Tuesday, January 14, 2025
Home / Kultura  / Polecenia kulturalne: Książki

Polecenia kulturalne: Książki

Która z was obiecała sobie w tym roku więcej czytać? Oczekując wiosny - sięgnijmy po książkę. Nasza recenzentka poleca nowości na polskim rynku wydawniczym.

Polecamy te lektury! | fot. materiały prasowe wydawnict

Która z Was obiecała sobie w tym roku więcej czytać? No właśnie. Oczekując wiosny – sięgnijmy po książkę. Nasza recenzentka poleca nowości na polskim rynku wydawniczym

Polecamy te lektury! | fot. materiały prasowe wydawnict

Polecamy te lektury! | fot. materiały prasowe wydawnict

Szczepan Twardoch, Drach
Nowa powieść Szczepana Twardocha to lektura jednocześnie uciążliwa i fascynująca. Autor nie ukrywa, że jego celem było sprowokowanie efektu obcości. Trzeba przyznać, że plan się powiódł: wielojęzyczność tekstu (bez przypisów!) wystarczyłaby, żeby zdezorientować czytelnika. Niełatwo też śledzić losy Josefa Magnora i jego potomków (aż do urodzonego w 1979 roku Nikodema), wciągniętych w wir historii Śląska czy w ogóle historii XX wieku. Dodatkowo fabuła meandruje i kluczy. Ta nielinearność jest męcząca – ale tylko z punktu widzenia czytelnika. Dla wszystkowiedzącego narratora – tytułowego dracha – upływ czasu nie istnieje; wszystko dzieje się teraz, zdarzenia z przeszłości mieszają się z przyszłymi. Drach nie liczy się też z hierarchią wydarzeń: docenia pozornie nieznaczące epizody i przypadkowe sploty zdarzeń, nieistotne z punktu widzenia losów bohaterów. Kim zatem jest drach? Po śląsku to łobuz lub latawiec. Albo smok. Sam twierdzi: „Wszyscy są ze mnie i we mnie”. Stary Pindur (prorok czy wioskowy głupek?) twierdzi, powołując się na Ezechiela: „Ziymia to je taki srogi drach, łażymy po jego ciele, a na grubach kopiymy jego ciało, kere je czystym Słōńcym”. Czy chodzi o śląską ziemię? Śląską zbiorową świadomość? A może Śląsk to tylko scenografia uniwersalnego dramatu? W każdym razie w świecie dracha mało jest dobra czy choćby nawet… normalności. (Wydawnictwo Literackie)

Joanna Bator, Wyspa łza
Sandra Valentine to jedna z wielu kobiet, które znikły bez śladu. Nikt już nie próbuje jej odnaleźć. Joanna Bator w 2014 roku wyruszyła na Sri Lankę, wyspę w kształcie łzy, aby poszukiwać śladów nieznajomej, której los nie dawał jej spokoju. Nie ukrywa jednak, że książka ta w rzeczywistości jest pretekstem, „reportażem literackim z przygód własnego ja w tropikach”, ale i zwiastunem jej kolejnej powieści Rok królika. W opowiadanej historii mieszają się ludzie napotkani w podróży, postacie ze wspomnień autorki oraz bohaterowie książki, nad którą właśnie pracuje. Kluczem do zrozumienia jest niejednoznaczna postać „mrocznej bliźniaczki”, ale i ten klucz wymyka się nam z rąk. Nie można oprzeć się wrażeniu, że tropiąc ślady zaginionej Sandry, Bator próbuje odnaleźć siebie samą. Mroczny, tajemniczy klimat powieści znakomicie uzupełniają fotografie towarzyszącego pisarce w podróży Adama Golca. (Znak)

Bogdan Wojciszke, Kobieta zmienną jest
Mamy skłonność do ulegania stereotypom, do podążania utartymi szlakami. Podobno w ten sposób nasze mózgi radzą sobie z nadmiarem informacji. Albo bronią się przed wysiłkiem. Przysłowia, podobnie jak sentencje czy powiedzonka, bywają objawem tej samej niezdrowej skłonności do upraszczania, choć uważane są za mądrość narodu. Profesor psychologii Bogdan Wojciszke postanowił sprawdzić, czy tak jest istotnie – przynajmniej w przypadku niektórych popularnych fraz dotyczących stereotypu kobiet i związków uczuciowych. Czy to prawda, że kobiety są monogamiczne, a mężczyźni poligamiczni, czy faktycznie mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus, i czy mężczyźni wolą kobiety ładne niż mądre? Czy miłość naprawdę wszystko wybaczy, a kto z kim przestaje, takim się staje? Profesorowi Wojciszke udała się karkołomna sztuka: stworzył książkę ciekawą, przyjemną i dowcipną, nie rezygnując z odwoływania się do wyników poważnych badań naukowych. (GWP)

Łucja Kucia

Polecamy te lektury! | fot. materiały prasowe wydawnict

Polecamy te lektury! | fot. materiały prasowe wydawnictw

Wit Szostak, Sto dni bez słońca
Pisarz fantasy, a jednocześnie autor wyśmienitych Oberków do końca świata – historii
o wiejskich muzykantach, powraca z książką inteligentną i zabawną. W Stu dniach bez
słońca dr Lesław Srebroń wyjeżdża na wymianę akademicką do małej szkoły na islandzkiej
wyspie w archipelagu Finnegany. Poza pracą dydaktyczną planuje poświęcić
ten czas na napisanie monografii Filipa Włócznika, polskiego pisarza fantasy, którego
geniusz potrafi dostrzec… jedynie dr Srebroń. Książka to satyra na współczesny system
akademicki, szczególnie w zakresie nauk humanistycznych, a także na polską,
nie zawsze najwyższych lotów, fantastykę. Do przeczytania dla rozrywki i refleksji.
(Powergraph)

Paulina Bandura

Oceń artykuł
BRAK KOMENTARZY

SKOMENTUJ, NIE HEJTUJ