Sunday, October 1, 2023
Home / Uroda  / Przebarwienia skóry po lecie. Jak sobie z nimi radzić?

Przebarwienia skóry po lecie. Jak sobie z nimi radzić?

Nie jest to łatwe, ale da się!

Przebarwienia po lecie

Jesień to doskonały czas, by pozbyć się przebarwień / fot. materiały prasowe

W naszym klimacie jesień to dobry czas na likwidowanie przebarwień ze względu na mniejszą ekspozycję na słońce. Wszelkie zabiegi złuszczające, które powodują ścieńczenie skóry nie niosą ze sobą teraz takiego ryzyka, niż gdyby wykonywać je w lecie. Poza tym mamy dobrych kilka miesięcy aby przeprowadzić serię zabiegów i jeszcze dać skórze czas na zregenerowanie się

 

 

Zaburzenia barwnikowe i przebarwienia po opalaniu odgrywają dużą rolę w naszym wyglądzie i samopoczuciu. Wielu ludzi uważa, że lepiej wygląda w opalonej skórze, ale częste opalanie w dłuższej perspektywie przyczynia się do powstania zaburzeń barwnikowych. W niektórych kulturach, np. w Azji obawa przed przebarwieniami przeważa nawet nad troską o powstawanie zmarszczek.

 

 

Przebarwienia skóry to ograniczone lub uogólnione zmiany ciemniejsze od koloru skóry danej osoby. Przebarwienia mogą mieć podłoże genetyczne (piegi, liczne plamy soczewicowate), hormonalne (melazma) czy być odpowiedzią na różne bodźce (nadmierna ekspozycja na słońce i przebarwienia posłoneczne). Długie przebywanie na zewnątrz, zwłaszcza w godzinach 10-16 to ciągła ekspozycja na UV. Nawet wielokrotne w ciągu dnia nakładanie filtrów UV może być wtedy niewystarczające, aby chronić skórę twarzy. Bardzo często u kobiet, które dużo biegają widzę liczne przebarwienia twarzy, szyi, dekoltu i dłoni. U tych kobiet często przebarwienia będące wynikiem ekspozycji na UV nakładają się na zmiany naczyniowe (duży wysiłek to rozszerzenie naczyń, które przy częstym powtarzaniu po prostu się utrwala), a więc mamy i rumień, i przebarwienia, co znacznie postarza ogólny odbiór. Uważa się, że skóra z przebarwieniami wygląda starzej, niż skóra w tym samym wieku lecz bez przebarwień.

 

Ochrona przed przebarwieniami to stosowanie przez cały dzień dobrego filtra p/słonecznego, unikanie słońca, a nawet ekrany UVA na szybach samochodu czy domowych (!), ubrania ochronne – kapelusze, okulary oraz oczywiście leczenie miejscowe. Może ono obejmować retinoidy, arbutynę, kwas kojowy, kwas azelainowy, hydroksykwasy. Edukacja pacjentów jest jednym z ważniejszych aspektów postępowania, gdyż wielu z nich bagatelizuje rolę UV, a zwłaszcza zdolność promieni UVA do przenikania przez szkło/szyby.

 

Skutki chronicznej ekspozycji na światło słoneczne są oczywiste, gdy porówna się eksponowaną skórę twarzy, rąk czy szyi z nieeksponowaną skórą np. pośladków. Pamiętajmy, że wszystkie typy skóry są podatne na zaburzenia barwnikowe. Określenie charakteru przebarwień zależnie od ich lokalizacji w skórze (płycej, głębiej) pomaga w wyborze najlepszego postępowania. Rozjaśnianie przebarwień jest najbardziej skuteczne w typie naskórkowym przebarwień, czyli powierzchownym.

 

Metod jest kilka, dobieramy postępowanie w zależności od problemu, ale też cierpliwości pacjenta. W przypadku pacjentów oczekujących szybszych i bardziej spektakularnych efektów ja zazwyczaj wybieram laser (Q-switch, Nd-Yag czy DyeVl). Pacjent musi być uprzedzony, że leczenie wymaga kilku sesji, skóra może być zaczerwieniona, a nawet, że przez 7-10 dni będzie się goić i że będą strupki. W leczeniu przebarwień od wielu lat używa się pilingów chemicznych, takich jak TCA, kwas glikolowy czy preparaty mieszane. To postępowanie też wymaga kilku zabiegów i cierpliwości. Niektórzy lekarze stosują przed tymi zabiegami mikrodermabrazję, aby umożliwić lepszą penetrację składników. Naskórek pozbawiony martwych warstw odzyskuje gładkość i koloryt. Dodatkowo te zabiegi powodują kontrolowaną reakcję podrażnieniową , co powoduje wzrost produkcji cytokin, pobudzenie skóry, a co za tym idzie – regenerację, tak jak w fizjologicznym procesie gojenia. Tak przygotowana skóra lepiej reaguje na działanie pilingów. Miejscowe kremy czy środki rozjaśniające do stosowania domowego są z kolei propozycją dla tych, którzy chcą przechodzić leczenie łagodniej, wymagają jednak dłuższego stosowania i mogą być przyczyną podrażnienia i zaczerwienienia skóry w trakcie stosowania. Od kilku lat powodzeniem cieszą się zabiegi Cosmelan czy Dermamelan, oparte na skojarzonym działaniu kwasu kojowego, fitowego, arbutyny, kwasu askorbowego i azelainowego. Zabieg jest odpowiedni dla każdego fototypu, polega na nałożeniu maski, która przez kilka godzin pozostaje na skórze i następowym stosowaniu przez miesiąc kremu depigmentacyjnego. Wielu pacjentów nie wytrzymuje jednak tego protokołu terapeutycznego, a podrażnienie i pieczenie skóry poddawanej zabiegowi często bywa zniechęcające.

 

Leczenie przebarwień nie jest łatwe, często frustruje i pacjenta, i lekarza i wymaga bardzo dużo cierpliwości. Niestety bardzo często po osiągnięciu zadowalającego efektu terapii pacjenci zapominają o ochronie przed słońcem i wracają do gabinetu po kolejnym lecie…

 

lek. med. Lidia Majewska 

ESME Clinic

 

nformacje o ekspercie

Dr Lidia Majewska – certyfikowana lekarka medycyny estetycznej, absolwentka Collegium Medicum UJ w Krakowie oraz studiów podyplomowych Medycyna estetyczna i kosmetologia dla lekarzy w Krakowskiej Wyższej Szkole Promocji Zdrowia, jak również Podyplomowej Szkoły Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Warszawie. Wykładowczyni przedmiotu Medycyna estetyczna w Krakowskiej Wyższej Szkole Promocji Zdrowia na kierunku Medycyna estetyczna i kosmetologia dla lekarzy.
Jej ideą jest świadomy antiaging, w którym małoinwazyjne zabiegi, oparte na metodach biologicznych, pozwalają na holistyczną poprawę kondycji skóry, delikatną zmianę wyglądu i podkreślenie urody. Bez przerysowania, nadmiaru i sztuczności. Wierzy, że estetyka przejawia się w harmonii i subtelności rezultatów. Właścicielka ESME Clinic.

Oceń artykuł
2 komentarze
  • Dorota 18 listopada, 2018

    Bardzo pomocy okazał się krem Clarena. Przebarwienia z twarzy odeszły w niepamięć.

  • Paralla 23 listopada, 2018

    Kilka porad:
    1. Musisz przez cały rok (nie tylko wiosną i latem!) używać kosmetyków do twarzy z filtrem SPF co najmniej z numerem 20. Gdy słońce jest naprawdę mocne – nie bój się 50.
    2. Jeśli przyjmujesz leki, np. antybiotyki, środki nasercowe, moczopędne, a nawet zwykłe pigułki antykoncepcyjne, czytaj uważnie ulotki i pytaj lekarza, czy przypadkiem nie uwrażliwiają one skóry na działanie promieni słonecznych. W takich sytuacjach nie opalaj się i bardzo dbaj o protekcję skóry.
    3. Uważaj nawet na zioła, bo one też mogą fotouczulać.

    Można ewentualnie zdecydować sie na porzadny zabieg taki jak laser albo peeling kwasowy https://poradydermatologiczne.pl/popularne-zabiegi-medycyny-estetycznej/

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ