Odpowiadanie dla dorosłych: Ta jedna decyzja podjęta w przeddzień walentynek, przywróciła jej wolność i… Brada Pitta
Gdzie on się uchował w taksówce z takim wyglądem. A może go zaczepić. Pójść na całość?

Polski „Brad Pitt” okazał się Walentym / fot. Celebs Journey/Flickr.com
Pakowała wkurzona swoje rzeczy. Co on sobie wyobrażał? Dlaczego tak postąpił? Znowu to samo. Kłótnia stulecia. A on stoi w drzwiach i patrzy na nią z tym swoim uśmieszkiem. Już od jakiegoś czasu widziała w nim zapatrzonego w siebie dupka, który tak naprawdę myślał o sobie. Różowe okulary zaczynały nabierać barw normalnego życia. Chyba przełomem w ich związku było wspólne zamieszkanie. A teraz jeszcze to…
Ma idealnego faceta, a wymyśla
Podeszła do szafy i z wściekłością chwyciła za wieszaki. Wyciągała wszystko hurtowo. Kolorowe swetry, które uwielbiała mieć poukładane od najciemniejszego do najjaśniejszego koloru. Jej perfekcjonizm szybko przeradzał się w furię. Walizka już była prawie pełna. Gdzie pomieści całą resztę?
Musi to zrobić dzisiaj. Potrzebuje dystansu, bo nie wyjdzie za niego za mąż. Tylko jak mu to powie? Przecież go zna. Wie, jak zareaguje. Wie, że potem nie da jej spokoju. Już raz ją śledził. Tyle, że wtedy nie miała siły się przeciwstawić. No, ale teraz to już przegiął. Czy chciał wzbudzić w niej zazdrość? Po co tu sprowadził swoje koleżanki z pracy? Mieli jakiś plan na orgię? Do jasnej cholery to jej mieszkanie i jest tak zdesperowana, że chce się z niego wyprowadzić, aby w końcu zakończyć ten chory związek.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że znajomi jej popukają w głowę. Przecież ma idealnego faceta, a wymyśla… Nie, nie wymyśla. Jest cudownym psychopatycznym narcyzem, ograniczającym jej wolność. A ona się w tym kiedyś pogubiła, bo myślała, że tak wygląda miłość. Była niechcianym dzieckiem, więc pragnęła miłości. A on ją otoczył opieką, zawsze mówił komplementy i dosłownie nosił na rękach. Tyle, że nosił nie tylko ją. Przebolała pierwszą zdradę, drugą też. Ale teraz ma serdecznie dość. Ślubu nie będzie. Czas na zmiany, czas na decyzję, która przywróci jej wolność.
– Sebastian, to koniec. Wyprowadzam się. Wrócę za trzy dni i ma cię tu nie być.
– Nie rób mi tego, nie rozumiesz. To nie tak jak myślisz.
– Mam to w dupie. Znosiłam twoje zdrady, bo myślałam, że tak się robi w związku, ale mam dość i więcej nie mam ochoty na to bagno, do którego chcesz mnie wciągnąć.
– Zmieniłem się. Wiesz, że chodzę na terapię.
– Ja też chodzę. I właśnie dlatego to koniec. Zabieraj swoje rzeczy i wynoś się z mojego mieszkania i z mojego życia. I nie waż się mnie śledzić, bo zgłoszę nękanie na policję.
– Nie zrobisz tego.
– Zrobię. Już raz mnie śledziłeś.
– Aniu, martwię się o ciebie.
– Martw się o siebie. Przejrzałam w końcu na oczy i mam odwagę na zrobienie tego, na co miałam ochotę od dawna. Nie ma już „nas”. Ślubu nie będzie. Jutro wszystko odwołam. A teraz wychodzę, bo chcę być sama. Ty się pakuj i nie licz na nic.
Przeczytaj koniecznie:
Opowiadanie dla dorosłych: One night stand w Tajlandii!
Tego potrzebowała, ale w taksówce puściły jej nerwy
Zatrzasnęła za sobą drzwi, ciągnąc ciężką walizkę za sobą. Po cholerę brała tyle rzeczy, jak tylko będzie trzy dni w hotelu? Chyba wyszło teatralnie. Ale tego potrzebowała. Zrobić mu przedstawienie. I to jeszcze przy koleżankach z pracy. No i dobrze. Niech sobie ogarnia swój własny bałagan. Jedzie do hotelu i w spokoju sobie wszystko poukłada. Gdy wsiadła do taksówki puściły jej nerwy. Popłakała się. Widziała, że kierowca patrzy w tylne lusterko i się jej przygląda. Wygląda jak Brat Pitt. Gdzie on się uchował w taksówce z takim wyglądem. A może go zaczepić. Pójść na całość?
Wysiadła z taksówki i czekała, aż kierowca wypakuje jej bagaż.
– Pomóc ci wnieść walizkę?
– Tak, to miłe.
– Płakałaś.
– Trudny czas.
– Chcesz porozmawiać?
– Nie wiem.
Nie była zbyt miła. W sumie co go obchodzi, dlaczego płakałam. Mam swoje powody. Niech już lepiej zostawi tą walizkę i niech sobie idzie.
Nigdy jej ciało tak nie zareagowało na żadnego mężczyznę
Otworzyła drzwi pokoju i poczuła, że ma na niego ochotę. Przecież nie rzuci się mu na szyję i nie zacznie go całować. Czuła jego obecność. Stał za nią i czekał. A ona bała się odwrócić. Miała totalny mętlik w głowie. Jak to możliwe, aby tak nagle kogoś zapragnąć? Nigdy jej ciało tak nie zareagowało na żadnego mężczyznę. Miała dreszcze, które przechodziły przez jej całe ciało. Jak debiutanka. Dlaczego jak jechała w taksówce tego nie poczuła? Co się zmieniło? Może to stało się wtedy, gdy usłyszała jego głos? Zawsze była wrażliwa na męskie głosy. Z Sebastianem zaczęło się od przypadkowej rozmowy telefonicznej. Pomylił numery, a ona w przypływie dobrego humoru, powiedziała wtedy, że ma tak piękny głos, że mogłaby go słuchać do końca życia. I się umówili. Tak to się zaczęło. Nie, nie zrobi drugi raz w życiu takiej głupoty. Czas się pożegnać i podziękować za wniesienie walizki. Odwróciła się.
Spojrzał na nią niebieskimi oczami. I znów poczuła ten dziwny dreszcz. Nie była w stanie nic powiedzieć, wyszeptała tylko dziękuję i usiadła na brzegu łóżka. Nie wychodził. Czekał. Po chwili podszedł w milczeniu i klęknął przed nią. Schylił się, aby ściągnąć jej buty. Dopiero w tej chwili odczuła, jak bardzo jest zmęczona, i że rozsypuje się na kawałki. Łzy same zaczęły jej spływać na policzki. Ciche, ciepłe łzy, które w końcu dały jej wolność. Tak długo na to czekała. Ściągnęła kurtkę i położyła się na łóżku. Dziwny nieznajomy przyniósł jej koc i ją przykrył. Nie powiedział ani słowa, o nic nie pytał. Po prostu był. A jego obecność była tym, czego najbardziej potrzebowała, bo dawała jej spokój i poczucie bezpieczeństwa. Przysunął sobie fotel do łóżka i usiadł na nim, wpatrując się w nią w milczeniu. Zamknęła oczy i zmęczona zasnęła, myśląc o taksówkarzu, którego imienia nawet nie zna.
*
– Hej jak ci się spało śpiąca królewno?
– to nie głos Sebastiana, o co chodzi? Przekręciła się na łóżku w drugą stronę. Na fotelu siedział taksówkarz. Został na noc?
– Co ty tutaj robisz?
– Czekam, aż się obudzisz.
– Jesteś nienormalny. Całą noc przesiedziałeś w tym fotelu?
– Tak, nawet się zdrzemnąłem.
– Dziwnie się czuję w twojej obecności. Po co zostałeś?
– Nie wiem. Płakałaś. To był mój ostatni kurs. Po prostu zostałem, aby ci powiedzieć „dzień dobry”.
– To miłe, ale nadal dziwne.
– Tak, wiem, zdaję sobie z tego sprawę.
– To po co to robisz?
– Szczerze, to nie wiem. Po prostu poczułem, że muszę tak właśnie zrobić.
– No dobra, ja się zbieram na dół, na śniadanie. Idziesz ze mną?
– Właśnie na to czekałem, umieram z głodu.
– A, czyli chodziło ci o darmowe śniadanie?
– Chyba tak. Wczoraj nie zapłaciłaś za kurs, więc może być w zamian za to śniadanie.
Rozmawiali prawie dwie godziny. I to tak, jakby się znali od dawna. To samo poczucie humoru, parę wspólnych ulubionych miejsc w Poznaniu. I cały czas jej ciało było pobudzone przyjemnymi dreszczami, które starała się w swojej ekscytacji nie zauważać. Gdy poszli na górę do pokoju stanął w drzwiach i zaczął się żegnać.
– Na mnie już czas.
– Tak, dziękuję. Nigdy się tak dobrze nie bawiłam przy śniadaniu.
– Ja też.
– Jak masz na imię?
– Tomek.
– Ania – podała mu rękę z nadzieją, że jeszcze zostanie.
Kochała się z nim tak, jakby to był jej pierwszy raz
I wtedy to się stało. Nie zapanowała nad sobą. Przybliżyła się do niego i pocałowała go w policzek, przytulając się do niego. Jej ciało zadrżało. Nie mogła się ruszyć. Chciała tak trwać przez kolejne minuty. Jego zapach doszedł do jej nozdrzy. Wziął ją za rękę i podszedł do łóżka. Znów była cisza między nimi. Nie odzywał się ani słowem. Całował ją. Powoli, delikatnie, muskając swoimi ustami jej usta. Chciała więcej. Chciała poczuć namiętność. To za nią tęskniła będąc z Sebastianem. Tu i teraz może sobie pozwolić na wszystko. Przecież się nie znają. Kochała się z nim tak, jakby to był jej pierwszy raz. Zapomniała o Sebastianie, zdradach. To już nie miało znaczenia. Była tylko ona i Tomek. I ich splecione ciała w miłosnym uścisku. Gdy w nocy przytuliła się do jego ramienia pomyślała, że nigdy nie czuła się tak bezpieczna. Obcy facet w jej łóżku, którego zna od parunastu godzin dał jej więcej niż tyle wspólnych lat z Sebastianem. Zasnęła wiedząc, że jutro to szaleństwo się skończy. Przygoda na jedną noc, która była jej potrzebna.
– Zakochanych walentynek, śpiąca królewno.
– To znowu ty? Myślałam, że jak się obudzę, to cię już nie będzie.
– No to się pomyliłaś. Dziś walentynki. Nie mogłem sobie darować okazji i nie złożyć ci życzeń.
– Nie lubię tego święta. Chwyt marketingowy i plastikowy chłam czerwonych serduszek.
– Rozumiem niechęć, jednak po tak pięknie spędzonej nocy może porozmawiamy?
– A o tym chcesz rozmawiać?
Uśmiechnęła się do niego zalotnie. Przecież dziś walentynki i może powtórzyć to nocne szaleństwo również w dzień. Było całkiem nieźle. Czas na odrobinę szaleństwa. Czas na odrobinę walentynkowego szaleństwa.
Aneta Joanna Kaniak
Przeczytaj teraz:
Opowiadanie dla dorosłych! Romans