Naprawdę nazywa się Hanna Raniszewska. Ma 30 lat i jest jedną z największych nadziei polskiej muzyki. Wygrała zeszłoroczną edycję plebiscytu „Gazety Wyborczej” „Sanki” na najciekawszą nową twarz w polskiej muzyce, a kilka tygodni temu dostała najwięcej nominacji do tegorocznych Fryderyków
W tym roku, ze względu na zagrożenie pandemią, została odroczona gala Fryderyków – jedna z najważniejszych nagród polskiej branży muzycznej. Lecz Hania Rani miała w sekcji muzyki rozrywkowej najwięcej nominacji, bo aż pięć. Znalazła się wśród najlepszych debiutów fonograficznych, producentów, kompozytorów, jej album „Esja” mógł powalczyć w kategorii Muzyka Alternatywna, a duet z Melą Koteluk „Odprowadź” w kategorii Nowe Wykonanie. We wszystkich miał spore szanse na zwycięstwo.
Jestem nieustannie zaskoczona tym, co się dzieje od pewnego czasu i mam nadzieję, że zostanę w tym stanie zaskoczenia jak najdłużej To jedyny sposób, aby czerpać z tego radość i nadal utrzymać taki poziom entuzjazmu i wdzięczności, bo tego nigdy nie chciałabym zatracić
– mówi Rani. I dodaje: – To małe zwycięstwo ciszy i subtelności w muzyce.
Hania Rani – skąd się wzięła?
Jest gdańszczanką, ale mieszka w Warszawie. W swoim mieszkaniu stworzyła niewielkie studio, w którym powstała i częściowo została nagrana debiutancka solowa płyta „Esja”. Hania wprowadziła się do pustego jeszcze mieszkania, a pierwszym meblem, który w nim stanął, było pianino. Jak wspomina, niezabałaganiona przestrzeń okazała się mieć tak niezwykłe walory akustyczne, że postanowili to wykorzystać z reżyserem dźwięku Piotrem Wieczorkiem. Część dograli w studiu Monochrom, a potem Gijs Van Klooster zmiksował ją w Amsterdamie. Wydała ją undergroundowa firma Gondwana Records z Manchesteru. Powstała płyta piękna, oszczędna, minimalistyczna, a przy okazji ciepła i melancholijna.
„Esja” i Ciechowski
„Esja” to pierwsza solowa płyta Hani, ale nie jej pierwsze wydawnictwo w ogóle. Zaczęła od duetu z wiolonczelistką Dobrawą Czocher i płyty „Biała flaga” z klasycznymi interpretacjami piosenek Republiki i Grzegorza Ciechowskiego. Najpierw przygotowały trzy kompozycje na tczewski festiwal In Memoriam poświęcony Ciechowskiemu, a potem dla Kamila Wicika i Radia Gdańsk stworzyły kolejne. To one ukazały się pięć lat temu na tej płycie. Trzy lata później otrzymała w Toruniu prestiżową nagrodę im. Grzegorza Ciechowskiego.
Ciechowski wszystkiego mnie nauczył. To była szkoła życia. Gdyby nie ten projekt, nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem
– mówi.
Rani skończyła Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie i jest muzykiem klasycznym. Od „Białej flagi” rozpoczęła flirt z muzyką rozrywkową. Jedną z najlepszych płyt roku 2019 była „Mi”, czyli wydawnictwo duetu Tęskno, który stworzyła z Joanną Longić. Współpracowała też z Misią Furtak, a z Melą Koteluk nagrała nową wersję piosenki „Odprowadź”, która ukazała się na winylowej edycji płyty Meli „Migawka”. Uczestniczyła w Reykjaviku w Dowland Project, podczas którego razem islandzkimi muzykami podjęła się interpretacji renesansowego kompozytora Dowlanda, i w kilku innych projektach.
Pod koniec zeszłego roku przygotowała też drugą płytę, której premierę zapowiedziała na 15 maja tego roku. Nosić będzie tytuł „Home” i, jak mówi Hania, „zawiera w sobie większe instrumentarium, choć pianino i fortepian są kręgosłupem wszystkich kompozycji”. W utworach znajdą się elementy subtelnej elektroniki, a do nagrania zaprosiła kontrabasistę, perkusistę i kwintet smyczkowy. Także zaśpiewa swoje minimalistyczne teksty, bo jest „kilka tak zwanych piosenek”.
Czekamy ze zniecierpliwieniem.
Living Hania Rani
Teledysk do Leaving powstał we współpracy z krakowskim duetem Mateusza Miszczyńskigo i Jakuba Stoszka, którzy odpowiedzialni są za stworzenie obrazu do utworu Glass z debiutanckiej płyty Esja. Tym razem zespół zdecydował się zrealizować zdjęcia w Grecji, gdzie w styczniu Hania występowała w Atenach. Video powstało nieopodal Aten, w opuszczonych przez mieszkańców okolicach podczas zimowej przerwy. Taka sceneria i czas okazał się idealnym tłem dla muzyki Hani oraz piosenki Leaving, która utkana jest z delikatnie pulsującego pod skórą rytmu, zupełnie jak opadające i unoszące się fale czy podmuchy wiatru. Kulminacyjnym punktem piosenki jest moment ukazania się pianina oraz grającej na nim Hani, w niecodziennych
okolicznościach.
Teledysk opowiada historię o symbolicznym odchodzeniu i zostawianiu świata za sobą, gdzie jednak podąża bohater oraz dlaczego – tego nie wiemy. Wszystko utrzymane jest w fantasmagorycznej atmosferze bajki lub mitu, przypominającej podróże Odyseusza. Tłem dla całej historii jest morze i delikatnie, lecz nieustępliwie falująca woda, zupełnie jak muzyka Hani.
Leszek Gnoiński