Ramona Rey 3
Jednych drażni, innych uzależnia. Właśnie wydała trzecią płytę. „Miastu Kobiet” opowiada o swoim dzieciństwie, muzyce, śpiewie operowym.
Jednych drażni, innych uzależnia. Właśnie wydała trzecią płytę i z tej okazji opowiada Miastu Kobiet o swoim dzieciństwie, muzyce, śpiewie operowym. Ramona Rey będzie gwiazda najbliższego wydania Miasta Kobiet, które ukaże się w połowie listopada, a jako przedsmak wywiadu z nią zdradzamy Wam jego fragmenty.
Ramona Rey o swojej muzyce:
Ludzie dzielą się na tych, którzy się od mojej muzyki uzależniają, i na tych, którzy nie są w stanie jej słuchać, bo wydaje im się dziwna, drażniąca, denerwująca i uważają, że nie potrafię śpiewać. Mam tego świadomość, ale postanowiłam, że nie będę się popisywać głosem, jak Whitney Houston, żeby udowodnić, że jest inaczej. Mogłabym wystąpić w jakimś obciachowym programie z dużą oglądalnością, zaśpiewać arię operową i wszyscy przekonaliby się, że umiem śpiewać. Ale po co? Uważam, że jeśli ktoś ma gust i rzeczywiście umie odróżnić dobrą muzykę od złej, to się na mnie już dawno poznał.
Ramona Rey o dzieciństwie:
Gdy miałam 12 lat, wybłagałam mamę, żeby kupiła mi gitarę i wysłała na lekcje muzyki. To był przełom w moim życiu – nic ważniejszego już nie istniało. Miałam dużo szczęścia, bo trafiłam na bardzo fajnego nauczyciela. Nazywał się Mariusz Sokołowski. Był wielkim pasjonatem muzyki, lubił dzieci i lubił uczyć. Cieszył go każdy postęp. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy – był wtedy kimś bardzo ważnym w moim życiu. Niestety zupełnie niespodziewanie umarł i to był dla mnie szok. Miałam wtedy 16 lat i świat się zawalił.
Najnowsza płyta Ramona Rey 3 dostępna w sprzedaży od 25 października, polecamy!