Po urodę do dentysty
Wizyta w gabinecie stomatologii estetycznej Nila Dent zupełnie zmieniała moje myślenie o dentyście.
Nigdy nie bałam się wizyt u stomatologa, ale zawsze towarzyszyło mi lekkie… zniecierpliwienie.
Nie chodziło o ból, znieczulenie jest dziś przecież standardem, ale grzebanie mi w ustach metalowymi narzędziami, odebranie możliwości swobodnego oddychania i przełykania śliny, a w moim przypadku (a jestem przecież gadułą) mówienia stawiało mnie w głęboko niekomfortowej sytuacji. Tym bardziej więc propozycja z redakcji, żeby iść do stomatologa i przetestować jego usługi, wywołała u mnie irytację. Królik doświadczalny wyboru jednak nie ma. Dzielnie poszłam, dokąd mnie zaproszono.
W gabinecie stomatologii estetycznej Nila Dent przyjęła mnie pani lek. stom. Agata Ostrowska i wizyta ta zupełnie zmieniała moje myślenie o dentyście. Nie tylko dlatego, że elegancko urządzony i przyjazny gabinet, w którym – powiedzmy to oględnie – nie pachnie dentystą, sam w sobie zachęca do częstszych wizyt, ale przede wszystkim ze względu na podejście do pacjenta. Zwykle bowiem to dentysta mówi nam, co trzeba zrobić z naszymi zębami, a tu lekarz sugeruje i tłumaczy, ale także słucha potrzeb pacjenta, konsultując z nim to, co będzie robione.
Przegląd stanu jamy ustnej przeprowadzany tu za pomocą kamery i monitora umożliwia pacjentowi obejrzenie na własne oczy tego, co ma w buzi, nie ma więc mowy o naciąganiu, że dziurka jest tam, gdzie jej nie ma, a kamień nazębny pokazany na dużym ekranie doskonale uświadamia, jak bardzo istotne są zabiegi usuwania go i higienizacji jamy ustnej, które – powiedzmy to szczerze – zwykle traktowaliśmy po macoszemu.
Wyrok pani doktor po obejrzeniu moich zębów brzmiał pocieszająco – nie ma ubytków, zęby nie wymagają wybielania. – Co więc zrobimy? – zapytałam. Wprawne oko dentystki wypatrzyło na moim przednim zębie mały uszczerbek. Sama już tak się do niego przyzwyczaiłam, że nawet go nie zauważałam. Po 15 minutach misternej pracy brzeg mojego zęba był jak nowy. – Nie ukruszy się? – zapytałam. – Proszę się nie martwić, posłuży lata. Materiały, które wykorzystujemy, są najlepszej jakości, moglibyśmy nimi naprawiać nawet drogą porcelanę – powiedziała Agata Ostrowska. Na szczęście nie mam bezcennych filiżanek do reperacji, ale w moje zęby chętnie zainwestuję. Ładny uśmiech dodaje urody bardziej niż najlepszy lifting czy makijaż i, co najważniejsze, zęby raz upiększone zostają z nami na zawsze.
Karolina Siudeja
Nila Dent, ul. Fieldorfa Nila 12/lu2, Kraków, tel. 883 003 880, www.niladent.com