Pinnawela. Renesoul
Druga płyta Pauliny Przybysz. Jej solowa kariera nabiera rozpędu - krążek jest zdecydowanie lepszy od debiutu.

Druga płyta Pauliny Przybysz. Jej solowa kariera nabiera rozpędu – krążek jest zdecydowanie lepszy od debiutu.
Rozpoczęcie solowych karier przez Paulinę i Natalię Przybysz po rozwiązaniu Sistars musiało obie dziewczyny zaboleć – popularność ich macierzystego zespołu nie przełożyła się na sukces ich autorskich płyt. Mimo to działają dalej – Natalia wydała nowy album jesienią zeszłego roku, a teraz dostajemy drugi krążek Pauliny pod szyldem Pinnawela. I jest to płyta zdecydowanie lepsza od debiutu. Więcej na niej dynamicznego grania, bliskiego surowemu funkowi czy tanecznemu dubstepowi, choć nie brak tu również typowo soulowych piosenek. Paulina dojrzała wokalnie – potrafi śmielej operować głosem, pomysłowo tworzy ciekawe chórki, uwalniając się od hołdowania stylowi Erykah Badu. No i w kilku piosenkach śpiewa po polsku – co niewątpliwie może skłonić dawnych wielbicieli Sistars do sięgnięcia po ten album. [Pingwin]