„Uciekłaś, mamo? Jak to?” – rodzinne tajemnice wychodzą po śmierci
O zmarłych tylko dobrze? Magda na stypie babci otworzyła puszkę Pandory
– Znasz to, że o zmarłych mówi się tylko dobrze? No to na stypie mojej babci wszystko poszło nie tak. A puszkę Pandory otworzyłam niechcący ja — zaczyna swoją opowieść Magda. Jest socjolożką, wykłada komunikację i jak sama o sobie mówi „uwielbia stypy”, chociaż wie, że brzmi to niefortunnie, biorąc pod uwagę okoliczności. A na stypie jej babci Marii było tak…
„Trudna była”
Stypa to dla mnie najlepsza okazja, aby poznać rodzinę, zaktualizować dane, kto jest kim. Mama z rodzinnego domu wyprowadziła się dosyć wcześnie i daleko. Większość jej rodziny mieszka w górach, ja urodziłam się nad morzem. Ale przyznaję, że aktualizacja danych w czasie stypy babci wstrząsnęła mną.
Nie przepadałam za babcią Marią. W czasie tych rzadkich chwil, kiedy ją widziałam, babcia była oschła i surowa. Jako dziecko bałam się jej, a jako dorosła nie czułam potrzeby odwiedzania jej. Nie miałam jednak wystarczającej wiedzy o niej, by ją oceniać. Uznałam, że ten pogrzeb to dobry moment, by to nadrobić.
Zawsze podobały mi się filmy, na których stypa jest wielką imprezą wspominkową, ogląda się albumy, przypomina zabawne chwile ze zmarłym. Albumów na stypie babci nie było, ale od czego jest język. Przysiadłam się do cioci Teresy, najstarszej
Co było dalej i jakie tajemnice wyszły na jaw przy stypie, przeczytasz w Onecie:
https://www.onet.pl/styl-zycia/miasto-kobiet/ucieklas-mamo-jak-to-rodzinne-tajemnice-wychodza-po-smierci/1e3j3dp,30bc1058