Podaj dalej! Ale świadomie…
Często słyszymy , że nie warto „reagować emocjonalnie”, w szczególności, w sytuacjach tzw. „małego kalibru”. Czy mimo to, nie zdarza Ci się reagować nieadekwatnie do sytuacji, która Cię spotyka? W jaki sposób możemy ŚWIADOMIE reagować

Podaj dalej! ale świadomie / fot. fotolia
Często słyszymy, że nie warto „reagować emocjonalnie”, w szczególności w sytuacjach tzw. „małego kalibru”. Czy mimo to, nie zdarza Ci się reagować nieadekwatnie do sytuacji, która Cię spotyka? W jaki sposób możemy ŚWIADOMIE reagować w sytuacjach stresujących, tak aby z czasem stały się dla nas po prostu SYTUACJAMI?

Podaj dalej! ale świadomie / fot. fotolia
Podaj dalej! ale świadomie…
A jak ja wyjadę teraz, jak ta Pani mi tak tutaj zaparkowała! Lewitować mam, czy co? – usłyszałam za swoimi plecami głos kobiety, która roztrzęsiona niczym galaretka na chyboczącym się stole, próbowała mi coś przekazać. W związku z tym, że komunikacja nie wprost, czyli np. zadawanie złośliwych pytań retorycznych mimochodem, w trzeciej osobie – jakby do jakiegoś ducha, czy niebytu, doprowadza mnie do wściekłości, wzięłam głęboki wdech i wydech, wdech i wydech… i…
…wyobraziłam sobie stół imieninowy: nie tylko galaretki, które za chwilę zostaną pochłonięte przez wujka, patrzącego na nie wzrokiem „pełnym zachwytu i miłości”, ale i koreczki, jabłecznik domowego wypieku, sałatkę warzywną z jabłkiem oraz biały obrus, który zastanawia się: jak długo jeszcze będzie biały.
Tak imieniny cioci mnie uratowały. A właściwe umiejętność zarządzania sobą w tej sytuacji -pełnej napięcia poprzez odczuwanie tego, co przyjemne i niwelujące stres. Rozumiem, że potrzebuje Pani więcej miejsca do wyjazdu? – zapytałam.
Tak – odpowiedziała. W tym momencie dopiero zauważyłam, że ma czerwone spuchnięte oczy, kilka łez na policzku, a obok niej stoi mężczyzna: niezadowolony, coś mruczący pod nosem, twarz pokazująca duże napięcie. Wyglądał jakby wstał rano lewą nogą z łóżka. A może to taki Pan, co dwóch lewych nóg na co dzień używa do chodzenia… Zatem, proszę chwilę poczekać – powiedziałam i przestawiłam auto o 15 cm. Poczułam spokój.
Być może pamiętacie film wyreżyserowany przez Mimi Leder, pt. Podaj dalej? Opowiada on o chłopcu, który jako zadanie domowe tworzy projekt niesienia pomocy ludziom na świecie. Rozpoczyna od trzech osób, z których każda pomaga trzem innym osobom, te pomagają następnym trzem, aż w końcu każdy dla każdego robi coś dobrego. Piękny film, dramat, zarazem bajkowy, niosący wzruszające przesłanie. Prawdę oczywistą, a jednocześnie taką, o której zapominamy na co dzień.
Kiedy podajemy dalej to, co pełne radości, miłości i pomocy – działamy wzrastająco: na siebie i innych. Kiedy podajemy dalej to, co pełne napięcia, złości, chęci odwetu – działamy negatywnie: na nas i na nasze otoczenie. Brzmi banalnie, prawda? Co z tego jednak, kiedy wiedząc to, przyłapujemy się na kolejnym razie nieudanej próby „niereagowania w sposób emocjonalny”? Czujemy się z tym często po prostu źle. Jak ktoś nie zna tej oczywistości, to reaguje emocjonalnie. Tłumaczymy go brakiem świadomości. W jaki sposób możemy jednak siebie wytłumaczyć, kiedy My wiemy?
Pewnego dnia zdecydowałam, że będę kultywować podawanie dalej tego, co najlepsze. Postanowiłam też nie podawać dalej tego, co czasami chciałoby się podać… (Ach jak trudno puścić to, jak pomyślę o tych kierowcach, którzy kochają komunikować się ze mną z użyciem klaksonu…)
Podaję dalej, to co SAMA WYBIERAM. Mam na to wpływ.
Zadaję sobie jednak pytanie: W jaki sposób kultywować w sobie moc do niereagowania schematycznego, emocjonalnego w różnych sytuacjach poruszenia? W jaki sposób opanować emocje, równocześnie, nie tłumiąc w sobie, tego co się pojawia: np. złości? Jest wiele metod pracy zwiększającej umiejętności radzenia sobie z napięciami oraz rozwijających długofalową odporność na stres. Jedną z ciekawych koncepcji stworzył Jon Kabat-Zinn. Metodę tę nazwał Mindfulness. U jej podstaw leży założenie pochodzące z myśli buddyjskiej: Akceptacja i dopuszczanie doświadczenia takim jakie ono jest, bardziej niż jego unikanie tłumienie jest źródłem równowagi psychicznej i zdrowia.
Marta Czepukojć
***

Marta Czepukojć / fot. Okcoaching
Marta Czepukojć – socjolożka, coach, trenerka rozwoju osobistego i zawodowego, założycielka OKcoaching.eu Absolwentka akredytowanego przez ICF programu The Art and Science of Coaching, Erickson College International w Kanadzie we współpracy z Wszechnicą UJ. Od 8 lat tworzy i realizuje projekty szkoleniowe dla prywatnych przedsiębiorstw, instytucji publicznych, uczelni oraz osób prywatnych. W latach 2009 i 2010 organizatorka Ogólnopolskiego Festiwalu Rozwoju Osobistego dla Kobiet PROGRESSteron w Trójmieście oraz prowadząca ośrodek Rozwoju Osobistego Rubedo. Ostatnie lata wspierała w rozwoju Trenerów w ramach projektu Akademia Mistrzów Treningu(AMT), we współpracy z Grupą Trenerską Mentor. Aktualnie pracuje jako coach. Na co dzień prowadzi coaching w ramach przedsięwzięcia OKcoaching. Interesuje się zjawiskiem kryzysu życiowego jako inicjacji oraz pozytywnej transformacji. Absolwentka ośmiotygodniowego kursu: Mindfulness Meets Spiritual Emergency, Breath Works, Great Britain. Współpracuje z Wyższą Szkołą Europejską (WSE) w Krakowie. W życiu osobistym lubi świadomie ćwiczyć pilates oraz tańczycz. Inspirują ją podróże do krajów Dalekiego Wschodu oraz wycieczki piesze i rowerowe na łonie natury.
Zapraszamy na stronę: www.okcoaching.eu