałam, że był kiedyś żonaty i że ma dwójkę dzieci. Dlatego też bardzo mnie zdziwiło, że gdy przyszło co do czego, on „nie mógł trafić”. Zapytałam go, jaka jest przyczyna i od razu pożałowałam. Odpowiedział bowiem, że jego była żona sama zawsze go sobie wkładała. No ale nic poza tym nie było z nim nie tak, wieczór trwał, więc postanowiłam wyciągnąć z niego tyle, ile się da.
Wszystko szło całkiem dobrze do momentu, gdy zadzwonił telefon, a Paweł ten telefon odebrał (wciąż uprawialiśmy seks). Dzwoniła jego mama, która jak się okazało, jest głuchoniema. Tak więc Paweł odebrał telefon, z włączoną kamerką, żeby móc z nią porozmawiać.
Jak powiedziałam, że to przegięcie, to stwierdził, że wymagam za dużo uwagi.
Polecamy też:
Miłość, seks i pieniądze czyli jak (prawie) dałam się oszustowi z Tindera
Bukmacher (Alicja)
Spotkałam się z Marcinem kilkukrotnie zanim doszło między nami do czegoś więcej. Na początku wydawał się czarujący, przy okazji drugiej randki kupił mi nawet kwiaty. Wiedziałam, że zawodowo zajmował się czymś związanym z finansami. Pewnego dnia nadszedł ten moment, napiliśmy się po kieliszku wina w mojej ulubionej knajpce, po czym poszliśmy do mnie. Wspólnie przygotowaliśmy kolację, było bardzo romantycznie. Po jej zjedzeniu przyszedł czas na nasz pierwszy raz. I wtedy zaczęły się schody.
Podczas seksu, Marcin przerwał, przeprosił mnie i powiedział, że musi sprawdzić kupony na STS. Ja w szoku, do tego stopnia, że nic nie powiedziałam. Ten podniósł telefon, coś poklikał, po czym wrócił do mnie.
Byłam tak zdziwiona, że nie zareagowałam, do momentu gdy po kilku minutach przerwał po raz kolejny, z tego samego powodu. Zdenerwowałam się i zapytałam go, czy nie jest w stanie zrezygnować z telefonu na pół godziny, żeby skończyć co zaczęliśmy. Wtedy Marcin obraził się na mnie i wyszedł. Już się więcej nie spotkaliśmy.
Zobacz:
Trupi jad, usiłowanie zabójstwa, próby otrucia. Co oprócz miłości możesz znaleźć na Tinderze?
Proaktywny ojciec (Maria)
O tym, że mężczyzna z którym poszłam na randkę był kiedyś żonaty, dowiedziałam się od razu. Facet od pierwszej chwili mówił tylko o tym, jaką okropną osobą była jego żona. Mimo, że od razu zadeklarowałam brak zainteresowania jego zwierzeniami, on tak czy siak co chwila wracał do tego tematu. Gość był bardzo wykształcony, sprawiał wrażenie niesamowicie elokwentnego. W końcu dałam się wrobić w posadę darmowej terapeutki i zapytałam, jaki był powód rozwodu. Po odpowiedzi, że powodem był brak pożycia, zapytałam kto złożył pozew o rozwód. Odpowiedział, że… żona.
Okazało się, że dżentelmen przestał sypiać ze swoją żoną po tym, jak zaszła w ciążę, ze strachu, żeby nie bić swojego nienarodzonego dziecka po głowie penisem.
Która z dzisiejszych opowieści wydaje ci się najbardziej hardcorowa?
Czytaj kolejną randkową historię:
Jak miała okres, to się do niej nie zbliżał. Aplikacje randkowe bez cenzury (prawdziwe historie, część 3)
Barbara 6 lipca, 2024
Wszystko szokujące
Gdzie Oni mają głowę i wyczucie smaku…