Ola Budzyńska i jej Przestrzeń Pełna Czasu
Przestrzeń Pełna Czasu w Krakowie, czyli miejsce stworzone przez Olę Budzyńską, Panią Swojego czasu, właśnie startuje.
Pierwszy raz o Przestrzeni Pełnej Czasu usłyszałam od Oli Budzyńskiej w wakacje ubiegłego roku, gdy robiłam z nią wywiad do książki „Mocne rozmowy”, tyle że jeszcze oficjalnie to miejsce tak się nie nazywało, było dopiero ideą w głowie Oli. Tempo, w jakim pomysł się zmaterializował jest imponujące, tak samo jak imponujący jest rozwój Pani Swojego Czasu. Otwarcie Przestrzeni Pełnej Czasu w najbliższą sobotę (26 września 2020) o g. 10.
Gdzie jest Przestrzeń Pełna Czasu?
W Krakowie. A dokładnie przy ul. Wawrzyńca 19/90 (zapamiętajcie ten adres!). Dla bywalców krakowskiego Kazimierza punktem orientacyjnym może być zakątek foodtruckowy, dokładnie naprzeciwko Przestrzeni Pełnej Czasu.
Z ulicy wchodzi się wprost na część sklepową, gdzie można kupić produkty Pani Swojego Czasu, planery, książki Oli Budzyńskiej, segregatory, naklejki, pisaki i wszelkie materiały do organizacji czasu oraz piśmiennicze. A potem kilkanaście schodków do góry i znajdujemy się w ogromnej, otwartej przestrzeni kawiarniano-coworkingowo-warsztatowej. Jest tutaj także biblioteka z książkami (rozwojowymi, biznesowymi, marketingowymi, itp.), a także specjalne miejsca zaaranżowane z myślą o… instagramerach. Idealne do robienia zdjęć, które dobrze wyglądają w mediach społecznościowych.
Przestrzeń Pełna Czasu, czyli czego?
Do Przestrzeni Pełnej Czasu zajrzałam po raz pierwszy tydzień przed otwarciem. Moją reakcja był zachwyt od pierwszego wejrzenia. Przestrzeń Pełna czasu to… p r z e s t r z e ń. Ogromna (326 metrów kwadratowych), nowoczesna, wypełniona naturalnym światłem, zielenią i soczystymi kolorami. Wysokie okna wychodzące wprost na ul. Wawrzyńca. Meble zatopione w dżungli roślin, kanapy i pufy w wyrazistych barwach, lekkie półki wypełnione książkami, przesuwne biurka na kółkach w części warsztatowej. Sufit gdzieś bardzo, bardzo wysoko, z pomalowanymi na żółto suwnicami, pozostałościami po hali fabrycznej, która tu kiedyś była.
Przede wszystkim jest to jednak przestrzeń pełna wizji Oli Budzyńskiej, że będą w tym miejscu spotykać się kobiety, które tak jak ona biorą zarządzanie swoim czasem i życiem we własne ręce.
Powoli, powoli coś się wyłania.Ale wiecie, że jak tak człowiek pracuje od roku przy tym projekcie, działa, sprząta,…
Publiée par Pani Swojego Czasu sur Mardi 22 septembre 2020
Kim jest Ola Budzyńska
Wydaje mi się, że znają ją wszyscy i za każdym razem się dziwię, gdy spotykam kogoś, kto pierwszy raz słyszy: Ola Budzyńska, Aleksandra Budzyńska, Pani Swojego Czasu, a teraz też – Przestrzeń Pełna Czasu. Nie mam wątpliwości, że za kilka lat takich osób nie będzie.
Taka jest zresztą wizja Oli. W książce „Mocne rozmowy” mówi:
– Wyobrażam sobie, że gdy kobieta w Polsce myśli: „Nie mam czasu”, to jej drugą myślą jest: „A, spoko, jest Budzyńska, damy jakoś radę”. (…) Moją misją jest pomaganie kobietom organizować się tak, by mogły żyć po swojemu.
Misję tę realizuje od 6 lat jako Pani Swojego Czasu. Pisze książki, robi kursy on-line, prowadzi co tydzień Kawę z Budzyńską, nagrywa podcasty i od niedawna filmy na YouTube (zobacz Dzień z życia Pani Swojego Czasu). Jej działalność skoncentrowana na początku tylko na organizacji czasu coraz bardziej przesuwa się w kierunku uczenia także jak prowadzić biznes online. Z kolei biznes on-line otrzymał właśnie dodatek w postaci biznesu w stu procentach fizycznego, czyli Przestrzeni Pełnej Czasu.
Paweł Tkaczyk pisząc niedawno na swoim blogu o strategiach rozwijania marki osobistej wymieniła Olę jako jedną z trzech – obok Ewy Chodakowskiej i Janiny Bak (Janina Daily od statystyk) – wyróżniających się specjalistek od budowania społeczności o-line.
Jak powstała Pani Swojego Czasu
Ola, czyli Aleksandra Budzyńska, wcześniej była trenerką umiejętności miękkich w dużych firmach szkoleniowych. O tamtym okresie opowiada w „Mocnych rozmowach”, że zarabiała duże pieniądze, jeździła po całej Polsce, bardzo dużo pracowała, a jednocześnie była coraz bardziej przemęczona i sfrustrowana:
„Zauważyłam, że szkolę ludzi, którzy nie chcą być szkoleni. Dawałam z siebie wszystko, żyły sobie wypruwałam, mój poziom energii był dokładnie taki jak na „Kawie z Budzyńską”, a okazywało się, że szkolę z efektywności ludzi, którzy nie chcą być bardziej efektywni w pracy, bo pracują w korporacji, wiedzą, że odejdą za rok, półtora i nie zależy im, żeby pracować jeszcze lepiej ani jeszcze więcej, oni chcą po prostu przetrwać każdy kolejny dzień.”
Kiedy 6 lat temu u jej syna została zdiagnozowana nieuleczalna choroba, cukrzyca typu I, życie Oli z dnia na dzień rozsypało się na kawałki (zobacz bezpłatny fragment książki Mocne rozmowy):
Zadzwoniłam do właściciela firmy szkoleniowej i powiedziałam, że przez najbliższe dwa miesiące rezygnuję ze wszystkich szkoleń, które miałam w grafiku. To było do mnie niepodobne, nie tylko dlatego, że taka rezygnacja wiąże się z kara finansową i że dla firmy taka poważna zmiana to kłopot, ale dlatego, że wcześniej brałam wszystko, w każdej chwili, każde zastępstwo za kogoś (…) Przez całe wakacje uczyliśmy się życia z nową sytuacją. Nie myślałam o sprawach zawodowych, wiedziałam jedynie, że zmiana jest nieodwracalna. Jak leżałam przy Jaśku, nie miałam pojęcia, co powiedzieć, czego nie powiedzieć, czy mogę płakać przy nim, czy nie, bo on też nie wiedział przecież, co się dzieje. Czułam, że jedno jest pewne: nie mogę kontynuować życia takiego, jak wcześniej.
Pewnego dnia moje myśli gdzieś błądziły, i nagle zabłądziły mi w takie miejsce, że zobaczyłam siebie, jak zawodowo uczyłam ludzi organizacji i zarządzania czasem, efektywności i tych wszystkich metod i technik. Pomyślałam o sobie, że teraz to dopiero jestem wymiataczką – ludzie sobie nawet nie zdają sprawy, jak wygląda nasze życie, jak musimy przestrzegać procedur, obliczania składników, myślenia, co, gdzie i jak. I jak to sobie uświadomiłam, przyszło mi do głowy: Boże, jak ja to wszystko ogarniam, to chyba jestem panią swojego czasu. To był 23 sierpnia 2014 roku. W tym momencie wszystko mi się poukładało, jak na filmach animowanych, jak jakieś puzzle, dosłownie w pięć minut wymyślił mi się biznes.
Kiedy otwarcie Przestrzeni Pełnej Czasu
Hucznego otwarcia nie będzie. Po prostu drzwi do Przestrzeni Pełnej Czasu po raz pierwszy oficjalnie zostaną otwarte 26 września 2020 o g. 10. I to będzie początek działania tego nowego w Krakowie miejsca. Ola Budzyńska zapowiedziała, że w sobotę będzie obecna cały czas, podobnie jak jej #GangPSC, który rozrósł się w ciągu ostatnich dwóch lat do ponad dwudziestu osób.
Kobiety Krakowa
Miasto Kobiet zna Olę jeszcze z czasów, zanim założyła Panią Swojego Czasu, z czasów Governess Lane, czyli szkoły guwernantek, który był jednym z wielu pomysłów, jakie realizowała w życiu zawodowym. A potem był wywiad z nią w Mieście Kobiet (Pani Swojego Czasu – Ola Budzyńska), zaproszenie na Klub Miasta Kobiet (Budzyńska – Panią Swojego Czasu) i wreszcie wywiad w mojej książce „Mocne rozmowy”, do której zaprosiłam 5 osób, co do których mam głębokie przekonanie, że zmieniają świat na lepsze).
Ola Budzyńska jest też Ambasadorką projektu Fundacji Miasto Kobiet #KobietyKrakowa i z radością informujemy, że to właśnie w Przestrzeni Pełnej Czasu będziemy robić sesje do nowej edycji (właśnie trwa nabór do V. edycji Kobiet Krakowa).