„Przecież klaps to nie przemoc…”
W Polsce od lat borykamy się ze stereotypowym myśleniem na temat przemocy domowej. Według wielu z nas, przemoc jest wtedy, gdy rzucamy talerzami o ścianę, gdy mąż żonie przykłada nóż do gardła, gdy dziecko jest
W Polsce od lat borykamy się ze stereotypowym myśleniem na temat przemocy domowej. Według wielu z nas, przemoc jest wtedy, gdy rzucamy talerzami o ścianę, gdy mąż żonie przykłada nóż do gardła, gdy dziecko jest wiązane do kaloryfera i bite kablem od żelazka.
A klaps? Klaps to nie przemoc – często słyszę. Rodzice tłumaczą mi, że klaps to taka szybka i bezpieczna forma przerwania złego zachowania, że pozwala dziecku się uspokoić, gdy wpadnie w histerię, że działa… A jakie jest stanowisko psychologów w tym zakresie?
Na początku warto podkreślić, że kary same w sobie są dobre. Dziecko w procesie wychowywania musi doświadczać zarówno kar jak i nagród. Na drodze warunkowania, wykształca się wtedy chęć sięgania po nagrody a unikania kar poprzez swoje dobre zachowanie, bycie grzecznym, słuchanie rodziców etc. Jeśli rodzic stosuje kary – musi też tym samym stosować nagrody, to tak naprawdę dwie strony jednej monety, zwanej wychowaniem… Warto też podkreślić, że nagrodą nie może być po prostu brak kary. Stosowanie tylko kar jest niesprawiedliwe, buduje w dziecku lękowość, a cała jego energia życiowa koncentruje się wokół unikania tych kar. Kształtujemy wtedy w dziecku motywację ucieczkową, tzw. motywację „OD”. Czyli dziecko zachowuje się grzecznie, bo ucieka OD kary. Nagrody budują motywację „DO”, nastawioną na dążenie do czegoś, zdobywanie celów, osiągnie czegoś pozytywnego, a w życiu właśnie ten typ motywacji jest bardziej skuteczny i cenny. Warto, aby dziecko już od wczesnych lat uczyło się działać zgodnie z motywacją „DO”, wtedy częściej jest z siebie dumne, zadowolone z własnych działań, lepiej znosi porażki, bo szybko potrafi znaleźć kolejny cel, który pragnie osiągnąć.
No ale skoro warto stosować kary, to jakie? Świat psychologów jednoznacznie określa klapsy jako formę przemocy, tym samym tego typu metoda karania dzieci jest bez wyjątków odrzucana i poddawana srogiej krytyce. Stosowanie klapsów jest przejawem bezradności rodziców, którzy pozbawieni innych pomysłów posuwają się do najszybszej i najłatwiejszej metody – klapsa. Czy jednak mają świadomość tego, że klaps tak naprawdę służy tylko im – w redukcji własnej frustracji i napięcia? Podobny efekt zostaje uzyskany, gdy zdenerwowany rodzic wychodzi na szybki spacer, przebieżkę lub siłownię…. Istnieje całe mnóstwo kar, które są bezpieczne dla dziecka pod względem fizycznym i psychicznym, a jednocześnie wspaniale spełniają aspekt wychowawczy: stawianie do kąta, przerwanie zabawy, zakaz oglądania bajki i wiele innych. Jednak żadna metoda nie spełni swej roli wychowawczej bez dokładnego wyjaśnienia dziecku zasad, których powinno przestrzegać – bez tego dziecko po prostu może nie wiedzieć, czego oczekuje od niego rodzic. Zasady należy ustalać na spokojnie, w miłej atmosferze, wspólnie z dziećmi, a nie w momencie wystąpienia niepożądanego zachowania. Jeśli natomiast, po ustaleniu zasad, dziecko stara się je „przetestować” (co z pewnością większość maluchów będzie próbowała zrobić), powinien nastąpić pewien określony ciąg naszych reakcji:
1. ostrzeżenie przed wykonaniem kary i odwołanie się do znanych dziecku zasad: „Jasiu, rozmawialiśmy, że nie wolno nikogo bić. Jeśli jeszcze raz uderzysz brata, pójdziesz do kąta”;
2. w przypadku braku reakcji – konsekwentne wykonanie kary i zaprowadzenie dziecka do kąta (lub wykonanie każdej innej bezpiecznej kary);
3. a na końcu omówienie wraz z dzieckiem tej sytuacji: „zostałeś ukarany, ponieważ mimo tego, że wcześniej prosiłam cię, abyś nie bił brata, ty go uderzyłeś. Teraz idź, przeproś braciszka, że go uderzyłeś.”
Oczywiście to pewna modelowa sytuacja. Różne dzieci zachowują się różnie i często niełatwo jest rodzicom powściągnąć swoje emocje. Gdy mamy już bardzo duże problemy wychowawcze, warto zgłosić się do psychologa, który przyjrzy się rodzinie i pomoże znaleźć konstruktywne rozwiązania. Pamiętajmy, że przemoc rodzi przemoc i nasze dzieci „wychowywane” przy pomocy klapsów taką samą metodę wybiorą w przyszłości, będąc rodzicami. A w rodzinie, gdzie są klapsy, nie ma miejsca na rozmowy, na głęboką więź, na tłumaczenie dzieciom znaczenia różnych emocji i radzenia sobie z nimi.
Klaps jest czynnością, która poniża dziecko, sprawia ból fizyczny, uprzedmiotawia. To bardzo destrukcyjna forma redukcji napięcia rodzica, który sfrustrowany złym zachowaniem dziecka wymierzając klapsa – pozbywa się swojej złości. A co z emocjami dziecka? Pamiętajmy, że dzieci bardzo intensywnie odczuwają takie kary, a z czasem lęk przed wymierzającym klapsy rodzicem, przejawia się w nienawiść do niego. Zatem warto dokonać analizy, czy właśnie takich uczuć pragniemy ze strony naszych pociech?
Jeśli rodzic już stosuje kary fizyczne, trudno będzie mu zrozumieć argumenty przeciwko im. Z jego punktu widzenia taka kara doskonale działa. Zachęcam jednak do kontaktu ze specjalistą, który nauczy, jak inaczej można karać dzieci w konstruktywny i prawdziwie wychowujący sposób. I pamiętajmy, że dzieci pamiętają…
Olga Świderska
psycholog, coach, terapeuta TSR
www.selfcorner.pl