
Krąg Kobiet to przestrzeń dzielenia się i pełnej akceptacji / fot. Alicja Pietras
O Kręgach Kobiet, tęsknocie za prawdziwym siostrzeństwem i odkrywaniu źródeł kobiecej mocy i mądrości, rozmawiamy z Justyną Wencel, propagatorką kobiecych kręgów i celebracji kobiecości w jej wielorakich odsłonach i przemianach
Przed pandemią kobiety wybierały się razem do kina, na fitness, na koncert. Ty wychodzisz z zupełnie inną propozycją – spotkań w kobiecych kręgach. W jaki sposób je dla siebie odkryłaś?
Wszystko zaczęło się od tęsknoty za kobiecym pierwiastkiem i obecnością kobiet w moim życiu. Wprawdzie byłam przez nie wychowywana, ale brakowało mi mądrego, wspierającego przekazu. Ten, który otrzymałam w rodzinie, podszyty był lękiem, zmartwieniem i obawą. Ale uświadomiłam sobie to dopiero po latach, jako dojrzała osoba.
Zrozumiałam, że mimo zewnętrznego wsparcia ze strony mamy, babć i ciotek, przekaz który do mnie płynął był bardzo ograniczający, pozbawiony mocy i odwagi.
Bazował na nie wychylaniu się i dostosowaniu.
Dowiedziałam się z niego, że to, co kobiece, jest płytkie, zbyt miękkie i odsłonięte, a świat kobiet pełen jest współzawodnictwa i zawiści. Nie wiedziałam, kim jest kobieta, znałam tylko „baby” i „kobietki”. Przez lata czułam ogromną tęsknotę, ale nie wiedziałam za kim i za czym.
Już wiesz?
W końcu odkryłam, że tęskniłam po prostu za samą sobą. Chciałam przynależeć, współdzielić i współtowarzyszyć. O kręgach długo nic nie wiedziałam. Dopiero wiosną 2017 roku poczułam moment gotowości, aby dołączyć do kręgu kobiet. Otrzymałam zaproszenie na warsztat kręgowy. Nie było wolnych miejsc, zostałam wpisana na listę rezerwową. Wiedziałam, że muszę tam być. Pojechałam. Choć ten warsztat trwał tylko jeden dzień, wróciłam odmieniona. Spotkałam kilkadziesiąt kobiet z całej Polski, w tym starszyznę kręgową, czułą, uważną, gotową dzielić się swoją mądrością.
Zobacz też wywiad ze Starszą, strażniczką tradycji Kręgów w Polsce, Tanną Jakubowicz-Mount: Tanna i Matka Ziemia
Nie wiedziałam, że można w tak głęboki sposób być razem. Doświadczyłam medytacji, w której zapraszałyśmy do kręgu kobiety z naszych rodów. To spotkanie było magiczne, przełomowe – wpuściło do mojego życia kobiecą energię. W miejsce tęsknoty pojawił się konkret. Zrodziło się połączenie.

Krąg Kobiet / fot. Alicja Pietras
Na pewno miałaś przyjaciółki, koleżanki, znajome. Takie wsparcie nie wystarczało?
Oczywiście, ale te relacje nie były aż tak głębokie. Były inne, spełniały inne potrzeby. Bycie w kręgu polega na spotkaniu w równości, zaufaniu i bliskości. Siadamy w równej odległości od centrum kręgu – każda z nas jest więc tak samo ważna, widziana i słyszana. Mówi się, że jesteśmy dla siebie nawzajem lustrami. Jedna z nas dzieli się swoim doświadczeniem i nagle okazuje się, że jeden impuls uruchamia głębszy proces u innej.
Kiedy dołączyłam do kręgu byłam po dwóch trudnych porodach, z niedomkniętą historią narodzin moich córek. Nie zdawałam sobie sprawy, że potrzebuję zagoić i zamknąć to doświadczenie, aby móc otworzyć kolejny etap.
Nagle, podczas dzielenia się w kręgu, moje doświadczenia zaczęły bardzo mocno wypływać na wierzch. Domagały się czułości, ukochania tego, co się wydarzyło, dostrzeżenia przeze mnie mojego strachu i wielkiej samotności. Mądra obecność innych kobiet pozwoliła mi przejść przez ten proces, odzyskać swoją moc i na nowo osadzić się w sobie. Ich oczy skupione były na mnie, ich ręce mnie trzymały, ta fizyczna bliskość, pozbawiona oceniania i doradzania, dawała mi niezwykłą moc, pozwalając wrócić do siebie, do ciała, do czucia. Powiedzenie sobie wtedy: „Już nie muszę się bać” było bramą i przejściem w Nowe.
Zobacz też: Skąd się wzięły Kręgi Kobiet i jak działają (zasady)
Co zmieniło się w twoim życiu od tego momentu?
Jest we mnie więcej przestrzeni, by przyjmować i przepuszczać przez siebie życie w jego wielobarwnych odsłonach, z czułym i stanowczym zadbaniem o własne granice. Dzięki temu, przez co sama przeszłam, mam w sobie siłę, aby towarzyszyć innym w ich przemianach. Poczułam, że jestem w stanie trzymać krąg dla innych kobiet. Także tych, które miały trudne historie porodowe. Kręgi otworzyły mi również drogę do ścieżki szamańskiej, którą od pięciu lat wędruję i odkrywam.
Pojęłam, na czym polega prawdziwa wspólnota, że inne kobiety mogą być dla siebie nauczycielkami, siostrami, świadkiniami. Takimi, które nie udzielają złotych rad – w kręgach ważny jest szacunek wobec osobistej przestrzeni innych, ich doświadczeń, sprawczości i mocy znalezienia samej właściwego rozwiązania.
Gdy inna kobieta jest przy głosie, nie ingerujemy i nie komentujemy jej wypowiedzi, by nie odbierać jej połączenia z Przodkami i opiekunami duchowymi. Krąg jest energetyczną przestrzenią bycia, uzdrawiania, stawania się. Kiedy kilkadziesiąt kobiet z różnych stron kraju czy świata gromadzi się w jednym miejscu, podejmuje wspólne inicjatywy i działania, dzieją się rzeczy niezwykłe.

Kto trzyma gadający przedmiot ten ma głos. Na zdjęciu gadający przedmiot wykonany przez Justynę Wencel (ale może to być też zwykły patyk) w rękach Tanny Jakubowicz-Mount, Czułej Niedźwiedzicy, tzw. Starszej / fot. Alicja Pietras
Skąd się wzięły Kręgi w Polsce?
Kręgi w Polsce istnieją od lat 90-tych. Mattie Davis-Wolfe, Danuta Ogaoeno Mette i Joan Halifax – Starsze ze Stanów Zjednoczonych – przywiozły do nas tradycję kręgów. Inicjatorkami tej ścieżki w naszym kraju stały się m.in.: Tanna Jakubowicz-Mount, Anija Miłuńska, Joanna Eichelberger, Alicja Bednarska. Wśród polskiej Starszyzny Kręgowej spotkamy dziś także Marię Elę Ziemkiewicz, Agnieszkę Hari-Kartar, Hannę Zielichę Świątkowską, Barbarę Rozciechę, Ewę Stachowską, Irenę Sowińską.
O celebracji miesięcznej krwi i pierwszej miesiączki w kobiecych kręgach przeczytasz w wywiadzie z Justyną Wencel: Czerwony Księżyc – celebracja menarche, pierwszej miesiączki
—
Kim jest Justyna Wencel

Justyna Wencel, autorka warsztatów rozwojowych, piastunka Kręgów Kobiet / fot. arch. autorki
Justyna Wencel – autorka warsztatów rozwojowych i twórczych dla kobiet, trzymająca Kręgi Kobiet, prowadząca ceremonie przejścia dla kobiet i dziewczynek. Towarzyszy w odzyskiwaniu mocy, równowagi życiowej i energii tworzenia. Artystka wizualna, dr sztuk pięknych, mgr filologii angielskiej i projektantka graficzna. Wierzy, że wspólnota kobiet ma wielką moc, dlatego od lat propaguje ideę kobiecych kręgów i siostrzeństwa.
Po więcej informacji sięgnij tutaj:
Czerwony Księżyc fb: Czerwony Księżyc
Alchemia Kobiet fb: Justyna Wencel / Alchemia Kobiet