Monday, September 16, 2024
Home / POLECAMY  / „I co, zabijesz się?” Od heheszków do nienawiści

„I co, zabijesz się?” Od heheszków do nienawiści

Gdzie szukać pomocy, gdy dziecko doświadcza przemocy w szkole?

Przemoc w szkole

Przemoc w szkole ma różne oblicza / fot. Adobe Stock

„Ty głupia ruro, szmato, jesteś jebniętna. Fuck you, bicz, suko, i co, zabijesz się?” . Ewa o historii swojej córki opowiada: „Gdy popełnisz błąd, w jednej chwili z osoby lubianej możesz stać się obiektem nienawiści”. I dodaje, że bez wsparcia rodziców trudno jest przeżyć takie doświadczenie.

Wciśnięta w kąt

Psycholożka była młoda, nie miała własnego gabinetu, tylko zajmowała kącik w pokoiku, który wypełniała zarówno swoją posturą, jak i donośnym głosem wicedyrektorka szkoły. Tak opisuje pierwsze swoje zetknięcie ze szkolną psycholożką Ewa, mama Karoliny.

– Z problemem córki przyszłam do psycholożki, to nowe stanowisko w tej szkole, ale wicedyrektorka nie dała jej dojść do słowa. Drzwi otwierały się i zamykały na okrągło, bo ciągle ktoś coś od niej chciał. Wicedyrektorka jest od tzw. spraw trudnych, czyli jak nauczyciele sobie nie radzą, to wysyłają do niej na dywanik tzw. najgorszych uczniów. Psycholożka w mailowej korespondencji wydawała mi się osobą bardzo sensowną i kompetentną, ale przy wicedyrektorce zmieniła się w przestraszoną osobę, która nie ma nic do powiedzenia. Za to wicedyrektorka, która miała się tylko przysłuchiwać, mówiła dużo, ale nie z punktu widzenia kogoś, kto oferuje wsparcie, ale kogoś, kto musi trzymać szkołę w ryzach. Nie wyobrażam sobie, jak w takich warunkach jakikolwiek uczeń mógłby otrzymać tutaj pomoc.

Samosąd

Karolina jest uczennicą szóstej klasy i popełniła błąd, za który przyszło jej mocno zapłacić.

– Udostępniła w pozaszkolnej grupie na Whats’upie film koleżanki dla żartów. Nie było w nim nic niecenzuralnego, ale jednak zrobiła to nie pytając o zgodę

– opowiada jej mama.
Zanim zdążyła przeprosić, kilka dziewczyn, które Karoliny nie lubiły, nastawiło przeciwko niej całą klasę. Od tej pory była wyzywana, zastraszana, popychana, zapędzana w kąt na korytarzu w czasie przerw.

– Karolina wie doskonale, że zrobiła rzecz niewłaściwą, ale kara jaką poniosła jest nieadekwatna. Prosiła dzieci z klasy o rozmowy jeden na jeden, z każdym kto coś do niej miał, a nie zbiorowe atakowanie, które nie pomagało jej wyjaśnić sytuacji i zadośćuczynić. Chciała naprawić sytuację, ale nie było dla niej litości. Odbyło się coś w rodzaju samosądu. Opowiadam ci o tym, żeby uświadomić, jak krótka jest droga od lubienia kogoś, albo od zwykłych żartów i heheszków, do totalnego wykluczenia, zastraszania i hejtu, a nawet śmierci.

Ewa przywołuje niedawną medialną historię nastolatka bitego przez rówieśników, wyzywanego, przypalanego papierosami i filmowanego. A także innego nastolatka, dla którego atak kolegów i kopanie go po głowie skończyło się tragicznie. Przywołuje też historie nastolatków, które nie poradziły sobie z odrzuceniem i same postanowiły się wylogować ze świata.

Zobacz koniecznie:
„Dzieci w twoim wieku nie mają problemów”. Kondycja psychiczna młodzieży

Wychowawczyni sobie nie radzi

– Młody człowiek bez wsparcia nie ma szansy sobie z tym poradzić. Córka wiele razy przepraszała za swoje zachowanie, ale nienawiść do niej tak się nakręciła, że trudno było to zatrzymać. Karolina miała na szczęście oparcie w nas. W szkole go nie znalazła. Wychowawczyni rozkładała ręce mówiąc, że nic nie jest w stanie zrobić, bo nie chce stawać po żadnej ze stron. Napisała do mnie, że nie radzi sobie z tą sytuacją i że może byłoby lepiej, żeby córka przez jakiś czas nie przychodziła do szkoły.

Ewa pokazuje mi też wiadomość, jaką Karolina otrzymała od jednego z kolegów, z którym wcześniej utrzymywała bardzo dobre kontakty. „Ty głupia ruro, szmato, jesteś jebniętna. Fuck you, bicz, suko, i co zabijesz się?”. Tłumaczył potem, że pisał to wspólnie z kolegami i że bardzo tego żałuje. Koleżanka, ta której film Karolina udostępniła, przyjęła przeprosiny, a jednocześnie powiedziała, że lepiej byłoby, aby inni się o tym nie dowiedzieli, bo nie chciałaby mieć przez to teraz ona sama nieprzyjemności.

Ślady po puszce

– Z całej klasy nie odwróciła się od Karoliny tylko jedna koleżanka, ale jej nie było w szkole, kiedy trwało zmawianie się przeciwko córce, więc o nim nie wiedziała. Kiedy Agnieszka przyszła więc do szkoły po kilku dniach choroby, usiadła z Karoliną w ławce, jak gdyby nigdy nic.

Agnieszka się tnie. Potrafi przy Karolinie otworzyć puszkę coli i przejechać po żyłach, ale innym mówi, że te znaki na rękach to dlatego, że pies ją podrapał. Przez jakiś czas Karolina proponowała koleżance zwrócenie się do szkolnego psychologa, ale gdy Agnieszka dowiedziała się, jak wygląda taka wizyta, powiedziała, że w życiu nie pójdzie.

Bo Karolina za namową mamy trafiła pewnego dnia do szkolnej psycholożki, z nadzieją, że ta pomoże jej wyjść z konfliktowej sytuacji.

– Córka bała się chodzić do szkoły. Kiedy inni uczniowie ją atakowali cała się trzęsła. W końcu pobiegła do psycholożki. A tam znowu siedziała wicedyrektorka, która zaatakowała Karolinę „co ty sobie wyobrażasz, jak mogłaś to zrobić?” Przecież Karolina wiedziała dobrze, co zrobiła źle, i przyszła po pomoc w rozwiązaniu tej trudnej sytuacji. Przez godzinę trwało jej przesłuchanie, w czasie którego usłyszała może jedno wspierające zdanie. Po tej wizycie zadzwoniła do mnie zapłakana i roztrzęsiona, żebym zabrała ją jak najszybciej do domu.

Do trzech razy sztuka

Jak jest teraz? Ewa nie ma jasności. Minęło kilka tygodni. Większość osób już z Karoliną rozmawia. Czy dlatego, że zostały wezwane na kilkuminutową pogadankę do gabinetu wicedyrektorki i psycholożki? Ewa nie ma pojęcia, co tam usłyszały. Wątpi, aby otrzymały jasny komunikat, że ich zachowanie przekroczyło dopuszczalne granice.

– Ta sytuacja bardzo zjednoczyła naszą rodzinę. Nie wyobrażam sobie, co mogłoby się stać, gdyby Karolina nie otrzymała naszego wsparcia i pełnej akceptacji.

Ewa zwróciła się też do psychologa o pomoc prywatnie. Za pierwszym razem, gdy wychowawczyni zasugerowała, że wskutek napiętej sytuacji może lepiej, jakby Karolina przez jakiś czas nie chodziła do szkoły.

– Dla córki byłoby to wygodne. Bardzo się bała, miała już dość konfrontacji z klasą. Mąż mówił, że to nie jest rozwiązanie, że trzeba stawić temu czoła i psycholog, do którego się zwróciliśmy potwierdził, że ucieczka nie jest dobrym pomysłem. Potem w ramach poszukiwania regularnego wsparcia dla Karoliny trafiliśmy do psychologa, kierując się bardzo dobrymi recenzjami i ocenami. Pan w czasie wizyty był znudzony, przeglądał telefon, a zaraz po zainkasowaniu pieniędzy przypomniał, żeby mu wystawić dobrą opinię.

Bardzo to zniechęciło Karolinę do psychologów, ale dała szansę jeszcze jednej osobie i wyszła od niej jak na skrzydłach. Teraz chodzi na spotkania z psycholożką raz na tydzień. I wraca z nich bardzo wzmocniona.

Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, odczuwasz lęk i smutek, masz myśli samobójcze — nie czekaj, zadzwoń pod jeden z numerów pomocowych dostępnych bezpłatnie i czynnych całą dobę, siedem dni w tygodniu:

800 70 22 22 – Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
800 12 12 12 – Wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej – infolinia dla dzieci, młodzieży i opiekunów
116 111 – Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży
112 – W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia  

TAGI

Dziennikarka i redaktor naczelna „Miasto Kobiet”, które wymyśliła i wprowadziła na rynek w 2004 rok. „Miasto Kobiet” to jej miłość, duma i pasja. Prezeska Fundacji Miasto Kobiet, która wspiera kobiety w odkrywaniu ich potencjału oraz założycielka Klubu Miasta Kobiet – cyklu spotkań dla kobiet z inspirującymi gośćmi.

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ