A ty? Wiesz, gdzie postawić granicę? – Pokolenie karierowiczek
Życie prywatne zanika powoli, zjadane przez karierę

A ty? Wiesz, gdzie postawić granicę? – Pokolenie karierowiczek / fot. Freepik
Czy wiesz, że zostało naukowo udowodnione, że kobiety częściej niż mężczyźni naginają swoje granice między życiem prywatnym a zawodowym, by sprostać oczekiwaniom w pracy? Brzmi niepoważnie, ale to prawda. A ty, umiesz postawić granicę?
Ambicja, czy przyzwyczajenie?
Granica między życiem zawodowym, a prywatnym, nigdy nie była tak płynna jak dziś. Z jednej strony, technologia umożliwia nam pracę z każdego zakątka świata, co brzmi jak błogosławieństwo. Z drugiej – stała dostępność powoduje, że telefony, maile i powiadomienia z pracy potrafią dopaść nas wszędzie, nawet podczas rodzinnych kolacji. Dlaczego tak trudno oddzielić te dwie strefy?
Przyczyny są różne: od presji zawodowej, przez ambicje, aż po zwykłe przyzwyczajenia. W wielu firmach, kultura pracy „zawsze na standby’u” to norma, a oczekiwania szefów często nie pozostawiają miejsca na życie osobiste.
Problem zaczyna się wtedy, gdy praca jest niemożliwa do zamknięcia za drzwiami biura i przenika do naszych relacji, lub zaczyna mieć wpływ na nasz komfort psychiczny i emocjonalny. Bez wyraźnego rozgraniczenia życia prywatnego od zawodowego, możemy szybko zatracić równowagę, a stamtąd już blisko go wypalenia zawodowego, frustracji i kryzysów w życiu prywatnym. Dlatego tak ważne jest, by świadomie dbać o te granice, nawet jeśli to wymaga pewnych wyrzeczeń.
Polecamy:
„Nie sądziłam, że pracując zdalnie, tak szybko stracę kontrolę nad swoim czasem. Początkowo cieszyłam się, że mogę załatwić sprawy w ciągu dnia i po prostu odpracować to wieczorem. Ale po kilku tygodniach zrozumiałam, że mój wieczór trwa do północy. Zaczęło się od jednego maila od szefa o 21:00, później była szybka rozmowa telefoniczna, a na końcu – projekt, który musiałam dokończyć tuż przed snem. Powoli zanikała różnica między czasem wolnym a pracą. Potem praca wkradała się już w każdą moją wolną chwilę.
Na początku nawet tego nie zauważałam, ale gdy moja córka zapytała, dlaczego prawie nigdy nie mam już dla niej czasu, zrozumiałam, że przyszedł moment na postawienie granic.
Najgorsze było to, że gdy raz już przyzwyczaiłam się do pracy w każdej wolnej chwili, ciężko było mi się z tego wycofać. Znalezienie właściwego rytmu pracy i ponowne zdobycie asertywności, żeby być w stanie powiedzieć >nie<, gdy szef dzwonił do mnie po godzinach, zajęło mi naprawdę sporo czasu – mówi Ania, która pracuje jako księgowa.
O krok za daleko
Praca to nie tylko obowiązki, ale też relacje. Niestety, zachowanie zdrowej granicy w relacjach ze współpracownikami też może być wyzwaniem. Czasem ciężko jest wyczuć, gdzie ją postawić. Czy wspólne wyjście na piwo po skończeniu pracy to element integracji zespołu, czy krok ku przekroczeniu tej zdrowej granicy. Oczywiście nie chodzi o to, aby zupełnie nie utrzymywać kontaktu ze współpracownikami lub szefami po godzinach. Jednak zdarza się, że z pozoru luźne relacje, przenikają się z naszą codziennością do tego stopnia, że powoli zapominamy, co miało zostać w strefie życia prywatnego, a co w strefie życia zawodowego. To z kolei może prowadzić do różnych nieciekawych perypetii.
„Kiedy nasz zespół wygrał ważny projekt, postanowiliśmy uczcić to imprezą. Była to zwykła, pracownicza impreza, w wynajętym lokalu, z drinkami i tańcami. Ale jak to na imprezach bywa, w pewnym momencie pojawiły się narkotyki.
Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z substancjami psychoaktywnymi i tym razem także nie miałem zamiaru nic brać, ale zanim się obejrzałem, ktoś zrobił mi zdjęcie z torebką pełną białego proszku w tle. Nie dotykałem jej, nawet nie wiedziałem kto ją przyniósł.
Parę dni później, zdjęcie wyciekło do HR-ów. Oczywiście zaczęło się dochodzenie, tłumaczenia, a ja czułem się, jakbym walczył o swoją reputację, mimo że nic nie zrobiłem. Później sprawa wyciekła z HRów i każdy pracownik postrzegał mnie jako tego gościa od narkotyków na imprezie. To był koszmar. Od tamtej pory trzymam się z daleka od firmowych imprez.” – opowiada Krzysiek, pracownik jednej z Krakowskich korporacji.
Zobacz także:
Jak być wsparciem, kiedy brakuje nam słów?
Niesmak pozostał
Zdarza się również, że decyzje, które podjęliśmy w przeszłości, lub ludzie, z którymi łączyła nas jakaś relacja, pojawiają się na naszej ścieżce zawodowej. Wówczas mogą wypłynąć stare żale i emocje, co nigdy nie ma dobrego wpływu na relację zawodową. Ale mimo tej świadomości, nie zawsze podejmujemy właściwe kroki, żeby takim sytuacjom zapobiegać.
„Zatrudniłam się w nowej firmie pełna entuzjazmu. Lepsze zarobki, większe możliwości, rozwój zawodowy – wszystko wydawało się idealne, do momentu, gdy na pierwszym spotkaniu wpadłam na mojego managera.
Zbladłam, a i on nie ukrywał zaskoczenia. Okazało się, że moim bezpośrednim przełożonym jest mój były chłopak. Rozstaliśmy się w dość burzliwy sposób, a teraz miałam z nim współpracować na co dzień.
Miałam możliwość zgłosić to, na samym początku pracy. Przeniesiono by mnie do innego zespołu. Ale bałam się, że zostanę odebrana nieprofesjonalnie. Na początku udawaliśmy, że wszystko jest w porządku, ale stare emocje szybko wypłynęły na wierzch. Zaczęło się od drobnych złośliwości z jego strony, potem zaczął stale podważać moje kompetencje i przydzielać mi najtrudniejsze projekty. A ja brnęłam w to dalej, bo nie chciałam, żeby ktoś pomyślał, że potrzebuję specjalnego traktowania. Minęły 4 miesiące i dopiero wtedy poszłam po rozum do głowy, zgłosiłam sprawę do szefa i przeniosłam się do innego zespołu. Teraz wiem, że praca z byłym partnerem to coś, na co nigdy więcej się nie zdecyduję.” – Marta, 31 lat.
Gdzie ta granica?
Choć nie jest to łatwe, szczególnie w środowisku, które wymaga od nas stałej gotowości, warto pamiętać, że życie prywatne zasługuje na taką samą ochronę jak kariera. Ostatecznie, to my sami musimy zadbać o swój komfort i zdrowie psychiczne, bo nikt inny tego za nas nie zrobi. Jeśli czujesz, że granica między twoją pracą i życiem prywatnym się zatarła, spróbuj wdrożyć te 5 kroków do swojej codzienności:
Wyłącz powiadomienia po godzinach pracy – To prosta, ale skuteczna metoda. Ustal sobie konkretny czas, po którym wyłączasz powiadomienia z aplikacji służbowych. Jeśli to możliwe, ustaw automatyczne odpowiedzi w mailach, aby dać znać, że odpowiesz kolejnego dnia.
Ustal wyraźne godziny pracy – Pracując zdalnie, łatwo wpaść w pułapkę pracy przez cały dzień. Ustal konkretne godziny, w których zaczynasz i kończysz pracę i trzymaj się tego harmonogramu, aby oddzielić czas pracy od czasu wolnego.
Stwórz fizyczną przestrzeń do pracy – Jeśli pracujesz z domu, wyznacz sobie miejsce, które jest przeznaczone wyłącznie do pracy. Dzięki temu, gdy skończysz pracę, możesz fizycznie opuścić tę przestrzeń i oddzielić życie zawodowe od prywatnego.
Naucz się mówić „nie” – Asertywność w odmawianiu wykonywania zadań poza godzinami pracy jest kluczowa. Nie bój się wyznaczać granic swoim przełożonym i współpracownikom. Twój czas wolny jest równie ważny jak efektywność zawodowa.
Planuj czas na regenerację – W kalendarzu, obok spotkań zawodowych, planuj również przerwy i czas na odpoczynek. To może być spacer, hobby czy czas z rodziną – cokolwiek, co pozwoli ci oderwać się od obowiązków zawodowych i naładować baterie.