Nowy pokój dla rodzeństwa
Zastanawiasz się jak urządzić pokój dla rodzeństwa? Zainspiruj się

fot. bubulinka.pl
Porządki porządkami ale klimat być musi. Miesiąc pracy i poświęceń i jest! Z lekkim poślizgiem ale w wielkim stylu pokoik dla rodzeństwa płci obojga. Nie było to zbyt łatwe zadanie, obawiam się, że ze wszystkich konfiguracji płciowych małych lokatorów ta jest najtrudniejsza
Dla dwóch dziewczynek mamy do wyboru tiule, róże pastelowe i wściekłe plus zwiewne falbanki i kwiatuszki. Dla dwóch chłopców mamy supermeny batmany i mnóstwo lego, kolory żółte, czarnobiełe lub żywy granat na styl marynarski. Pomysłów jest mnóstwo. Dla dużego chłopca jednak w pakiecie z małą dziewczynką i to w niedużym pokoju zbyt wiele rozwiązań nie ma. Upycham ich więc na jednym wielkim łóżku z rozsuwanym materacem na dwóch poziomach i daję im tym radość największą kiedy nastaje wieczór. Te moje upchnięte dzieci czując magiczną więź wspólnej przestrzeni, mam wrażenie są najszczęśliwsze na świecie. Ich radość, uśmiech i zadowolenie kiedy kładą się w górach pod gwiazdami i pod chmurką umacnia mnie w przeświadczeniu, że to jest dobre.
Głównym punktem zapalnym do zmian była potrzeba dorastającego chłopca, potrzeba oddzielnego biurka dokładnie. Wydzielenie przestrzeni do pracy i nauki, osobistej rzecz jasna. Do tej pory praktykowaliśmy wspólne zabawy przy stole tak jak TU i TU i TU. To jednak już nie zawsze wystarcza. Burko w wersji Kids idealnie na chwilę obecną pasuje do krzesełka Tripp Trapp. Miękki dywanik pod nogami i delikatny akcent naturalnego drewna w lampce i kącik gotowy.
Projekt pokoju zakładał pastelowe odcienie z przewagą mięty i dodatkiem różu. Nadal panuje też biel. Zmieniło się ustawienie mebli, zmieniła się koncepcja.
Ale najpierw zmieniły się ściany. Starą tapetę zerwaliśmy ze ściany niczym wielką wielorazową naklejkę. Pokazywałam ten wyczyn na Snapchacie i Instagramie. Projektem tapety zajęła się mistrzyni z Eclectic Living, to ona nadaje przestrzeni wyjątkowego charakteru. Szarą pościel pasującą odcieniem znalazłam u Dots my love.
Miętę ze ściany powieliłam na drewnianej półeczce na książki i poduszeczkach na łóżku. Świeżość i chłód szarości z miętą przełamałam gdzieniegdzie niebieskimi akcentami, słoniem na ścianie czy pościelą w graficzne wzory. Znalazło się nawet miejsce dla małej damy z magicznym lusterkiem i koszyczkiem na drobiazgi. Siada sobie taka mała paniusia dwuletnia na zmotanej miękkiej pufce i stroi się zapinając jedną spinkę na drugą, komedia!
Na przeciwnej ścianie nad komodą stworzyliśmy własnoręcznie super półki z drewna i skóry. Traf chciał, że wzięłam sobie za męża Pana Złotą Rączkę, który wszystko naprawi (łącznie z pralką i zmywarką) wymieni żarówkę, gniazdko i żyrandol, pomaluje ściany i skręci meble. Nie! no pewnie, że nie sam! Co on by beze mnie zrobił? Ja wymyślam, on realizuje (z zapałem 😉 Taka półka więc to dla nas pikuś. Na półce goszczą dodatki w naturalnych kolorach i lampki literki.
Obok w wielkiej białej ramie miał zagościć kolorowy plakat, nie dotarł jednak na czas, jego miejsce więc zajęła papierowa składanka Djeco, nareszcie doczekała się swojego miejsca! Pod plakatem nad misiowym krzesełkiem mrugają naklejki oczka od dziewczyn z Blacksis. Krzesełko służy nam jako dodatkowe do biurka w momentach kiedy młoda jednak nie opuszcza brata na krok i chce nadal robić dokładnie to co on. Jest dość ciężkie i super stabilne więc utrzymuje jej zwiercone nóżki i tyłeczek skutecznie broniąc przed upadkiem
Otoczenie się im zmieniło mimo tego, że wszystkie meble zostały te same. Jedno się jednak nie zmieniło wcale – ich nierozłączność, wspólnota i harmonia. To właśnie było przewodnim motywem nowego pokoju.
Okiem mamy-eksperta, właścicielki sklepu bubulinka.pl