Recenzje muzyczne: TOP 4 polskich wykonawców na wiosnę

Nasz subiektywny ranking zaczynamy od zmysłowej Misi Furtak, przez melodyjny duet Markowskich, kończąc na mocnym uderzeniu Nocnego Kochanka. 

Misia Furtak, Co przyjdzie?

Misię Furtak poznaliśmy przy okazji zespołu Très.B, z którym zdobyła kilka ważnych nagród. Po rozpadzie zespołu rozpoczęła nagrywanie solo, ale tak naprawdę „Co przyjdzie?” wydaje się jej prawdziwym i niezwykle dojrzałym debiutem. Na płycie jest subtelna, wrażliwa na słowo, ale jednocześnie nowoczesna, zmysłowa i piękna. Już teraz jej płyta staje w szranki najlepszego albumu 2019 roku.

Patrycja Markowska i Grzegorz Markowski, Droga

Grzegorz i Patrycja, czyli ojciec i córka, wreszcie zdecydowali się nagrać wspólną płytę. I, co ciekawe, dla Grzegorza to jedna z najlepszych płyt w jego artystycznym życiu, a w przypadku Patrycji to zdecydowanie najlepsza. Piosenki świetnie zaśpiewane, z ciekawymi i mądrymi tekstami (wśród autorów, oprócz Patrycji, również Wojciech Waglewski, Bogdan Loebl, Michał Wiraszko czy Michał Wasio) i ciekawymi, nowoczesnymi kompozycjami. Jedna z najciekawszych pozycji początku roku.

Marek Dyjak, Gintrowski

Trzy lata trwało mierzenie się „polskiego Toma Waitsa” z pieśniami barda Solidarności, Przemysława Gintrowskiego. Warto było czekać. Dyjak odkrył je na nowo, dodał swój niezwykły tubalny głos i wydobył z nich jeszcze większe pokłady mroku. Teraz brzmią jeszcze ciężej i mocniej niż w oryginałach. A teksty wciąż są aktualne.

Nocny Kochanek, Randka Ciemność

Zastanawiam się, jak długo może śmieszyć jeden i ten sam żart powtarzany do znudzenia w różnych wersjach? Mnie nigdy nie śmieszył, ale okazuje się, że fani Nocnego Kochanka wciąż się z niego śmieją, mimo że dowcip pojawia się już na trzeciej płycie. A wielbicieli rubasznego humoru jest sporo, bo to obecnie jeden z najpopularniejszych zespołów w Polsce, ale o gustach nie będziemy rozmawiać.

Leszek Gnoiński